Przejdź do głównej zawartości

XIII DEGUSTACJA PIW - PORTER BAŁTYCKI



To była tylko kwestia czasu, kiedy na degustację Bractwa Piwnego trafi to znakomite i chwalone na tej planecie piwo. Już od samego początku wiadomo było, że jest to nieuniknione. Równie nieuniknione jak demonstracje KODu, gejów, czy lesbijek. To po prostu musiało się wydarzyć. Już jakiś rok temu rozważałem to w swojej małej główce, ale ostatecznie temat odżył dopiero w grudniu Anno Domini 2016. To właśnie wtedy  miała miejsce XIII Degustacja Piw Częstochowskiego Kręgu Lokalnego Bractwa Piwnego. Wiecie już jaki styl piwa wzięliśmy tym razem na warsztat, zatem zapraszam do lektury.


Porter Bałtycki

Porter Bałtycki – piwowarski skarb Polski, czy też ‘czarne złoto’ jak mawiają niektórzy. Jeden z dwóch (obok Grodziskiego) stylów piwa, z którego możemy być dumni w świecie. To ciemne, bardzo mocne, tęgie i złożone w smaku piwo warzone jest w wielu krajach basenu Morza Bałtyckiego (i nie tylko), ale największą renomą w piwnym środowisku cieszą się polskie portery. Świadczą o tym medale wielokrotnie zdobywane na największych międzynarodowych konkursach piwnych (European Beer Star, World Beer Cup).

Porter bałtycki na ziemiach polskich warzy się od drugiej połowy XIX wieku. Jego źródeł należy szukać w Anglii. To właśnie tam na początku XVIII wieku powstały dość mocne, ciemne i palone piwa zwane Porterami. Słowo porter oznacza tragarza, pracującego w porcie przy rozładunku i załadunku statków. To właśnie początkowo wśród tego typu robotników piwo to stało się niezwykle popularne. Stąd też wzięła się jego nazwa. Po pewnym czasie zaczęto warzyć jego mocniejszą wersję – Stout Porter, czyli tłumacząc na polski "mocny, tęgi porter", który pod koniec XVIII wieku cieszył się dużą popularnością nie tylko w Anglii, lecz także w Sankt Petersburgu na dworze carskim, gdzie sprowadziła go caryca Katarzyna Wielka. Niewiele później piwo to zyskało także uznanie wśród mieszczaństwa (tak właśnie narodził się protoplasta dzisiejszego RISa). Początkowo Stout Porter był do Imperium Rosyjskiego importowany, jednak import skończył się wraz z wprowadzeniem embarga na produkty z Wysp Brytyjskich na kontynent. Co jak podają źródła było następstwem wojen napoleońskich. W związku z tym w Europie Wschodniej szybko zaczęto szukać substytutu i warzyć piwo na wzór Stout Porteru. Angielski pierwowzór z czasem stawał się coraz słabszy, ale jego kontynentalne odpowiedniki wciąż pozostały trunkami o znacznej zawartości alkoholu i ekstraktu. Zmienił się też sposób produkcji - zamiast górnej fermentacji, stosowanej w Anglii, portery bałtyckie mniej więcej od początku XX wieku stały się w większości piwami fermentacji dolnej, czyli lagerami.


Parametry wg BJCP:
 - ekstrakt początkowy 14,7-22% (w Polsce przyjmuje się tą wartość w granicach 18-22%)
 - alkohol objętościowo 6,5-9,5% (w Polsce w granicach 8-9,5%)
 - goryczka 20-40 IBU

Aromat
W piwach tych spotyka się pokłady słodowej słodkości, często z nutami karmelowymi, toffi, orzechowymi, głęboko tostowymi i lukrecjowymi. Profil estrowy i alkoholowy jest umiarkowany. Pojawiają się aromaty przypominające suszone śliwki, rodzynki, wiśnie, czarne porzeczki, okazjonalnie też nuty wina porto. Prócz tego w porterach jest sporo cech ciemnych słodów takich jak głęboko czekoladowy, kawowy albo melasy, ale nigdy spalenizny. Aromatów chmielowych brak, podobnie jak kwaskowatości występującej w Stoutach.

Barwa
Piwo posiada klarowną barwę od ciemno miedzianego do nieprzejrzystego, ciemno brązowego koloru. Nigdy jednak nie powinno być zupełnie czarne.

Piana
Na piwie tworzy się lepka, długo utrzymująca się czapa koloru żółtobrązowego.

Smak
Tak jak w aromacie porter bałtycki posiada bogatą słodową słodkość wraz ze złożoną mieszaniną smaków: głębokiego słodu, estrów suszonych owoców oraz alkoholu. Ma umiarkowane i gładkie smaki palone jak w piwie Schwarzbier, które trochę zbliżają się do smaków spalenizny. Piwo jest bardzo treściwe i bardzo gładkie. Posiada czysty charakter lagerowy, brak w nim dwuacetylu. W pierwszej chwili piwo wydaje się słodkie, ale smaki ciemnych słodów szybko dominują i utrzymują się do finiszu, łagodnie zahaczając o rejony palonej kawy i lukrecji. Posmaki słodowe mogą być karmelowe, toffi, orzechowe lub melasy. W tle pojawiają się też delikatne posmaki czarnej porzeczki i innych ciemnych owoców. Smaki chmielowe, które pochodzą od lekko przyprawowych odmian chmielu (Lubelski albo Saaz), są w przedziale od braku do średnio niskich.

Goryczka
Jest średnio niska do średniej i wynika ze słodu oraz chmielu. Goryczka jest na tyle mocna, by tylko zapewnić odpowiedni balans.

Odczucie w ustach
Trunek posiada generalnie pełną treściwość i gładkość, wraz z dobrze dojrzałym ciepłem alkoholowym. Średnie do średnio wysokiego nagazowanie nadaje wrażenie jeszcze większej treściwości. Piwo nie powinno być jednak ciężkie na języku w wyniku nagazowania.



Ostatni rok, czy nawet dwa lata to generalnie porterowy urodzaj w naszym kraju. Bardzo dużo nowych browarów (nie tylko regionalnych) sięgnęło w ostatnim czasie po ten, jakże zacny i wdzięczny styl piwa. Nawet nie musiałem się specjalnie wysilać, a i tak wspólnie z moim imiennikiem udało nam się zebrać 17 sztuk różnych marek porteru bałtyckiego. Mogłoby tego być jeszcze więcej, ale jeszcze większa liczba tak mocnych trunków mogłaby się negatywnie odbić na uczestnikach naszej degustacji (if you know what I mean).
W naszym zestawieniu znalazły się najbardziej znane i cenione polskie portery bałtyckie, i w sumie o to nam chodziło. Wszystkich porterów na pewno i tak nie udałoby się zdobyć, bo zwyczajnie jest to niemożliwe. Co niektórzy mogą się czepiać, że nie ma tu nowych wersji Komesa, Raciborskiego Porteru, porteru z Krajana, czy z Perły. No nie ma, ale 17 sztuk to i tak dużo :)
Z kronikarskiego obowiązku przypominam, że degustacja była anonimowa. Nie wiedzieliśmy jakie piwa pijemy, a próbki były oceniane zgodnie z wytycznymi PSPD, dotyczącymi konkursów piw domowych.

Oto uśrednione wyniki XIII Degustacji Piw – Porter Bałtycki:

1.     Ciechan Porter (Browar Ciechan) – 39,9 pkt
2.      Jurajskie Porter Bałtycki (Browar Na Jurze) – 37,8
3.      Porter Łódzki (Browary Łódzkie) – 33,6
4.      Porter Bałtycki (Browary Regionalne Wąsosz) – 33,1
5.      Porter Cieszyński (Browar Zamkowy Cieszyn) – 32,5
6.      Cornelius Porter (Browar Cornelius) – 31,1
7.      652 m n.p.m. (Browar Podgórz) – 31,0
8.      Żywiec Porter (Grupa Żywiec) – 29,4
9.      Komes Porter (Browar Fortuna) – 28,4
10.  Porter Bałtycki (Browar Staropolski) – 27,5
11.  Porter Warmiński (Browar Kormoran) – 27,0
12.  Black Boss (Browar Witnica) – 26,9
13.  Porter Bałtycki (Browar Deer Bear) – 26,1
14.  Argus Porter (Browary Łódzkie) – 25,0
15.  Grand Imperial Porter (Browar Amber) – 23,5
16.  Okocim Mistrzowski Porter (Carlsberg Polska) – 20,8
17.  Lwówek Porter (Browar Lwówek) – 19,1


W imieniu swoim oraz Częstochowskiego Bractwa Piwnego gratuluję ekipie Browaru Ciechan i całej grupie BRJ, uwarzenia najlepszego w naszym teście porteru bałtyckiego! :D Piwo to po prostu wymiatało swoim złożonym smakiem, pełnią i pięknym, bogatym aromatem.

No i tak to właśnie wygląda. Jak zwykle nie obyło się bez zaskoczeń, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Ogólnie jednak  mogę powiedzieć, że poziom piw był dość wysoki. Co prawda spodziewałem się jeszcze wyższego, ale i tak nie jest źle. Polskie portery bałtyckie potwierdzają swoją wysoką formę. Nic tylko się cieszyć :)

Teraz napiszę Wam, co sądzę o wynikach. Największy szok i niedowierzanie zgotował nam Okocim Porter, który jest jednym z moich ulubionych i najczęściej pitych porterów. Znam go na pamięć, ale warka którą testowaliśmy, to na bank było coś innego niż piwo, które znam. Totalnie rozchwiany, alkoholowy aromat oraz nie mniej alkoholowy, szorstki, ordynarny i drażniący smak, to zdecydowanie nie są cechy znanego mi porteru z Okocimia. Testowy egzemplarz był zakupiony na super promocji w Kauflandzie za jedyne 2,99zł! Najwidoczniej w browarze coś poszło nie tak, więc zamiast do kanału, opchnęli spierdzieloną partię do jednej sieci handlowej za dużo niższą cenę. Już nieraz naciąłem się na takie wypasione promocje, a później żałowałem, bo piwo było ewidentnie gorsze niż to, co zazwyczaj oferuje dany producent. Coś musi w tym być. Przecież napitek ten w zeszłym roku zdobył złoto na European Beer Star w Niemczech! Zajął także pierwsze miejsce w Wielkim Teście Porterów Bałtyckich, który robiłem z kumplami niecały rok temu w pierwsze Święto Porteru Bałtyckiego. Te wyniki nie są przecież z dupy wzięte. Ludzie, nie kupujcie tego piwa z datą ważności 04.05.2018. To syf.

Ostatnie miejsce dla Lwówka też może być sporym zaskoczeniem. Oczywiście nigdy nie uważałem go za ikonę stylu, czy archetyp porteru bałtyckiego. Na chłodno myśląc widziałbym go gdzieś w połowie stawki i pewnie by tak było, gdyby nie wyraźny kwach, który wydobywał się z rzeczonego egzemplarza. Ewidentnie zakażona warka, zupełnie jakby ktoś wrzucił do kadzi bakterie Lactobacillus, a przecież nie tego szukamy w porterach.
Grand Imperial też zaskoczył w mocno negatywnym stylu. W Wielkim Teście był tuż za podium, a tu zaledwie trzeci od końca. Niedobrze, bo też jest to jeden z moich ulubieńców.
Miejsce Argusa może i zaskoczeniem nie jest, choć po cichu liczyłem na więcej (to naprawdę nie jest złe piwo). Zapewne jego lokata byłaby o kilka miejsc wyższa, gdyby nie zadomowiły w nim gotowane warzywa. Pierwszy raz w jakimkolwiek porterze czułem DMS. Powaga.

 Słabo też wypadła niedawna nowość od Browaru Deer Bear. Po tym rzemieślniku można by się spodziewać lepszej lokaty. Ta sama uwaga tyczy się Porteru Warmińskiego. Jedenaste miejsce to spore rozczarowanie, wszak to jest piwo, które dwukrotnie zdobywało medale na European Beer Star. W Wielkim Teście wyrób Kormorana zajął zaszczytną drugą lokatę, co mówi samo przez się.
Dziewiąty Komes powtórzył swoją pozycję z Wielkiego Testu, więc tu komentarz jest w zasadzie zbędny. Dość dobry jak widać porter, choć są lepsze. Na przykład Porter Cieszyński, który podobnie jak Komes także powtórzył swoją lokatę z Wielkiego Testu. Zmówili się, czy co u licha? ;p Porter Cieszyński walił trochę rozpuszczalnikiem, ale jak widać nie przeszkodziło mu to w zajęciu wysokiej, piątej lokaty. Być może nie wszyscy to wyczuli.
Przechodzimy teraz do ścisłej czołówki. Porter Bałtycki z Wąsosza to totalna nowość. Na tyle totalna, że w dniu naszej Degustacji nie było jeszcze butelek tego piwa na rynku. Na szczęście w częstochowskiej Piwiarni (siedzibie naszego Kręgu), było już podpięte na kranie, więc nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności włączenia go do całej zabawy. Stąd na finalnej fotce miast butli stoi sobie szklanka. Jak się okazało nowinka z Wąsosza wypadła bardzo dobrze zajmując miejsce tuż za czołową trójką.
O Porterze Łódzkim za dużo nie będę pisał, bo każdy chyba wie, że to klasa sama w sobie. To także jest  jeden w moich ulubionych porterów – wiadomo dlaczego.
Szczególne brawa należą się jednak  piwu Jurajskie Porter Bałtycki z Browaru Na Jurze. Ten niezbyt popularny porterek uplasował się tuż za naszym zwycięzcą, zajmując zaszczytną drugą lokatę. Dość powiedzieć, że w Wielkim Teście także znalazł się na podium! To naprawdę jest okrutnie smaczne i dobre piwo. Myślę, że przez wielu niedocenianie.
Stay tuned! Bądźcie czujni i wypatrujcie naszych kolejnych Degustacji ;)



Jeśli ten tekst Ci się spodobał i nie chcesz, by w przyszłości ominęły Cię kolejne, ciekawe relacje z naszych degustacji – zapisz się do newslettera, dołącz mnie do swoich kręgów Google+ lub polub mój profil na fejsie ;>


Zobacz także:

Komentarze

  1. Zaskakujące wyniki. Przepaść punktowa między porterem łódzkim a argusem. A to teoretycznie to samo piwo. No i porter z Podgórza. Nie udało mi nabyć ale recenzje są bardzo pozytywne. A tu na podobnym poziomie co Żywiec i Cornelius. I fakt faktem że Okocim ma duże problemy z powtarzalnością warek. Porter oraz pszeniczne (choć to na Litwie robione). Nie wiem jak sprawa wygląda z Harnasiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Porter Łódzki i Argus to nie jest to samo piwo! Argus to zapewne "18-ka", a Łódzki ma 22Blg. Zajebiście różnią się w smaku, ceną też znacznie.
      2. Porter z Podgórza to zbierał pozytywne recenzje, ale ten zeszłoroczny. Nowa warka zbiera raczej słabe opinie z tego co czytałem.
      3. Cornelius to wcale nie jest zły porter. Jeden z moich ulubionych, choć wraz ze zmianą opakowania i szaty graficznej zmienili też recepturę. Jak dla mnie chyba ciut na minus, ale wciąż jest to górna półka.
      4. Z Okocimiem się zgadzam.

      Usuń
  2. A czy nowego Argusa nie robi przypadkiem Amber?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasnego s

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada

PO GODZINACH - India Pale Lager

  Podczas, gdy wszyscy recenzują bezalkoholowego portera bałtyckiego od Ambera, czy urodzinowe Herbal Barley Wine, ja na pełnym luzie odgrzewam sobie „starego kotleta”, jakim jest Po Godzinach – India Pale Lager. Tak, to nie jest żadna nowość, a jedynie reaktywacja piwa, które na rynek wskoczyło… 9 lat temu. Mam na blogu opisane bodajże wszystkie piwa z serii Po Godzinach, prócz właśnie tego. Dlatego jego reaktywacja ucieszyła mnie dosyć znacząco. Ale co to właściwie jest India Pale Lager ? Otóż to piwo dolnej fermentacji, ale chmielone jak ipka , czyli nową falą. W przypadku Ambera jest tutaj chmiel Chinook, Citra, Cascade oraz polska Marynka i Sybilla. Nie brzmi to jakoś odkrywczo, ale chętnie spróbuje, bo Browar Amber to ja bardzo szanuję. Złocisto-żółte piwo pieni się dosyć obficie. Piana posiada mieszanej wielkości pęcherzyki, ale jest puszysta i trwała. Sowicie oblepia ścianki. W smaku czuć lekkość tego napitku, a także sporą świeżość. Chmiele poszły głównie w cytrusy, jak

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki