Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

DOCTOR BREW - KINKY ALE

ALK.6,2%. Kontraktowy Doctor Brew idzie jak burza po polskiej scenie craft beer . Po trzech pierwszych piwach chyba mogę zaryzykować stwierdzenie, że jest to jeden z jaśniejszych punktów na polskiej mapie piwa. Dzisiaj zabieram się za ich czwarty wypust – Kinky ALE. W zasadzie jest to American India Pale Ale chmielony jedną odmianą amerykańskiego eksperymentalnego chmielu US 366, który dopiero całkiem niedawno zyskał nazwę handlową – Equinox. Tego chmielu wcześniej już użył Browar Olimp w swoim Hadesie i Zeusie, tak więc Doctor nie jest jakimś pionierem w tej kwestii. Wracając jednak do tematu, to już czwarte piwo od Doctora Brew z jankeskimi chmielami w składzie. Powiem więcej – piąte i szóste piwo również nie odbiega od tej reguły! Natomiast w zapowiedzianym siódmym będą już australijskie odmiany tej cudownej rośliny. W końcu się odważyli... ;p Kinky ALE to dość charakterystyczne piwo. Poza tym, że jest to single hop na nowej odmianie chmielu, cechuje je bardzo wyso

N°11.C Northern English Brown Ale

ALK.5,5%. English Brown Ale to aktualnie przedostatnie piwo z kontraktowego browaru Ninkasi. Będąc na Krakowskim Festiwalu Piwa próbowałem ich premierowego Cream Ale i powiem szczerze, że mi nie smakowało. Może dlatego, że nigdy nie piłem żadnego piwa w tym stylu? Prawdopodobnie będę miał okazję rozprawić się z wersją butelkową, więc na razie zostawię ten temat, a zajmę się dzisiejszym moim gościem. Nie tak dawno temu rzemieślnicy z Birbanta podjęli próbę zmierzenia się z brązowym ejlem ...niestety średnio im to wyszło, mimo że była to amerykańska wersja tego piwa. W Ninkasi natomiast pokusili się o tradycyjną, angielską odmianę, chmieloną brytyjskim East Kent Goldings. Zobaczmy zatem co z tego wyszło?  Piwo pieni się umiarkowanie obficie – piana jest średnio wysoka, ale dość zwarta, drobno ziarnista o ładnej barwie ecru . Niestety dość szybko się redukuje, po kilku minutach opada niemal do zera. Lacing jako taki istnieje, ale także tyłka nie urywa. N°11.C posiada

I KRAKOWSKI FESTIWAL PIWA

Piwna rewolucja trwa w najlepsze. Powstają nowe browary, przybywa konkursów piw domowych i rzemieślniczych, rośnie także liczba imprez o iście piwnym charakterze. Festiwal Birofilia zna niemal każdy, kto się interesuje piwem na poważnie – Żywiecki Festiwal to już niemalże „mekka” polskich piwoszy. Z roku na rok na znaczeniu zyskuje także Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa, który w tym roku swoim rozmachem i ofertą chyba już przegonił nawet Birofilię. Jedną z nowych tegorocznych inicjatyw jest natomiast Krakowski Festiwal Piwa , który poniekąd jest na nich wzorowany. Pierwsza edycja tej imprezy odbyła się w dniach 23-25 maja , z czego moja osoba była obecna tylko w sobotę. Co ciekawe, wbrew nazwie, Krakowski Festiwal Piwa wcale nie odbył się w Krakowie lecz w pobliskim Zabierzowie . Dwa rzuty kamieniem od lotniska Balice i jeden rzut od Modlniczki, gdzie mieści się Pracownia Piwa. Organizatorami tego eventu są: Stowarzyszenie Integracji, Ochrony Przyrody i Dziedzictwa Kul

I DEGUSTACJA PIW - KOŹLAK

Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego ma taką tradycję, że co dwa tygodnie organizuje spotkania ze swoimi członkami. Na tych meetingach oprócz picia dobrych piw, prowadzone są rozmowy i dyskusje na temat bieżącej działalności Bractwa, ustalane są plany oraz podsumowywane wydarzenia związane z szeroko pojętą tematyką piwną. Nasz Krąg kilka tygodni temu postanowił np. krzewić piwną kulturę poprzez cykliczne degustacje różnych stylów piwa i wyłonienie najlepszego . Tak się akurat złożyło, że za ten projekt odpowiedzialny jestem ja oraz mój imiennik Piotr Markiewicz. Po krótkiej naradzie stwierdziliśmy, że na pierwszy ogień idzie niemiecki, tradycyjny koźlak . TRADITIONAL BOCK (KOŹLAK) Nazwa pochodzi od miasta Einbeck w Dolnej Saksoni w Niemczech, gdzie mocne piwo górnej fermentacji warzono już około 600 lat temu. Rozsmakowali się w nim bardzo książęta bawarscy, którzy w XVI w. postanowili piwo to nie tylko importować, ale warzyć u siebie. To oni wprowadzili nazwę

DOCTOR BREW - CASCADE IPA

ALK.5,6%. Z piwnymi nowościami być na bieżąco, to obecnie bardzo trudna sztuka. Trzeba mieć refleks sprintera, budżet szejka i spryt lisa. Chociaż i tak nie wiem, czy to wystarczy. Praktycznie co tydzień pojawia się kilka (a nawet więcej) nowych browarków do spróbowania. Całe morze piwa do wypicia, tylko skąd na to brać kapuchę i czas, który tak szybko płynie? Cascade IPA to trzecie piwo autorstwa Marcina Olszewskiego i Łukasza Lisa. Jest to popularne India Pale Ale chmielone jednym tylko chmielem, w celu pokazania jakie bogactwa i dobrodziejstwa niesie ze sobą amerykański Cascade, który przecież stoi za początkiem piwnej rewolucji w USA. Jeszcze słowo o etykiecie i już biorę się do opisu. Butelki Doctora Brew zdobią nad wyraz ładne i spójne etykiety. Są dobrze wykonane i zaprojektowane, skromne, ale znajdują się na nich wszystkie potrzebne informacje. Minimalizm jest tu chyba najlepszym określeniem.  Single hop Cascade IPA prezentuje się przednio – ładna bursztynowa

RACIBORSKIE KARMELOWE

ALK.2,8%. Ciemny, lekki lagerek? Why not ? Browar Racibórz stara się zapełnić lukę na polskim rynku bardzo lekkim, z reguły pijalnym i mało ekstraktywnym dark lagerem. Może i nie jest to najgorszy pomysł, wszak luka faktycznie istnieje. Co prawda mamy sporo krajowych ciemniaków dolnej fermentacji, ale niemal wszystkie to pełnowartościowe piwa o „normalnej” zawartości alkoholu (4,5%-6%) i ekstraktu. Racibórz z kolei oferuje trunek o bardzo zredukowanych parametrach, niosących ze sobą niski woltaż, porównywalny z radlerami i równie niską treściwość. Czy z 7,2% ekstraktu początkowego można zrobić uczciwe i pijalne piwo? Czy będzie to kolejny karmelowy shit , tyle że rozwodniony? Parafrazując słynne powiedzenie: „czytajcie, a się dowiecie”!  Rubinowej barwy piwo pieni się niezmiernie słabo. Cały czas lałem z dużej wysokości, a efekt i tak jest marny. Niewysoka, kremowa piana zbudowana z dość dużych pęcherzy, opada szybko, ale za to tworzy niezły lacing . Wysycenie jest śr

DAS IPA

ALK.5%. Kolejna wariacja jakże modnego ostatnio stylu, jakim bez wątpienia jest India Pale Ale . Oryginalne było angielskie IPA, potem furorę zrobiło amerykańskie, jest też polskie, ktoś z pewnością uwarzył też czeskie, czemu by więc nie zrobić niemieckiej wersji? Ja, ja, das ist gut . Co my tu mamy? Polaris, Hallertau Cascade, T’n’T, Fantasia oraz Mandarina Bavaria. Brzmi ciekawie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że głównie są to nowe, eksperymentalne odmiany, które ponoć mają konkurować z jankeskimi chmielami. Z wizualnej strony tego piwa bardzo podoba mi się etykieta – barwna, żywa, twórcza i przyciągająca wzrok. Plus dla Pinty.  Das IPA to złociste i lekko opalizujące piwo. Wieńczy je biała, średnio obfita piana o drobnej strukturze. Ładnie oblepia ścianki, jednak opada dość szybko, po kilku minutach pozostaje już tylko symboliczna, milimetrowa warstewka. Szału nie ma. Niezbyt wysokie nasycenie – które określiłbym co najwyżej jako średnie – bynajmniej nie doda

PERŁA KOŹLAK

ALK.7%. Koziołek z Perły pojawił się na rynku jesienią ubiegłego roku i wówczas gdzieś tam przeszła mi po głowie myśl, żeby zdegustować ów wypust. Po przeszło pół roku nadeszła w końcu ta wiekopomna chwila. Pojawiają się głosy, że podobno jest to samo piwo, co Lubelskie Koźlak, które zniknęło z rynku mniej więcej w tym samym czasie. Parametry co prawda nie są identyczne, choć bardzo zbliżone, więc być może coś w tym jest. Piwo okrywa dość ładna i dobrze skomponowana etykieta, na której wyraźnie zaznaczono, że Perłę Koźlak uwarzono z czterech rodzajów słodów: pilzneńskiego, monachijskiego, karmelowego i barwiącego. Fajnie, że nie kryją się z tym, tak jak niektóre browary, które strzegą swoich składników jak oka w głowie, jakby to była jakaś wielka tajemnica państwowa! Może co niektórzy używają jakichś kosmicznych słodów uzyskanych, dzięki technologii obcych? A może jęczmień pochodzi z okolic Czarnobyla? Naprawdę tego nie pojmuję.  Po przelaniu piwo wydaje się niemal czarne

IDZIE LATO, ZMIEŃ KALIBER

W listopadzie ubiegłego roku popełniłem tekst , traktujący o tym, jakie piwa najlepiej pić w okresie zimowym. Mimo świadomości tego, że tekst przydał Wam się średnio, (bo ostatnia zima potraktowała nas łagodnie jak matka nowo narodzone dziecko) postanowiłem napisać analogiczny artykuł. Tym razem rzecz jasna będzie o tym, co pić gdy jest lato , gdy na zewnątrz skwar , upał , żar leje się z nieba , kiedy nawet nasze kochane czworonogi nie chcą opuszczać swej kochanej i stosunkowo chłodnej budy. Od razu jednak zaznaczam, że każdy rodzaj piwa można pić przez okrągły rok. Naprawdę. Ciężko jest trzymać się żelaznych reguł, że jak zima to piwa na zimę, jak lato to piwa na lato. W zasadzie jest to prawie niemożliwe. No, ale nie ukrywam, że ja na przykład w miarę możliwości staram się stosować do tej reguły. Co jednak wcale nie znaczy, że latem nigdy nie pijam portera bałtyckiego, a zimą nie dziabnę jakiegoś pilsa, czy innego lekkiego lagerka, czy ejla. Najlepsze piwa na lato ,

ORTODOX MILD

ALK.4,2%. Bardzo długo musieliśmy czekać na drugie ortodoksyjne piwo z rąk AleBrowaru. Pierwszym był stout , który pierwotnie wcale nie był klasyczną irlandzką wersją tego stylu, bowiem Bartek i spółka nie mogli się powstrzymać przed wrzuceniem do kotła nowofalowych odmian chmielu. Chłopaki po pewnym czasie zreflektowali się jednak i zmienili recepturę na bardziej irlandzką, rezygnując z jankeskich chmielów. Drugim ortodoksem w rodzinie kontraktowców z Gościszewa jest iście angielski styl mild . Jest to niskoalkoholowe, ciemne, mało treściwe piwo o niskiej goryczce, pochodzące z rejonów górniczych Anglii i Walii, głównie przeznaczone dla pracowników fizycznych. Tak przynajmniej mówi teoria, a zaraz się dowiem, jaka jest polska interpretacja tego stylu.  Tuż po przelaniu piwo okryło się wysoką i bardzo puszystą pianą o kremowej barwie. Przyznam, że jak na angielski styl, piwo pieni się bardzo dobrze. Piana jest dość gęsta i wystarczająco trwała, przy czym w fantazyjny spos

SEZONOWE CHMIELOWE

ALK.5%. Macherzy z polskiego oddziału Carlsberga dwoją się i troją, by pozyskać nowych klientów, a przy tym nie stracić starych i na razie chyba nieźle im to wychodzi. W 2013 roku jako jedyny polski koncern osiągnęli wzrost sprzedaży i to aż o 5%! Warto także zaznaczyć, że cała branża zanotowała 2 procentowy spadek. Ostatnim ich dziełem jest mój dzisiejszy gość, którego zakupiłem w największej polskiej sieci detalicznej, czyli w Biedronce. Ciekawy jestem, czy poza biedrą można też go gdzieś spotkać? Zastanawiam się również, czy to piwo stanowi kontynuację poprzednich czterech Piw Sezonowych, bowiem jest zawarte słowo „sezonowe”, ale szata graficzna, jak i butelka (oczywiście bezzwrotna, bo to z Biedronki) jest zupełnie inna. Chociaż w sumie mniejsza o to, ważne co ów napitek sobą reprezentuje. Patrząc na parametry, nazwę, strasznie oczojebną zieloną etykietę i bulshit o chmielu – odnoszę wrażenie, że to ma być coś szyte na miarę pilsa. Polskiego, goryczkowego i aromatycznego pi

JURAJSKIE Z OSTROPESTEM

ALK.4%. Browarowi Na Jurze jak widać nie brakuje pomysłów. W grudniu zeszłego roku oczarowało mnie ich nietuzinkowe piwo świąteczne z miodem, kakao i chili w składzie. Tuż po tegorocznych świętach Wielkanocnych browar z Zawiercia ponownie zaskoczył piwoszy, wydając na świat piwo dolnej fermentacji z amerykańskimi chmielami i pewnym pospolitym chwastem w składzie - Jurajskie z Ostropestem. WTF?! Ostropest Plamisty to roślina z rodziny astrowatych, mająca zastosowanie w medycynie. W głównej mierze ma zbawienne działanie na wątrobę i chroni ją przed licznymi truciznami, np. alkoholem! Tak więc postanowiono zadbać o wątroby smakoszy piwa – jakież to szlachetne. Co warte odnotowania, do piwa zostały dodane ziarna tej rośliny, a nie liście, czy kwiaty. Czy zatem ziarna jakiegoś chwastu rzeczywiście wnoszą coś do piwa? Czy ten American Pale Lager istotnie wpływa na nasze zdrowie? Czy może to tylko marketingowa zagrywka, by zrobić wokół siebie trochę szumu?  Po przelaniu do

№14.B American India Pale Ale

ALK.6,6%. Czy jest w Polsce jakiś browar powstały po 2010 roku, który nigdy nie uwarzył IPA, APA, czy AIPA? (pomijam te restauracyjne). Popularność tego typu piw przeszła chyba najśmielsze oczekiwania największych piwnych wizjonerów naszych czasów. Amerykańskie chmiele - tak popularne i powszechnie używane przez nowe browary rzemieślnicze i kontraktowe - już nawet dały się we znaki niektórym blogerom (i nie tylko), którzy w jawny sposób wyrazili swoje niezadowolenie (znużenie) z takiego obrotu sprawy. Zresztą ja również gdzieś już tam napomniałem, że powoli mnie to przytłacza i po części nudzi. Średnio co drugie nowe piwo z ww. browarów ma „amerykańce” w składzie. Z drugiej strony wiadomo – nikt przecież nie zmusza mnie do kupowania tych piw. OK., no ale co mam zrobić, gdy chcę np. zobaczyć jak smakują piwa z jakiegoś nowego browaru, z którego nic jeszcze nie piłem, a ów browar z uporem maniaka warzy tylko na „amerykańcach”? Czekać łaskawie na trzeci, czy czwarty wypust, który by

PIWNA KRONIKA - KWIECIEŃ 2014

Miesiąc zleciał jak z bicza trzasnął, pora więc podsumować to wszystko, co działo się w kwietniu, a było tego całkiem sporo. Piwnych premier co miesiąc jest chyba więcej, naprawdę ciężko już to wszystko ogarnąć, dlatego proszę, nie kamienujcie mnie, gdy coś pominąłem. Poza nowościami kwiecień obfitował również w ciekawe i warte odnotowania ciekawostki i wydarzenia związane w piwem. W tym momencie powinieneś iść do lodówki lub piwnicy po piwo. Otwórz, przelej i czytaj. Miłej lektury. Premiery Browar Cornelius przy współpracy z byłym Wielkim Mistrzem Bractwa Piwnego Markiem Suligą zaskoczył wszystkich aż trzema nowymi Rebelami : Kolendra ( witbier ), Pszenica Dubeltowa ( weizenbock ) oraz Podwójnie Chmielone , które chyba ma być pilsem. Piwa do kupienia tylko w Tesco. Rebele to jednak pikuś przy belgijskim triplu , którym Cornelius zaszokował piwnych odkrywców. Piwo o nazwie Triple Blond również do nabycia tylko w Tesco (chyba).