Przejdź do głównej zawartości

I DEGUSTACJA PIW - KOŹLAK


Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego ma taką tradycję, że co dwa tygodnie organizuje spotkania ze swoimi członkami. Na tych meetingach oprócz picia dobrych piw, prowadzone są rozmowy i dyskusje na temat bieżącej działalności Bractwa, ustalane są plany oraz podsumowywane wydarzenia związane z szeroko pojętą tematyką piwną.
Nasz Krąg kilka tygodni temu postanowił np. krzewić piwną kulturę poprzez cykliczne degustacje różnych stylów piwa i wyłonienie najlepszego. Tak się akurat złożyło, że za ten projekt odpowiedzialny jestem ja oraz mój imiennik Piotr Markiewicz.
Po krótkiej naradzie stwierdziliśmy, że na pierwszy ogień idzie niemiecki, tradycyjny koźlak.

TRADITIONAL BOCK (KOŹLAK)

Nazwa pochodzi od miasta Einbeck w Dolnej Saksoni w Niemczech, gdzie mocne piwo górnej fermentacji warzono już około 600 lat temu. Rozsmakowali się w nim bardzo książęta bawarscy, którzy w XVI w. postanowili piwo to nie tylko importować, ale warzyć u siebie. To oni wprowadzili nazwę bock (niem. koźlak) na określenie tego mocnego piwa z charakterem. Ze względu na duże zaawansowanie piwowarów bawarskich w produkcji piw dolnej fermentacji, sukcesywnie odchodzono od górnej fermentacji, tak więc dziś piwo to warzone jest najczęściej przy użyciu drożdży dolnej fermentacji.
Tak jak i inne piwa bawarskie bock podlegał prawu czystości Reinheitsgebot z 1516 roku. Produkcja bocka wymaga dużych starań i umiejętności, piwo fermentuje i leżakuje dłużej niż przeciętnie – nawet do czterech miesięcy.
Obecnie obok tradycyjnego bocka rozróżnia się kilka odmian tego stylu: heller bock (jasny koźlak), maibock (koźlak majowy), weizenbock (koźlak pszeniczny), doppelbock (koźlak dubeltowy), eisbock (koźlak lodowy).

Parametry wg BJCP:
Ekstrakt początkowy: 15.7 – 17.5°Blg
Goryczka: 20 – 27 IBU
Ekstrakt końcowy (rzeczywisty): 3.3 – 4.8°Blg
Alkohol objętościowo: 6.3 – 7.2%
Surowce i technologia: stosowane słody przy warzeniu tego stylu to głównie: monachijski, wiedeński i pilzneński. Słody karmelowe i palone powinny być dodawane jedynie w niewielkiej ilości – inaczej pojawią się zbyt silne smaki karmelowe i przypalane. Charakterystyczne dla tego stylu aromaty melanoidynowe powstają w wyniku dekokcyjnego zacierania oraz przedłużonego gotowania brzeczki. Alternatywnie używa się niewielkiej ilości słodu parzonego (melanoidynowego). Drożdże dolnej fermentacji. Leżakowanie długie w niskich temperaturach.
Barwa: piwo powinno być ciemne, paleta kolorów waha się od ciemno bursztynowego do brązowego. Piwo jest klarowne.
Piana: piana drobnopęcherzykowa, jasna, jedynie lekko zabarwiona w kolorze piwa, trwała.
Aromat: zapach jest czysty, brak jest estrów lub ciężkich, słodkich nut owocowych i karmelowych. Pierwsze skrzypce grają aromaty słodowe, tożsame z zapachem ciemnego pieczywa lub podpiekanych tostów. Możliwy jest również delikatny akcent suszonych owoców: śliwek i rodzynków. Aromat chmielowy nieobecny lub na bardzo niskim poziomie. Brak lub niski poziom estrów oraz mocnych zapachów karmelowych, za to obecne charakterystyczne aromaty melanoidynowe. Możliwy akcent alkoholowy w mocniejszych wersjach.
Smak: wyraźne smaki słodowe powinny być dobrze zbalansowane goryczką. Są one głębokie, ale nie słodkie, mdłe, czy brzeczkowe. Odczucia retronosowe są wyraźnie słodowe – możliwy smak przypieczonej skórki od chleba, tostów lub nuta orzechowa. Jeżeli w smaku obecny jest karmel to na poziomie niskim do umiarkowanego, bez charakterystycznej ostrej kwaśności. Finisz może być dłuższy, nawet lekko goryczkowy.
Goryczka: powinna być średnia i dobrze współgrająca z innymi smakami. Nie powinna grać pierwszych skrzypiec i dominować w balansie. Nie może być ostra, paląca lub pikantna. Może przy tym dawać wrażenie nakładania się, potęgowania w kolejnych łykach. Ma swój udział w finiszu.
Odczucie w ustach: nasycenie umiarkowane w kierunku niskiego powinno utworzyć gęstą pianę. Pełnia na średnim lub wyższym poziomie dająca piwo umiarkowanie krągłe. Piwo powinno być dobrze odfermentowane jednak niezbyt wytrawne, wrażenie treściwości winno być zachowane. Brak efektu oblepiania. Piwo łagodne bez ostrych, cierpkich posmaków.
Ogólne wrażenie: jest to mocny, ciemny lager o kompleksowym, ale łagodnym, słodowym charakterze bez dominacji karmelu. Może sprawiać wrażenie piwa krzepkiego, jednak nigdy zbyt alkoholowego.


Degustacja była prowadzona niemalże identycznie jak na konkursach piw domowych z zachowaniem wytycznych Polskiego Stowarzyszenia Piw Domowych. Jej celem było wyłonienie najlepszego piwa spośród tych, które akurat udało mi się zdobyć: Cornelius Koźlak, Perła Koźlak, Żywiec Bock, Koźlak (Amber), Miłosław Koźlak i Piwo Sezonowe Wielkanocne. Próbki były anonimowe, lane do takich samych szklanek. Piwa były oceniane na arkuszach PSPD, gdzie oddzielnie daje się punkty za aromat, barwę, pianę, smak, goryczkę i odczucie w ustach.







Po zapoznaniu się z zasadami i krótkim omówieniu stylu, „sędziowie” zabrali się do jakże męczącej pracy, jaką jest ocenianie piwa. Mimo takiej harówki humory ich nie opuszczały, co widać na załączonych obrazkach. Niestety, ale nie mogło się również obejść bez kilku chwil intensywnego skupienia, co sugestywnie można wyczytać z twarzy co niektórych „ciężko pracujących”.
Po żmudnym wypiciu sześciu próbek i podliczeniu głosów przez przewodniczącą Kręgu Częstochowskiego Sarę Nabrdalik okazało się to:
1. Żywiec Bock (Grupa Żywiec) – 36 pkt
2. Piwo Sezonowe Wielkanocne (Carlsberg Polska) – 24 pkt
3. Koźlak (Amber) – 23 pkt
3. Perła Koźlak (Perła Browary Lubelskie) 23 pkt
5. Cornelius Koźlak (Browar Cornelius) 22 pkt
6. Miłosław Koźlak (Browar Fortuna) 20 pkt


Dwa pierwsze miejsca dla koncernów to wstyd i hańba dla reszty browarów! Dla nas natomiast niesamowity szok i zaskoczenie na miarę IPA z Witnicy, czy AIPA z Grybowa.
W życiu bym się nie spodziewał, że nowa odsłona Bocka z Żywca zajmie pierwszą lokatę i to z tak wielką przewagą! Na moim blogu piwo dostało 5/10, naprawdę tego nie pojmuję (być może była to już inna warka). Po cichu obstawiałem weterana z Ambera lub bardzo dobrą Perłę, którą niedawno przecież piłem. Zasłużone drugie miejsce z pewnością należy się Wielkanocnemu z Okocimia – piwo rzeczywiście jest dobre. Wielkim rozczarowaniem natomiast jest dla mnie postawa Miłosławia, którego cały czas uznawałem za czołówkę wśród polskich koźlaków.
Przyznam szczerze, że całe to wydarzenie odwróciło do góry nogami moje pojęcie o naszych rodzimych piwach w tym stylu.
A Wy co o tym wszystkim sądzicie? Podoba Wam się taka forma spędzania wolnego czasu? Macie jakieś sugestie, uwagi?

 

Jeśli ten tekst Ci się spodobał i nie chcesz, by w przyszłości ominęły Cię kolejne, ciekawe relacje z naszych degustacji – zapisz się do newslettera, dołącz mnie do swoich kręgów Google+ lub polub mój profil na fejsie ;>

Komentarze

  1. Bardzo dziękujemy za testy na naszym produkcie. To, że najpopularniejsze produkty wypadły najlepiej nie jest dla nas zaskoczeniem. Natomiast cieszy nas, że najstarszy Koźlak na rynku wypadł tak dobrze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

Okocim IPA z Mango i Pigwą

  Książęce IPA jest z nami od początku 2018 roku. Żywiec IPA dwa miesiące krócej. Okocim IPA natomiast dopiero od kilku dni. Jestem w ciężkim szoku, że to tak długo trwało. Z „wielkiej trójcy” koncernów to właśnie Carlsberg Polska miał i wciąż ma najsłabszą ofertę piwną. Przynajmniej dla beergeeka , tudzież szanującego się piwosza. W zasadzie oprócz niezłej pszenicy i dobrego portera, to wieje nudą jak cholera. Niby mieli kiedyś serię „Piwo Sezonowe”, czy „Kasztelan Specjały”, ale to trwało chwilę i poza koźlakiem i świątecznym nic bym nie polecił. No i mamy 2025 rok i oto w końcu - niemal na białym koniu - pojawia się IPA marki Okocim. Oczywiście z „wkładką” owocową, bo jakże to mieli zrobić uczciwą ipkę opartą tylko na chmielach? Przecież tego nikt by się chwycił ;> W składzie mamy sok z mango, z pigwy oraz z jabłek. Niestety na samym końcu składników znalazły się… aromaty! Jakże by inaczej. W sumie to nawet się nie zdziwiłem tym faktem. Z chmieli do kotła dali polską S...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada...

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymaw...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...

Łomża Jasne (zielona butelka) vs Łomża Jasne (brązowa butelka)

  Na blogu było już porównanie Perły Chmielowej i Namysłowa Pils w brązowych i zielonych butelkach. Pora więc uczynić to samo z piwem Łomża Jasne, które zrobiło się szalenie popularne w ostatnich latach. Mimo różnych flaszek, teoretycznie są to te same piwa, ale jak pokazała praktyka, rzeczywistość może być zgoła odmienna. Nie ma tu jakiejś wielkiej historii z tym związanej. Mniej więcej od pół roku w Żabce można nabyć Łomżunie Jasną w brązowej butelce zwrotnej. Dotychczas jak sądzę, była ona dostępna tylko wokół komina. Taka sytuacja ma miejsce także w przypadku Perły Chmielowej. Z jakiegoś powodu jednak Van Pur postanowił to zmienić. Dzięki czemu w całym naszym kraju cebulactwem płynącym, możesz kupić także brązową butlę. To koniec opowieści „Z mchu i paproci”. Degustację porównawczą czas zacząć. Łomża Jasne (zielona butelka) Złociste i klarowne piwo okryło się średnio obfitą pianą. Dość drobną, puszystą i umiarkowanie trwałą. Łomża z zielonej flaszki smakuje całkiem ...