Przejdź do głównej zawartości

PIWNA KRONIKA - KWIECIEŃ 2014


Miesiąc zleciał jak z bicza trzasnął, pora więc podsumować to wszystko, co działo się w kwietniu, a było tego całkiem sporo.
Piwnych premier co miesiąc jest chyba więcej, naprawdę ciężko już to wszystko ogarnąć, dlatego proszę, nie kamienujcie mnie, gdy coś pominąłem.
Poza nowościami kwiecień obfitował również w ciekawe i warte odnotowania ciekawostki i wydarzenia związane w piwem.
W tym momencie powinieneś iść do lodówki lub piwnicy po piwo. Otwórz, przelej i czytaj. Miłej lektury.

Premiery


  • Browar Cornelius przy współpracy z byłym Wielkim Mistrzem Bractwa Piwnego Markiem Suligą zaskoczył wszystkich aż trzema nowymi Rebelami: Kolendra (witbier), Pszenica Dubeltowa (weizenbock) oraz Podwójnie Chmielone, które chyba ma być pilsem. Piwa do kupienia tylko w Tesco. Rebele to jednak pikuś przy belgijskim triplu, którym Cornelius zaszokował piwnych odkrywców. Piwo o nazwie Triple Blond również do nabycia tylko w Tesco (chyba). 
  • Kormoran również w kwietniu dorzucił coś od siebie – PLON Czerwony to już trzecie piwo z tej serii, tym razem chmielone polską Marynką.
  • Marek Jakubiak co miesiąc ma jakiegoś asa w rękawie, tym razem pojawiła się nowość z browaru w Lwówku Śląskim – Lwówek Jankes, który w zasadzie jest piwem w stylu American Pale Ale.
  • AleBrowar zaprezentował drugie piwo z serii Ortodox, a jest nim brytyjski Mild.
  • Kontraktowy Browar Faktoria, który warzy swoje piwa w Browarze Zodiak, uwarzył drugie piwo. Buffalo Bill to American Amber Ale. Ciekawym aspektem piw z tego browaru jest oryginalna westernowa otoczka. Podoba mi się!
  • W kwietniu również Pinta dorzuciła swoje „trzy grosze” w postaci Das IPA – India Pale Ale zostało nachmielone niemieckimi odmianami chmielu: Polaris, Hallertau, T’n’T, Fantasia i Mandarina Bavaria.
  • Duet Doctor Brew nadal nie zamierza rezygnować z amerykańskich chmieli. Single hop Cascade IPA to już ich trzecie piwo, gdzie zostały one użyte.
  • Browar Na Jurze zadbał o nasze zdrowie, prezentując „egzotyczną” nowość o nazwie Jurajskie z Ostropestem. Chodzi o chwast ostropest plamisty, który ponoć ma wiele właściwości leczniczych, głównie dobrze działa na wątrobę!
  • Artezan także miał coś do powiedzenia. W kwietniu pojawił się trzeci polski Russian Imperial Stout. RIS leżakowany z płatkami dębowymi w beczce po bourbonie - Samiec Alfa (ekstrakt 23,4%, alk. 10%). Drugą nowością z Artezana jest czwarte piwo z cyklu IPA Tour – Żytnie IPA, chmielone odmianami Magnum, Amarillo oraz Simcoe, udział słodów żytnich 20%.
  • Chłopaki z Modlniczki, czyli iście rzemieślnicza Pracownia Piwa zalała rynek aż dwiema nowościami. Pierwsze to ciemna wersja grodziskiego o nazwie Smoked Cracow by Night. Drugie to 100! (czyt. setka) Imperial India Dark Ale o wartości 105 IBU – piwo uwarzone wspólnie z ekipą Setka Pub z Poznania na urodziny tego pubu oraz z okazji setnej warki Pracowni Piwa.
  • Kontraktowy Browar Ninkasi również wypuścił dwa nowe piwa. No 14.B to American IPA, natomiast No 11.C to English Brown Ale.
  • Koncerny chyba trochę odpuściły, no może z wyjątkiem Carlsberg Polska, który zaprezentował piwo Sezonowe Chmielowe. Jakaś tam edycja limitowana wiosna 2014. Jeszcze nie piłem, ale wszystko na to wskazuje, że ma to być coś szyte na miarę pilsa.
  • Rzemieślniczy Browar Bednary dorobił się już czwartego piwa  - Piwo Łowickie Oatmeal Ale, niestety moim zdaniem z dostępnością ich piw jest nadal wielki problem. W mojej okolicy nie do kupienia.

Browary


Generalnie już od dłuższego czasu nie ma miesiąca, w którym nie otwierałby się nowy browar. Kwiecień absolutnie nie jest tutaj wyjątkiem.
  • 3 kwietnia swoje podboje otworzył T.E.A Time Brewpub - browar restauracyjny z Krakowa, który mieści się przy ulicy Józefa Dietla 1. Chociaż w zasadzie restauracyjny to on zbytnio nie jest, bowiem jest to browar połączony z pubem, a nie restauracją. Wyróżnia się tym, że warzy tylko piwa w stylach angielskich, tzw. real ale, oczywiście na słodach i chmielach pochodzących z Anglii. Piwo nie jest nalewane z KEGów, lecz z casków za pomocą sześciu ręcznych pomp. Efekt? Mniejsze wysycenie, które jest tak powszechne na wyspach brytyjskich. Aha, piwo jest sprzedawane nie na litry, lecz na pinty! Taka sytuacja.
  • Browar Podgórz oficjalnie wystartował i uwarzył pierwsze piwo w kwietniu, jednak debiutanckiego Cascadian Dark Ale będzie się można napić dopiero w drugi weekend maja na Festiwalu Dobrego Piwa we Wrocławiu. Ten rzemieślniczy browar mieści się w miejscowości Bielanka koło Rabki. Za tym projektem stoi uznany piwowar domowy, sędzia PSPD Łukasz Jajecznica. Gratuluję i życzę powodzenia!

Wydarzenia


  • Od jakiegoś już czasu na stronie Żywca odbywają się tzw. Wybory Żywieckie. Każdy może zdecydować, które z trzech marcowych nowości pozostanie na rynku. Mowa tu Białym, Marcowym i Bocku. Przyznam się bez bicia, że swój głos oddałem na Białe, ponieważ uważam, że to piwo ma największy potencjał z całej trójki, poza tym witbierów póki co, jest u nas zdecydowanie za mało.
  • 1 kwietnia (ale nie był to żart Prima Aprilisowy) Michał Saks w końcu oficjalnie przyznał, że jest piwowarem i pomysłodawcą AleBrowaru, od początku jego istnienia. Dotychczas był to piwowar incognito, chociaż w zasadzie i tak każdy wiedział o kogo chodzi. Taka tajemnica poliszynela. Mało tego, Michał zakończył pracę w gdańskiej Brovarnii, gdzie również był piwowarem i objął stanowisko dyrektora produkcji w Browarze Gościszewo, czyli tam, gdzie swoje piwa warzy AleBrowar!
  • Apetyt Marka Jakubiaka stale rośnie. Właściciel browarów w Lwówku Śląskim, Ciechanowie i Bojanowie kupił kolejny, czwarty już browar! Obiekt znajduje się we wsi Tenczynek koło Krakowa. Nie jest to jednak browar z prawdziwego zdarzenia, bowiem w zasadzie są to tylko zabudowania po browarze z 1857 roku. Ostatni raz produkowano tam piwo pod koniec lat 30-tych XX wieku. Po wojnie na terenie browaru powstały Zakłady Przetwórstwa Warzywno-Owocowego, działające tam do 2011 roku. Od tamtej chwili nieruchomości w Tenczynku były wystawione na sprzedaż. Jakubiak kupił zabudowania za ok. 3,3 mln złotych, a w odbudowę browaru zamierza zainwestować 10-12 mln!!! Docelowo chce tam warzyć 100 tys. hektolitrów piwa, a pierwsze warzenie ma odbyć się już w przyszłym roku.
  • Piwo Łomża Export zostało odznaczone Złotym Medalem Monde Selection z Brukseli. Niezależny instytut Monde Selection jest najstarszą międzynarodową organizacją badającą jakość produktów żywnościowych. Instytut powstał w 1961 roku w Brukseli i co roku organizuje konkurs, którego celem jest wyłonienie produktów o najwyższej jakości.
  • W dniach 7-8 kwietnia w Denver (USA) odbył się drugi co do wielkości konkurs piwny świata World Beer Cup 2014. W konkursie oceniano w sumie 4754 piwa z 1403 browarów z 58 krajów!!! Kategorii było 94, sędziów natomiast 219, w tym dwóch z naszych rodaków: Tomasz Kopyra i Rafał Kowalczyk. W tej edycji Polskę reprezentowało aż 28 piw z 8 browarów: AleBrowar, Pracownia Piwa, Browar Pinta, Browar Artezan, Bieszczadzka Wytwórnia Piwa URSA MAIOR, Browar Kormoran, Browar Fortuna oraz Kompania Piwowarska. Po raz kolejny udowodniono, że porter bałtycki to piwowarski skarb Polski i możemy być z niego dumni  Komes Porter Bałtycki zdobył brązowy medal w stylu Baltic Porter!!! Moje serdeczne gratulacje.

Imprezy

           W ostatni weekend kwietnia poznański multitap Setka Pub obchodził swoje trzecie urodziny. Specjalnie na tą okazję Pracownia Piwa przy współpracy chłopaków z Setki uwarzyła piwo urodzinowe Imperial India Dark Ale o nazwie 100! (setka). Poza tym Pracowania miała również niedawno swoje święto – jak się okazało to piwo urodzinowe było setną warką od początku istnienia browaru! Tak więc postanowiono połączyć te dwa wydarzenia i zrobić jeden wspólny event w Setce w Poznaniu. Chłopaki z Pracowni przywieźli także ze sobą przedpremierowy Barley Wine Mr. Hard oraz przedpremierowy RIS Mr. Hard Rocks. Relację z tej imprezy okiem blogera i celebryty oraz wywiad z Tomkiem Rogaczewskim możecie zobaczyć u Kopyra, który w tym dniu najadł się drożdży...dla dobra nauki, czy też może raczej widzów.

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasnego s

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada

PO GODZINACH - India Pale Lager

  Podczas, gdy wszyscy recenzują bezalkoholowego portera bałtyckiego od Ambera, czy urodzinowe Herbal Barley Wine, ja na pełnym luzie odgrzewam sobie „starego kotleta”, jakim jest Po Godzinach – India Pale Lager. Tak, to nie jest żadna nowość, a jedynie reaktywacja piwa, które na rynek wskoczyło… 9 lat temu. Mam na blogu opisane bodajże wszystkie piwa z serii Po Godzinach, prócz właśnie tego. Dlatego jego reaktywacja ucieszyła mnie dosyć znacząco. Ale co to właściwie jest India Pale Lager ? Otóż to piwo dolnej fermentacji, ale chmielone jak ipka , czyli nową falą. W przypadku Ambera jest tutaj chmiel Chinook, Citra, Cascade oraz polska Marynka i Sybilla. Nie brzmi to jakoś odkrywczo, ale chętnie spróbuje, bo Browar Amber to ja bardzo szanuję. Złocisto-żółte piwo pieni się dosyć obficie. Piana posiada mieszanej wielkości pęcherzyki, ale jest puszysta i trwała. Sowicie oblepia ścianki. W smaku czuć lekkość tego napitku, a także sporą świeżość. Chmiele poszły głównie w cytrusy, jak

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki