Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

ODRZUT Z EKSPORTU

ALK.5%. Piwo ma ciekawą nazwę, ciekawie wyglądającą etykietę i mnie się to wszystko wizualnie podoba. Ja wiem, że prawdopodobnie jest to tylko chwyt marketingowy, ale sam pomysł jest wporzo. Czy taki marketing zadziała? Nie wiem, ale jedno wiem na pewno: żadna strategia marketingowa na dłuższą metę nie zastąpi nam naprawdę dobrego piwa. A jak smakuje tytułowy Odrzut z Eksportu opisuję poniżej.    Po przelaniu ujrzałem w pełni złocisty trunek i średnich rozmiarów, białą pianę, która posiada mieszaną ziarnistość, a jej tempo opadania określiłbym jako przeciętne. Piwo jest dość poważnie wysycone dwutlenkiem węgla, odrobinę bym je zmniejszył, ponieważ troszkę szczypie w język i przeszkadza we właściwym odbiorze. Zapach na odpowiednim poziomie, przeważają w nim elementy   słodowe, czuć także sporo chmielu. Obecna jest tu również nutka trawiasta, która co nieco urozmaica bukiet.

IRISH BEER

ALK.6,5%. Browar Kormoran ma tyle piw w swojej ofercie, że nie sposób zapamiętać choćby ich nazw. Od jasnych lagerów, do czarnych porterów. Irish Beer to tak naprawdę nic innego jak dark lager, jednak jak podaje producent, piwo niektórymi cechami nawiązuje do tradycji piwowarskich Wielkiej Brytanii – stąd ta nazwa. Nie od dziś wiem, że Kormoran oferuje dość wysoki poziom swoich produktów. Oby tym razem nie było inaczej.  Piwo kusi nas wysoką, kremową pianą o mieszanej strukturze i powolnym czasie opadania. Można spokojnie zmówić pacierz i to kilka razy, a piana jeszcze nie zniknie! Nie omieszkam również wspomnieć o pięknym oblepianiu szkła. Po prostu perfekcja. Specjał ten posiada szlachetny, burgundowo-brązowy kolor i nasycenie na średnim poziomie intensywności. Czym to pachnie? Przyjemne palone słody czuć na kilometr, słodkawy karmel i suszone śliwki na jakieś pół kilometra, do tego lekka piwniczność zmieszana z aromatem kawy zbożowej. Gdyby tylko można było zjeść zapach

TRYBUNAŁ NIEFILTROWANY

ALK.5%. Dzisiaj na tapecie gorąca nowość od Sulimaru. Jako posiadacz owego bloga otrzymałem paczkę z (uwaga!) aż ośmioma sztukami tego piwa do degustacji. Jest mi niezmiernie miło z uwagi na fakt, iż jest to moja pierwsza piwna paczka od producenta. Cieszę się, że już po tak krótkim czasie istnienia bloga, zostałem w jakiś sposób dostrzeżony, zauważony i jednocześnie wyróżniony.  Prezent, czy też nie – ocena nadal będzie adekwatna do zawartości. Nie ma mowy o żadnym przekupstwie. Trybunał Niefiltrowany powiększa dwuosobową rodzinę Piotrkowskich Trybunałów (a może to jest ich dziecko, bo taka mała buteleczka, he, he?). Piwo to jest potwierdzeniem nowego trendu, o którym wspominałem przy okazji recenzji Łomży Export Niefiltrowanej. Posiada ono brudno złocisty odcień, rzecz jasna jest mętne. Biała, gruboziarnista piana urosła do średnich rozmiarów i bardzo szybko opadła. Wysycenie wysokie w stronę średniego. W zapachu czuć wyraźne kwaskowate tony, uzupełnione o dużą zbo

CZARNA DZIURA

ALK.4,5%. Czarna Dziura to piwo z ubiegłorocznej oferty Pinty, które w tym roku zostało ponownie wskrzeszone, tak samo jak np. OdsieczWiedeńska i A’la Grodziskie . Bardzo dobrze się dzieje, że Pinta powraca do swoich starych piw, dzięki temu mogą ich skosztować ci, którzy się spóźnili z degustacją w zeszłym roku. Pamiętajmy, że 11 piw w 2011 roku to spora ilość i trzeba być niemiłosiernie wiernym fanem Pinty, żeby nie pominąć choćby jednego. Dobra, dosyć gadania, czas na konkrety.  Czarna Dziura jest dark lagerem o dość wysokiej i puszystej pianie, koloru kremowego. Powolny czas opadania i mieszana ziarnistość to jej znaki szczególne. Piwo nawet pod światło jest czarne jak noc, zupełnie jakby było stoutem. Niskie wysycenie zdaje się być jak najbardziej na miejscu. W zapachu górują palone słody, które przeplatane są kawowo- czekoladowymi akcentami, na końcu stawki majaczą nutki aromatycznego chmielu. Ciekawy i zdecydowanie wytrawny zapach, który o dziwo nie pachnie s

WITNICKI PORTER

ALK.8,5%. Przyszła jesień, a wraz z nią coraz krótsze i zimniejsze dni. Noce wręcz bardzo zimne ostatnio, więc trzeba powoli zmieniać kaliber. Z letnich i orzeźwiających radlerów, weizenów i wszelakiej maści lagerów na mocniejsze i bardziej treściwe trunki typu koźlaki, stouty, czy portery. Porter Witnicki nie był mi do tej pory znany i dlatego jak mało kiedy, nie wiem czego mogę oczekiwać. Uchylmy więc rąbka tajemnicy!  Otwieram, przelewam i patrzę na czarną ciecz, pod światło ciemno rubinową. Na powierzchni utworzyła się beżowa, drobnoziarnista piana, zbita i gęsta niczym bita śmietana. Oblepia ona szkło i z pewnością nie śpieszno jej opadać. Piwo pachnie nader słodko, przede wszystkim karmelowo, ze sporą ilością prażonych słodów, a także z niewielkimi dodatkami toffi, mlecznej czekolady oraz orzechów włoskich. Wszystko jest tu pięknie wyważone i pełne w odbiorze.

LUZAK

ALK.5%. Dzisiaj chciałbym przedstawić Wam kolejną część sagi pt. Jako. Jest to już moje trzecie, ale nie mogę obiecać, że ostatnie piwo od hurtowni Jako. Biorąc pod uwagę, że jest to zwykły lager i wiedząc z jakiej półki jest producent, nie spodziewam się wiele po Luzaku. Aczkolwiek nigdy nie można być niczego pewnym na 100%, przecież Baca mnie dosyć pozytywnie zaskoczył.  Piwo Luzak w zachowaniu bardzo przypomina szampana – niewielka, biała piana opada dokładnie w takim samym tempie, czyli ekspresowym, no i nasycenie dwutlenkiem węgla również wzięte wprost z win musujących, czyli horrendalnie wysokie. Jedynie kolor jest piwny, złocisty. Dość nikły zapach jest mieszaniną delikatnego słodu i niewielkiej zbożowości, a głęboko w tło wepchnięte są lekko biszkoptowe niuanse oraz słodkawe owoce. Całość raczej przeciętna, ale i tak nieźle jak na Jako. W smaku powtórka z rozrywki. W ogromnej ilości dominuje słodkawy słód i lekki biszkopcik tuż za nim. Minimalnej ilości gorycz

CIECHAN MIODOWE

ALK.5,7% Jak się rzekło „a”, to trzeba i powiedzieć „b”. W tym momencie właśnie biorę się za odrabianie zaległości, o których wspomniałem przy okazji recenzji Ciechana Pszenicznego. Dzisiejsze piwo to podobno jeden z najsmaczniejszych miodziaków na rynku, w końcu nie bez powodu wygrało swoją kategorię w Plebiscycie na Piwo Roku 2011 Browar.bizu. Na kontrze mamy taki oto tekst: „Jedyne piwo powstałe na bazie naturalnego miodu”. A ja mam pytanie do właściciela browaru Pana Marka Jakubiaka – skąd ta pewność Panie Marku? Przecież browary nie trąbią na lewo i prawo, że używają sztucznego miodu do produkcji swoich wyrobów. A może ma Pan jakieś wtyki we wszystkich browarach?  Po przelaniu ujrzałem piwo koloru...a jakże, miodowego. Niewielka, biała piana zniknęła po około trzech minutach i ślad po niej zaginął. Wysycenie jest bardzo niskie, ale to raczej norma w piwach miodowych. Wącham i czuję przyjemny miodowy aromat, kwiaty oraz bardzo słodki karmel. Słodu i innych typowo

ORKISZOWE

ALK.5,1%. No i w końcu trafiłem na tą perełkę polskiego piwowarstwa, jaką niewątpliwie jest Orkiszowe. Ten niefiltrowany specjał powstał dzięki zastosowaniu dwuetapowej fermentacji- najpierw dolnej, później górnej. Ciekawy i na pewno rzadko jest stosowany taki zabieg. Tak, czy siak piwo zbiera bardzo dobre recenzje, ale ja go jeszcze nie piłem. Za to miałem okazję próbować Orkiszowego z Miodem i było wyśmienite. Pora sprawdzić, czy lud ma zawszę rację.  Piwo to charakteryzuje spora mętność i żółto-złoty kolor. Posiada ono białą, średnioziarnistą, pianę, która niestety szybko opada i niezbyt kwapi się, by pobrudzić ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla jak najbardziej na miejscu w tym przypadku - średnie w kierunku niskiego. Orkiszowe pachnie bardzo poprawnie. Przede wszystkim czuć dużą zbożowość (chyba ten orkisz - stara odmiana pszenicy), nuty słodkiego biszkopta, niuanse słodowe oraz delikatne cytrusy w tle.

ALTBIER

ALK.5,2%. Dzisiaj na ząb biorę kolejną sztukę z Jabłonowskiej Manufaktury Piwnej. Piwo to powstało przy współpracy piwowara domowego Marcina Chmielarza i patrząc na nazwisko wcale mnie to nie dziwi ;> Zapowiada się więc ciekawie, a nie ukrywam, że po ostatnich degustacjach piw z serii MP moje oczekiwania są niemałe. Altbier oznacza po niemiecku „stare piwo”. Obecnie ten styl jest głównie warzony w okolicach Düsseldorfu, skąd się wywodzi. Czy mi zasmakuje? Nie wiem, ale nie zamierzam dłużej czekać, by się dowiedzieć.  Otwieram... i oglądam. Altbier ma barwę ciemnej miedzi/brązu. Piana, która się pojawiła nie była zbyt obfita, posiadała drobną strukturę i kremowy kolor. Po dwóch minutach nastąpiła redukcja do symbolicznej otoczki. Ale to przecież nie piana jest najważniejsza. Piwo ma umiarkowanie intensywny zapach, w którym prym wiedzie palony słód i karmel. Towarzyszą im nutki przypieczonej skórki chleba, przyjemne aromaty chmielowe oraz niebanalna słodkość przechodz

SPECJAL JASNY PEŁNY

ALK.6%. Piwo Specjal, mimo że należy do dużego koncernu, nie jest jakoś mega popularne. Grupa Żywiec traktuje go bardziej jako produkt regionalny i nie wydaje dużo na jego reklamę, podobnie jak na Królewskie , czy Kujawiaka . Z tego co wiem, to Specjal dobrze się sprzedaje „wokół komina”, czyli w okolicach Elbląga, gdzie jest produkowany. W ubiegłym roku pojawiła się wersja niepasteryzowana, która na pewno świata nie zwojowała. A czym zaimponuje mi dzisiejszy Specjal(ł)? Bialutka, grubo pęcherzykowata piana o krótkim czasie egzystencji, złocista barwa i odpowiednie nasycenie – taki właśnie jest Specjal, oczywiście jeśli chodzi o jego wizualną stronę. Zapach jest mało intensywny, ale rześki, dominuje w nim lekka chlebowa słodowość, a w jej cieniu majaczy aromatyczny chmiel. Nie jest źle, ale gdyby było go ze dwa razy więcej, byłoby o niebo lepiej.

CIECHAN PSZENICZNE

ALK.4,8%. Aż wstyd się przyznać, ale jest to mój pierwszy kontakt z Browarem Ciechan. Widocznie jakieś tajemnicze moce zawładnęły częścią mnie i za każdym razem, jak miałem możliwość kupienia coś z Ciechana kupowałem inne piwa (pasowałoby właśnie nadrobić zaległości z Ciechana, Lwówka, Raciborza i kilku innych mniejszych browarów). Ciechan Pszeniczne to nie byle jakie piwo pszeniczne, wystarczy zapytać każdego piwosza, który przynajmniej od czasu do czasu sięga po piwa inne niż jasne pełne. Bez wahania w pierwszej trójce weizenów wymieni właśnie ten specjał.  Piwo to posiada wzorowy, mleczno-żółty kolor, oczywiście mętny niczym ścieki w kanalizacji (sorry za porównanie). Piana jest również wzorowa, śnieżno biała, gęsta, drobnoziarnista. W odpowiedni sposób osadza się na ściankach oraz odpowiednio długo utrzymuje się na powierzchni, w sumie to w ogóle nie kwapi się do opadania. Na tym etapie wszystko w jak najlepszym porządku. Intensywny zapach bananów, goździków i droż

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

KONSTANCIN JASNY PEŁNY

ALK.5,3%. Browar regionalny z Obór (fajna nazwa: Obory!), koło Konstancina-Jeziornej ma u mnie dość ugruntowaną pozycję. Na pewno nie jest to producent tanich, dyskontowych napitków. W roli głównej dzisiaj zaprezentuje się zwykły lager, czyli popularne „jasne pełne”. Wbrew pozorom, również i takie piwo może dostarczyć nam masę doznań smakowo-zapachowych i nie należy od razu szufladkować go do jednej przegródki z popularnymi koncerniakami, w stylu Żubra, Żywca, czy Okocimia.  Dzisiejszy bohater jest ciemnozłotej barwy, przeważnie świadczy to o sporej treściwości zważając, że jest to lager. Wysycenie piwa kręci się na średnim poziomie, nie jest za duże, tym bardziej za małe. Cały wizerunek psuje trochę kiepska, biaława piana o niewielkich rozmiarach i drobnej konsystencji. Szybko redukuje się ona do cienkiej obwódki wokół ścianek. Ale to wszystko nie jest aż tak ważne w perspektywie ostatecznej oceny piwa.

KSIĄŻĘCE CZERWONY LAGER

ALK.4,9%. Dwa dni temu opisywałem red ejla od Pinty, dzisiaj będzie czerwony lager od największej grupy piwowarskiej w Polsce. To już ostatnie „cudo” z Kolekcji Specjalności, które podsumuje całość i wskaże, czy letni wypust Kompani Piwowarskiej w postaci trzech nowych piw okazał się fiaskiem, czy strzałem w dziesiątkę, czy może znowu powieje przeciętnością. No to ruszamy!  Gęsta i obfitych rozmiarów piana jest dla mnie nie małym zaskoczeniem. Cechuje ją drobnoziarnistość, lekko kremowy odcień i średni czas opadania. Dodatkowo oblepia szkło, no Panowie brawo! Kolor wcale nie jest czerwony (jakby wynikało to z nazwy), bardziej przypomina bursztyn lub czystą miedź. Piwo jest dość mocno wysycone, duża ilość bąbelków pomaga w pijalności i przyjemnie orzeźwia. Uwodzący karmelowo-słodowy aromat mylnie zapowiada słodkawe piwo. Czuć także sporą ilość owoców (maliny, truskawki i poziomki). Jeśli nawet jest tu jakiś chmiel, to jest go mniej niż na główce od szpilki.