Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2013

BROWAR POŁUDNIE ZAMKNIĘTY

Wydawać by się mogło, że obecny rok jest bardzo dobry dla branży piwowarskiej. Sprzedaż piwa ogółem raczej nie będzie mniejsza niż w zeszłym roku, pojawiają się nieznane dotąd style piwa, co chwila słychać o otwierających się nowych browarach restauracyjnych, kontraktowych i rzemieślniczych. Wśród tych jakże pozytywnych wieści jest także niestety ta zła wiadomość – Browar Południe przestał warzyć. Oczywiście dla rozeznanego wielbiciela złocistego trunku ten news to nie jest jakaś „świeżynka”, wiadomo o tym już od kilku miesięcy. Fejs Browaru Południe ucichł na dobre w połowie lipca, zatem mniej więcej tą datę możemy uznać za przełomową w tym temacie. Niedawno osobiście zadzwoniłem do (byłego) piwowara Krzysztofa Mościńskiego, ale dowiedziałem się tylko, że oficjalnie browar szuka inwestora strategicznego i Pan Krzysztof nic więcej nie może mi na ten temat powiedzieć. Wychodzi więc na to, że Browar Południe nadal istnieje, ale nie warzy i nie wiadomo, czy i kiedy wznowi warzen

ŚRUP

ALK.6%. Browar SzałPiw kilka dni temu wypuścił w świat swoje siódme piwo. Ja świętuję podwójnie, ponieważ jest to pierwsze piwo na moim blogu duetu Jana i Wojtka Szały. Wojtek to ojciec, Janek to syn. Oprócz więzów rodzinnych łączy ich pociąg do piwa. Obydwu tych panów miałem okazję poznać na Birofilii w Żywcu. Obaj są bardzo znanymi i utytułowanymi piwowarami domowymi, którzy postanowili trochę zarobić na warzeniu piwa – warzą kontraktowo w małym wielkopolskim Browarze Bartek. Wojtek i Janek zadebiutowali w maju na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa, gdzie zaprezentowali swoje trzy premierowe piwa. Ich najnowsze dzieło Śrup – w gwarze poznańskiej oznacza stary koń. Jest to Cascadian Dark Ale, bardziej znany jako Black IPA. W zasadzie jest to trzecie polskie piwo w tym stylu, po Black Hope z AleBrowaru i Orce od Kolaborantów , nie licząc tego z Bojanowa, który przynajmniej na razie nie wygląda na Cascadian Dark Ale.  Śrup generuje obfitą i wysoką pianę koloru beżowego.

AMATOR PIWA NA OFFBEER FESTIWAL

Trochę ponad tydzień temu piłem hektolitry Pilsnera Urquella na Blog Day w Poznaniu, a już siedem dni później miałem okazję uczestniczyć w kolejnej piwnej imprezie. W dniach 26-27 października odbywał się bowiem Offbeer Łódzki Festiwal Piwa , organizowany przez puby Piwoteka Narodowa , The Eclipse Inn , przy współpracy Bractwa Piwnego i Klubu Miłośników Piwowarstwa Ericpol . Była to pierwsza edycja tej imprezy, ale podejrzewam, że pewnie nie ostatnia. Cały program Łódzkiego Festiwalu Piwa skupiał się wokół dwóch znanych pubów w samym centrum Łodzi, oddalonych od siebie o jakieś 200-300 metrów. Tak niewielka odległość była niewątpliwym plusem całego tego wydarzenia, chociaż zdaję sobie sprawę, że imprezy w lokalach mają pewne ograniczenia, związane chociażby z liczbą przybyłych gości. Z dziennikarskiego obowiązku dodam jeszcze, że nie była to impreza zamknięta, każdy kto chciał mógł wejść i wziąć udział.  Stylowe wnętrze The Eclipse Inn Harmonogram był dość interes

URSA DESZCZ W CISNEJ

ALK.5,5%. Trzecim piwem z Bieszczadzkiej Wytwórni Piwa jest Deszcz w Cisnej o dość smutnej i nostalgicznej etykiecie. Cisna to znana miejscowość turystyczna w Bieszczadach, a sama nazwa odnosi się do tytułu jakiejś piosenki. Niniejszy trunek to piwo w stylu brązowe wędzone ale – zapowiada się więc ciekawie. A propos etykiety jeszcze to dodam, że z kontry możemy się dowiedzieć z jakimi potrawami najlepiej komponuje się to piwo, mamy także ekstrakt oraz temperaturę serwowania. Całą sytuację psuje bardzo skromnie podany skład: woda, słód, chmiel, drożdże. Nie wiemy jakie słody i jakie chmiele, a wiele osób (w tym mnie) takie rzeczy interesują.  Piwo po przelaniu do szklanki okryło się puszystą i wysoką kołderką kremowej piany o dość drobnych pęcherzach. Piana wyraźnie brudzi szkło, a tempo jej opadania jest średnie. Wysycenie jest raczej przeciętne, może trochę w kierunku średnio wysokiego. Mi osobiście bardzo odpowiada. Miedzianego koloru piwo pachnie nader intensywnie.

SARE HEID

ALK.5%. Kolejna nowość od Pracowni Piwa to Golden Ale – górnofermentacyjne, złote piwo w stylu angielskim. Jest to już ich trzecie piwo uwarzone przy współpracy i z udziałem piwowara domowego, tym razem jest to Arkadiusz Makarenko. Trochę mnie dziwi taka polityka, czyżby Pracowni już brakowało pomysłów na ciekawe piwa? A może chcą się zapisać w kartach historii, bijąc rekord największej ilości piw w pierwszym roku działalności? Sare Heid to po szkocku ból głowy. Bardziej taką nazwę widziałbym jednak na jakimś belgijskim mocarzu w stylu tripel, czy quadrupel, niż na pięciovoltowym angielskim ejlu.  Dzisiejszy bohater to złociste i wyraźnie opalizujące piwo. Wieńczy go biała jak śnieg, wysoka czapa średnio pęcherzykowej piany, która opada w przeciętnym tempie, delikatnie brudząc przy tym ścianki. Tak więc na razie jest nieźle, ale mogłoby być lepiej. Nasycenie CO 2 jest średnie, minimalnie jednak w kierunku wysokiego bym powiedział. Piwo ma ładny aromat chmielu o zioło

URSA ROYZBAWIONY

ALK.4,2%. Ursa Maior w Uhercach Mineralnych to nie tylko browar. Całe te zabudowania noszą nazwę Domu Wielkiej Niedźwiedzicy, gdzie symboliczną niedźwiedzicą jest czasem nazywana Piwowarka Aga właśnie. Oprócz browaru jest tam sklep firmowy Esencja Karpat oraz Ursa Maior Hall - sala konferencyjno-wystawienniczo-imprezowa na 200 osób! Jak będę kiedyś w Bieszczadach to nie omieszkam tam zajrzeć. Jak już zauważyliście drugim piwem od Agnieszki Łopaty jest piwo pszeniczne Royzbawiony. Skąd ta nazwa spytacie? Otóż Roy to imię psa (który widnieje na etykiecie) pilnującego, by żaden człowiek o niecnych zamiarach nie wdarł się niepostrzeżenie na teren obejścia tego całego kompleksu. Owy sabaka jest podobnoż bardzo rozbawiony, więcej chyba nie muszę wyjaśniać?  Rzeczony Hefeweizen nosi stylowe, pomarańczowo-żółte szaty i jest bajecznie mętny. Niestety piana pozostawia nieco do życzenia – fakt, że jest obfita, ale przy tym rzadka, iście grubo pęcherzykowa, szybko się rozrzedza i zn

PIWNY BLOG DAY 2.0

Ostatni weekend był dla mnie i całej piwnej blogosfery wielkim świętem. Otóż 19 i 20 października w Poznaniu odbyła się druga edycja imprezy pod nazwą Piwny Blog Day, organizowanej przez markę Pilsner Urquell. Jednym zdaniem można powiedzieć, że jest to pewnego rodzaju kongres polskich blogerów piwnych lub mówiąc inaczej forum polskiej blogosfery piwnej. Na te dwa dni do Poznania przyjechało 28 osób, reprezentujących 21 blogów (wszystkich z pewnością jest ponad 50!). W ubiegłym roku, mimo zaproszenia, nie mogłem pojawić się na tym evencie, ale w tym roku potrafiłem nie przespać nocy, żeby się tam znaleźć. Cóż, fajne imprezy wymagają czasem poświęceń. Moja podróż do Poznania rozpoczęła się w zasadzie tuż po wyjściu z pracy o 3 w nocy. Swoim prywatnym i osobistym autkiem udałem się z Częstochowy do Lublińca, by.... wsiąść do pociągu byle jakiego.... Tfu, przepraszam opóźnionego! Tak, tak, nasze kochane PKP InterCity było opóźnione o ponad pół godziny, przez co finalnie nieco sp

CZARNA KROWA

ALK.5%. Podkrakowska Pracownia Piwa nie zwalnia tempa. Od początku maja tego roku zdążyła już wydać na świat dziesięć nowości! Jak tak dalej pójdzie to pobije rekord Pinty – jedenaście piw w ciągu pierwszych 8 miesięcy działalności! Jednym z ostatnich arcydzieł uwarzonych przez trio z Modlniczki jest milk stout (stout mleczny), zwany również sweet stoutem. W zasadzie to był kwartet, gdyż przy tym piwie maczał również palce piwowar domowy Artur Nowak. Bez obaw, w tym piwie nie ma mleka, a jedynie laktoza – cukier powszechnie występujący m. in. w mleku. Nazwa jest...mówiąc wprost bardzo prosta i dosadna zarazem. Od razu przychodzi mi na myśl wierszyk z dzieciństwa „czarna krowa w kropki bordo gryzła trawę kręcąc mordą” ;p Poza tym wywołuje silne skojarzenia z innym mlecznym stoutem - Sweet Cow (słodka krowa) z AleBrowaru. No, ale zostawmy te zamierzone, czy też nie zamierzone konotacje i zajmijmy się samym piwem.  Czarna Krowa jest ekstremalnie czarna i kompletnie niepr

URSA Z POŁONINY

ALK.5%. Moja dusza się raduje, gdy widzę to, co aktualnie dzieje się na rynku piwowarskim w Polsce – obecny rok zanosi się na rekordowy pod względem ilości otwieranych browarów. Jednym z nich jest Bieszczadzka Wytwórnia Piwa działająca w ramach Ursa Maior Sp. z o.o. Jest to browar rzemieślniczy zlokalizowany w Bieszczadach w miejscowości Uherce Mineralne. Za projekt odpowiedzialne są trzy osoby, ale nie ulega wątpliwości, że szefową jest tam Agnieszka Łopata – znana piwowarka domowa, laureatka wielu konkursów piw domowych, zdobywczyni tytułu Domowego Piwowara Roku 2012, autorka bloga o piwie i jedzeniu Kuchnia Piwowarki Agi .  Premierowe piwo Ursa z Połoniny to niepasteryzowany American Amber Ale , który został odziany w niezwykle urokliwe szaty. Etykieta o niespotykanym kształcie przywodzi na myśl namalowany pędzlem obraz, przedstawiający jelenia Filipa na tle Bieszczad jak mniemam. Do tego dochodzi dedykowany kapsel – wszystko wychuchane i wydmuchane. Widać, że oprawa wizua

BOJAN BLACK IPA

ALK.6%. Stało się. W lipcu tego roku został oficjalnie otwarty kolejny browar, a właściwie to został on reaktywowany! Niezmiernie cieszy mnie ten fakt, zwłaszcza że nigdy nie miałem okazji spróbować nic z tej warzelni. Zabytkowy Browar w Bojanowie został wybudowany w 1881 roku, a na dobre zamknięty w A.D. 2006. Natomiast pod koniec ubiegłego roku został on zakupiony przez Marka Jakubiaka, który jest w posiadaniu również Browaru Ciechan i Lwówek. To nam się chłop rozkręcił ;> Tak więc po siedmiu latach zastoju w lipcu w końcu ruszyła produkcja, czego efektem są obecnie dwa piwa. Tym ciekawszym (jak mniemam) zajmę się dzisiaj. Już sama zapowiedź, że browar – nazwijmy rzeczy po imieniu – przemysłowy uwarzy piwo w stylu Black IPA, wywołało niemałe zdziwienie piwnej gawiedzi. Jednak zaraz po premierze na głowy wszystkich beer geeków polał się zimny prysznic – okazuje się, że piwo jest za jasne jak na Black IPA, a na etykiecie pod nazwą pisze małym druczkiem: „piwo w stylu India

CZY PIWO BEZALKOHOLOWE JEST DOBRE?

Jest ktoś z was, kto pił kiedykolwiek piwo bez procentów? Czy ktoś z was pija takie piwa regularnie? Z pewnością parę osób się znajdzie, ale te pojedyncze wyjątki tylko potwierdzają regułę: rynek piw bezalkoholowych w Polsce to sprawa bardzo niszowa. Analitycy szacują, że w kraju nad Wisłą udział w rynku piw bezalkoholowych wynosi ok. 0,1%! Wychodzi więc na to, że statystyczny Polak kupuje jedno piwo bezalkoholowe na tysiąc! Nie jest to dużo, a ja najwidoczniej tę statystykę jeszcze zaniżam, bo o i ile mnie pamięć nie myli, to nigdy nie wypiłem tego typu piwa w całości, czasem tylko kilka łyków od żony, bądź od kogoś innego. W porównaniu z Europą Zachodnią i USA, gdzie ten segment rynku jest bardzo dobrze rozwinięty, wypadamy bardzo blado – tam udział piw alcohol free sięga 7-9%. Nie mniej jednak pojawiło się u nas światełko w tunelu, ponieważ w ostatnich latach tendencja jest raczej wzrostowa. W sieci mamy już nawet polski sklep internetowy sprzedający tylko i wyłącznie trunk

ZACNE CIEMNE

ALK.6%. Dzisiaj kolejna odsłona piwa z serii Zacne, warzonego specjalnie dla sieci sklepów Żabka. Po jasnym lagerze i mocnym lagerze, tym razem wziąłem na warsztat ciemnego lagera. Kupując go, byłem w niemałym szoku, gdy okazało się, że producentem tego piwa nie jest Van Pur (jak to ma miejsce w tych dwóch poprzednich przypadkach), tylko znana mi już dobrze hurtownia JAKO! Czyżby więc popyt na te Zacne trunki przewyższał wolne moce produkcyjne „koncernu” Van Pura, który jest w posiadaniu aż pięciu browarów!? Czy może Żabka celowo, a nie z konieczności zdecydowała się na współpracę z kolejnym podmiotem, produkującym piwo marki Zacne? Kolejna rzecz: jeśli za tym wszystkim stoi JAKO, to czy przypadkiem nie jest to, to samo piwo, co opisywane przeze mnie Celtyckie Ciemne ? Zacne Ciemne dysponuje wcale nie najgorszą prezencją – piękna, burgundowa barwa; wysoka, drobno ziarnista piana koloru ecru, która opada w średnim tempie, niestety w ogóle nie brudząc przy tym szkła. Wysy

LWÓWEK WROCŁAWSKIE

ALK.4,2%. Jakiś czas temu Browar Lwówek zmienił etykiety swoich wyrobów, rezygnując jednocześnie z Koźlika, którego (o zgrozo) nie zdążyłem się nawet napić. A propos tychże etykiet właśnie.... osobiście uważam, że te poprzednie prezentowały się dużo lepiej niż obecne, które wyglądają jakby zrobił je na szybko jakiś licealista po godzinnym kursie projektowania. Epatuje z nich kicz i tandeta, są banalne w odbiorze i takie bezpretensjonalne. Może i mają swoich zwolenników, ale ja ich po prostu nie trawie. Zajmijmy się jednak samym piwem, które to (jako jedno w wielu) aspiruje do miana pilsa. Dzisiejszy specjał generuje bardzo skąpą pianę. Mimo lania cały czas w sam środek pokala, nie udało mi się uzyskać więcej niż centymetr białego puchu, który to zresztą i tak po kilku minutach przestał istnieć. Piwo ubrane jest w klasyczny, jasno złoty kolor i jest klarowne. Wysycenie jest raczej średnie, odrobinę wyższe chyba lepiej by tu pasowało. Jedziemy dalej. Zapach te zestawi

FORTUNA ŚLIWKOWA

ALK.5,3%. Mniej więcej w połowie września do sklepów zawitało najmłodsze dziecko Browaru Fortuna. Tym razem jest to śliwkowy lager, który jest kontynuacją serii piw smakowych z tego przybytku. Ponownie pasowałoby zadać pytanie: jaki jest sens wypuszczania takiego piwa na jesień? Nie dało się zrobić tego latem? Może tak, może nie, nie pytałem browaru, ale po głębszym zastanowieniu znalazłem wytłumaczenie. Po pierwsze bazą tego trunku nie jest piwo jasne, tylko ciemne, które bardziej podchodzi pod obecną aurę. Po drugie śliwka, to przecież zwiastun jesieni - zbierana jest w zależności od odmiany, od początku sierpnia do końca września.  Po przelaniu do szklanki śliwkowy specjał pokrył się średnio obfitą, grubo pęcherzykową pianą o barwie różowo-kremowej. Piana szybko się rozrzedza i już po kilku minutach odchodzi do krainy zapomnienia. Nie uświadczymy jej także na ściankach naczynia. Piwo nosi znamiona rubinowego koloru, wpadającego w odcień mocno dojrzałej wiśni. Jakże u

LUBUSKIE SLOW LIME

ALK.4,2%. Browar Witnica jaki jest każdy widzi. Ja też mam wyrobioną już pewną opinię o tym przybytku i z pewnością nie jest to pochlebna opinia. Nie bez powodu w ostatnich statystykach blogowych Witnica zajęła trzecie miejsce..... od końca na 30 browarów! Dzisiaj postanowiłem dać producentom Lubuskiego jeszcze jedną szansę na rehabilitację. Czy ta szansa została wykorzystana, czy tylko jeszcze bardziej pogrążyła Witnicki browar? Zapraszam do lektury!  Przelewam i oglądam – piwo jest klarowne, złociste. Piana przeciętnych rozmiarów, średnio zbita, śnieżnobiała, mieszano ziarnista, opada w średnim tempie i wspaniale osadza się na szkle. Dawno nie widziałem piwa, które tworzy tak obfite zacieki z piany. Lubuska cytrynka została odpowiednio nasycona dwutlenkiem węgla, wysycenie jest dosyć duże, ale na pewno nie przesadzone. Zapach niestety jest nikły jak opady na Saharze. Skąpa baza słodowa otoczona została przez nieliczne akcenty cytrynowo-limonkowe oraz minimalne chmie