Jest ktoś z was, kto pił kiedykolwiek piwo bez procentów?
Czy ktoś z was pija takie piwa regularnie? Z pewnością parę osób się znajdzie,
ale te pojedyncze wyjątki tylko potwierdzają regułę: rynek piw bezalkoholowych
w Polsce to sprawa bardzo niszowa. Analitycy szacują, że w kraju nad Wisłą udział
w rynku piw bezalkoholowych wynosi ok. 0,1%! Wychodzi więc na to, że
statystyczny Polak kupuje jedno piwo bezalkoholowe na tysiąc! Nie jest to dużo,
a ja najwidoczniej tę statystykę jeszcze zaniżam, bo o i ile mnie pamięć nie
myli, to nigdy nie wypiłem tego typu piwa w całości, czasem tylko kilka łyków
od żony, bądź od kogoś innego. W porównaniu z Europą Zachodnią i USA, gdzie ten
segment rynku jest bardzo dobrze rozwinięty, wypadamy bardzo blado – tam udział
piw alcohol free sięga 7-9%. Nie mniej jednak pojawiło się u nas
światełko w tunelu, ponieważ w ostatnich latach tendencja jest raczej
wzrostowa. W sieci mamy już nawet polski sklep internetowy sprzedający tylko i
wyłącznie trunki bezalkoholowe! Niestety, a może i stety właśnie, piw polskich
tam nie znalazłem. Oprócz kilkudziesięciu piw zagranicznych są tam także wina
tradycyjne oraz wina musujące.
DLA KOGO?
Piwa bezalkoholowe w zasadzie są skierowane dla wąskiej grupy osób, tzn. każdy może je pić ile chce, ale po co, skoro po nich nic nie szumi w głowie prawda? Wiadomo, że jednym z powodów, dla których pijemy piwo jest owy „szum w głowie” (a dla niektórych jest to jedyny powód). Wobec tego możemy stwierdzić, że po piwo bez procentów sięgają tylko ci, którzy z różnych względów nie mogą pić alkoholu, albo przynajmniej nie powinni. Do tej grupy osób zaliczają się przede wszystkim kierowcy (chociaż jak pokazują policyjne statystyki nie wszyscy), kobiety w ciąży oraz w okresie karmienia piersią (tu również nierzadko zdarzają się wyjątki), osoby stosujące niektóre diety, profesjonalni sportowcy, a także osoby chore, w przypadku których alkohol jest surowo wzbroniony. Widać więc, że nie jest to wcale taka mała grupka osób, jak można by pobieżnie sądzić. Co nie zmienia faktu, że łącznie ci wszyscy ‘nieszczęśnicy” stanowią i tak bardzo znikomy procent całego społeczeństwa. Modlę się w duchu, obym nigdy się do nie zaliczał.
SEDNO SPRAWY
Już od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem przetestowania krajowych przedstawicieli piw bezalkoholowych. Wobec tego zrobiłem mały research, połaziłem trochę po sklepach i zakupiłem to, co mi się udało znaleźć. Nie wiem dokładnie ile jest w Polsce wszystkich tego typu piw, ale raczej ich łączna liczba nie przekracza 10 (nie liczę tu podpiwków i kwasów chlebowych). Tak więc, nie ma tego dużo i mam nadzieję, że siedmiu przedstawicieli pomoże mi odpowiedzieć na tytułowe pytanie.
Żywiec, Lech oraz Karmi Classic są najbardziej popularne i
reprezentują trzy największe grupy piwowarskie w Polsce. Pozostała czwórka to
już rzadziej spotykane pozycje.
W zasadzie jedno z tych siedmiu jest piwem alkoholowym –
Żywiec Niskoalkoholowy zawiera 1,1% alkoholu. Mało tego, wszystkie te piwa tak
naprawdę zawierają śladowe ilości alkoholu! Od razu więc wyjaśniam, że według
polskiego prawa piwo bezalkoholowe to takie, które nie przekracza
0,5% alkoholu objętościowo. A Żywca postanowiłem dołączyć do tego
szacownego grona, ponieważ tak naprawdę jeden procent to i tak tyle co nic. W końcu
na bezrybiu i rak ryba ;>
- Lech Free. Jeśli ktoś będzie kiedyś szukał piwa bezalkoholowego to ma gwarancję, że się na niego natknie. Piwo obecne niemal w każdym spożywczaku. Jest to jedyne z całej siódemki piwo w zielonej butelce, dzięki czemu spotkamy w nim popularnego ‘skunksa’. Trunek ten w smaku i zapachu jest bardzo podobny do zwykłego „Leszka”. Niezbyt intensywny, słodowo-kwaskowy aromat i niewyszukany, lekko kwaśny, słodowy smak od razu podpowiada nam, że jest to koncernowy wyrób. Piwo jest lekkie i nawet nieźle orzeźwiające. Odbija się po nim sowitym skunksem. Na pewno nadaje się doskonale na letnie upały. Bez problemu da się wypić, ale cudów się nie spodziewajcie. Ocena: 4,5/10
- Żywiec Niskoalkoholowy. Mimo, że zgodnie z prawem nie jest piwem, które można by nazwać bezalkoholowym, bierze udział w moim teście. Jest to drugie obok Lecha najpopularniejsze tego typu piwo w Polsce. Tu również odnajduję podobieństwa do tradycyjnego Żywca, jednak tutaj różnic jest więcej niż w przypadku kolegi powyżej. Występuje te pełniejsza słodowość, kwasek jest obecny, ale na minimalnym poziomie. Jest także symboliczna, lekka goryczka. Natomiast sam zapach jest bardzo ubogi i nieskomplikowany. Całość sprawia wrażenie piwa pełnego i nieco mniej wodnistego niż Lech. Chyba trochę bardziej mi podchodzi niż wyrób z Kompani Piwowarskiej, ale do ideału daleka droga. Ocena: 5/10
- Karmi Classic. To już zupełnie inna bajka. Jest to ciemny lager o smaku karmelowym. Akurat to piwo, a ściślej mówiąc kilka lub kilkanaście łyków miałem okazję pić już niejednokrotnie przy różnych okazjach. Ciemno brunatny odcień, intensywny, karmelowo-miodowy aromat z elementami czekolady oraz toffi. Do tego lekkie nutki opiekanych słodów – taki zapach może się podobać. W smaku te same wrażenia co powyżej, ale wg mnie piwo ma jedną podstawową wadę – jest za słodkie, co powoduje jego niedużą pijalność. Z zasadzie jest to idealne piwo dla kobiet (zresztą dla nich jest właśnie dedykowane), bo większość lubi takie słodkie trunki. Osobiście lubię ciemne klimaty w piwie, ale ta słodycz mi za bardzo przeszkadza. Ocena: 5,5/10
- Krzepiak Bezalkoholowy. Wbrew pozorom nie jest to zwykły jasny lager. Krzepiak z Browaru Ciechan to aromatyzowany lager. Jest to mętne piwo o jasnej barwie i przyjemnym jabłkowo-słodowym aromacie z minimalnym dodatkiem mięty. Zapach ten po części przypomina pieczone jabłka jakie są w szarlotce, a po części przywodzi mi na myśl świeżo wyciśnięty sok z zielonych jabłek. W smaku także czuć wyżej wymienione aspekty, ale już bez mięty i jakby w nieco gorszym wydaniu. Ponownie jest słód, jest szarlotka z jabłkami, ale to wszystko takie trochę zbyt mdłe jak na mój gust. Nie mniej jednak zawsze to coś innego niż zwykłe jasne pełne. Ocena: 6/10
- Karmi Malinowa Pasja. Kolejne piwo smakowe w zestawieniu, tym razem jak sama nazwa mówi – malinowe. Piwo ma czarną barwę, ładny zapach dojrzałych malin, czarnej porzeczki oraz ciemnych, lekko podpalanych słodów. Takie połączenie nawet nieźle się komponuje. Smak to zestawienie prażonego słodu, słodkiej czekolady oraz karmelu i lekko kwaśnych malin, które dają fajną kontrę dla tych słodszych niuansów. Do tego dochodzi odpowiednia treściwość oraz pełnia. Jak na piwo smakowe, to nawet przyjemnie się je pije. Dobrze, że nie jest za słodkie, tak jak klasyczna wersja Karmi. Ocena: 6/10
- Karmi Poema di Caffe. Niniejszy specjał to ciemny lager, zaprawiany dodatkowo ekstraktem kawowym (cokolwiek to jest). Piwo już po otwarciu, rozlewa po całym pomieszczeniu swój intensywny kawowo-czekoladowy aromat. Tuż za nim podążają cienie karmelu, a także śmietanki do kawy! Ten zapach bezsprzecznie wywołuje u mnie skojarzenia z kawą z mlekiem, bądź kawą cappucino. Naprawdę urzeka. W smaku ponownie jest kawa z mlekiem oraz dużo karmelu i odrobinę słodkiej mlecznej czekolady. Wszystko to smakuje i pachnie nad wyraz naturalnie. Jest bardzo słodko, rzekłbym nawet, że za bardzo, dlatego dużo się tego nie da wypić. Mimo wszystko to piwo chyba najbardziej mi utkwiło w pamięci. Ocena: 6,5/10
- Edelmeister Non-Alcoholic. Puszkowe piwo od Van Pura to chyba jakaś nowość na rynku. Nie jest to nic innego niż powszechnie znany jasny lager, jednak cena 1.60zł robi różnicę. Wyrób z Rakszawy oferuje nam wcale nie najgorszy zapach słodu i bardzo ulotną chmielowość. Smak jest pusty i nieco wodnisty, króluje w nim lekki kwasek podszyty delikatnym chmielem oraz słodem. Dzięki odpowiednio wysokiemu nasyceniu piwo nieźle orzeźwia. Generalnie smakuje bardzo podobnie jak Lech Free, być może nawet odrobinę lepiej i nie ma tutaj skunksa. Dodatkowy plus to bardzo atrakcyjna cena. Ocena: 5,5/10
WNIOSKI
Jeśli doczytałeś/aś do tego miejsca to już wiesz, że krajowe piwa bezalkoholowe mają różne oblicza. Lech, Żywiec i Edelmeister to w zasadzie zwykłe, podobne do siebie jasne lagery, które nie wnoszą nic specjalnego do menu abstynenta. Pozostałe cztery to już zupełnie inna kategoria piw. Smakowe specjały od Carlsberga i Ciechana z pewnością mogą zasmakować niejednej osobie. Możemy tu wybierać pomiędzy kawą, maliną, jabłkiem i karmelem. Nie są to może jakieś wybitne trunki i wybór nie jest zbyt szeroki, ale zawsze jest to jakaś alternatywa dla „bezsmakowych” jasnych lagerów z Kompani Piwowarskiej, Grupy Żywiec i Van Pura. Przypominam także, że nie są to wszystkie rodzime piwa bezalkoholowe! Być może wśród pozostałych, ktoś również mógłby znaleźć coś ciekawego dla siebie. Wobec powyższego dlaczego tych piw w Polsce pija się tak mało?
Istnieją dwa główne powody, dla których bezprocentowe piwo w
Polsce zajmuje tak niszową pozycję. Po pierwsze cena, która zdecydowanie nie
zachęca do zakupu i mówiąc wprost jest stosunkowo wysoka (to zdanie nie dotyczy się wyrobu z Van Pura). Prosty przykład: Lech
Free kosztuje mniej więcej tyle, co zwykły Lech Premium, czyli około
2,50-2,70zł, tylko że bezalkoholowy jest w butelce 0,33 litra, a normalny
zawiera pół litra objętości. Co więc bardziej się opłaca? W tej samej cenie
możemy mieć mniejsze piwo bez procentów lub większe z procentami. „Hmmm...
trudny wybór, ale biorę to z procentami” - wiadomo, Polak liczyć umie.
Drugi powód tkwi już w samej mentalności i charakterze ludu
mieszkającego w Polsce. Dziesiątki lat pod wpływem systemu totalitarnego
Związku Radzieckiego zrobiło swoje. W Polsce przez bardzo długi czas królowała
wóda, spiryt oraz bimber. Piwo niby było, ale pito je tylko okazjonalnie. Po
upadku komunizmu udział wódki w rynku systematycznie spada, na rzecz piwa
głównie, ale i wina również. Obecnie młode pokolenie coraz rzadziej upija się
alkoholami wysoko procentowymi, a coraz większą popularnością cieszy się piwo.
Nie mniej jednak nadal po to piwo sięgamy w głównej mierze po to, aby się
nabzdryngolić. Widocznie to już siedzi w naszych genach, jak mawiają niektórzy.
Przecież nie pokażesz się na grillu u znajomego z sześciopakiem Żywca
Niskoalkoholowego, bo by cię zwyczajnie wyśmiali. Tak samo jak inni,
obowiązkowo musisz wziąć ze sobą co najmniej sześć sztuk ‘jasnego pełnego’, a
najlepiej ‘jasnego mocnego’, bo bardziej ekonomiczne. Nawet, gdy jesteś
kierowcą lub kobietą przy nadziei, to nie będziesz robić sobie siary siorbiąc
bezalkoholowe siuśki. To lepiej już siedzieć przy Coli, czy innej Pepsi lub
soku o smaku bananowym.
Pokazywanie się na imprezach z butelką piwa bezalkoholowego w ręce, jest w naszym
kraju rzadko spotykanym widokiem właśnie z tych powodów. Takie piwa są
stosunkowo drogie, smak pozostawia wiele do życzenia, wybór nie rzuca na
kolana, a publika jest mało wyrozumiała i tolerancyjna. Dopóki się to nie
zmieni to będzie jak jest.
Jeśli ten tekst Ci się spodobał i nie chcesz, by w przyszłości ominęły Cię kolejne, ciekawe artykuły – już teraz zapisz się do newslettera, dołącz mnie do swoich kręgów Google+ lub polub mój profil na fejsie ;>
Według mnie w zestawieniu zabrakło Podpiwka Warmińskiego. Dystrybucję powinien mieć nie gorszą niż Ciechan. O ile Krzepiak kojarzy mi się z Tymbarkiem jabłko-mięta (nie mam nic przeciwko, ale z piwem ma mniej wspólnego niż Redd's), o tyle Podpiwek Warmiński ma wyczuwalny ciemny słód i odrobinę chmielu.
OdpowiedzUsuńW tym zestawieniu brałem pod uwagę tylko piwa bezalkoholowe. Podpiwkami zajmę się w oddzielnym wpisie. :)
Usuń"Krzepiak z Browaru Ciechan to aromatyzowany lager" ... większej bzdury dawno nie czytałem
OdpowiedzUsuńAromatyzowany, czy smakowy, nazywaj to jak chcesz. Dla mnie to ten sam gatunek piwa. Skoro pachnie i smakuje jabłkami i miętą to z pewnością jest coś do niego dodawane. Zresztą pisze w składzie: dodatki owocowe, ale co to dokładnie jest to tylko domysły.
UsuńMoim zdaniem trochę źle podsumowałeś.
OdpowiedzUsuńNie pijamy bezalkoholowych piw -bo ich nie ma. Nie kazdy lubi Lecha czy Żywca-a smakowe piwa są dla wielu niepijalne. Ja osoiście jak jestem za granicą -Nimcy, Austria a nawet Litwa-cześto jako kierowca-zawse sięgam po bezlakoholowe do obiadu. Nie wiem czy Piłeś Jevera bezalkoholowego, czy Budwaisera, Krombahera czy nawet Bernarda- te piwa smakują jak ..piwo. Tak -dokładnie tak jak piwo. Jever to chyba moje ulubione-prawdziwy pils-bardzo przyjemna goryczka. Lech przy nim to siki. I to jest największy problem. Cena-niestety -piwo bezlakoholowe ma mniejsze wybicie więc jest droższe-ale nie o cenę chodzi a dostępność. Nawet dzisiaj w średniej wielkoście mieście na półkach w duzym sklepie prawie nie ma bezalkoholowych piw. A jak się trafiaja -to smakowo sa to wodniste piwopodobne twory. Na świecie jest mnóstwo pysznego bezlakoholowego piwa. Na litwie w supermarkecie -zabiła mnie ilośc piwa-tam był osobny dziął zpiwem-i to dużo większy wybór niż nasze skepy branżowe piwne mają. A do tego duży regał z bezalkoholowym. Gdzi eu nas takie coś znajdziesz???
javiki
Witam. jeśli czytałeś uważnie cały artykuł to powinieneś wiedzieć, że nie wypiłem ani jednej butelki piwa bezalkoholowego (przed napisaniem tego tekstu oczywiście), więc tych co wymieniłeś również.
Usuń"Takie piwa są stosunkowo drogie, smak pozostawia wiele do życzenia, wybór nie rzuca na kolana, a publika jest mało wyrozumiała i tolerancyjna" - napisałem o tym, że jest ich mało i o niewyróżniającym się smaku także.
Zabrakło jednej bardzo zacnej pozycji bezalkoholowej: Bavaria 0,0% Polecam spróbować.
OdpowiedzUsuńAno zabrakło bo jest to blog tylko i wyłącznie o polskich piwach. Bavaria 0,0% występuje przynajmniej w czterech wersjach: Premium Original, Wit, Apple, Peach.
UsuńJa nie ich nie lubię, takie nijakie substytuty, namiastki. Skoro nie piwa, to już wolę się napić dobrego soku niż czegoś takiego
OdpowiedzUsuńBavaria jest super, często ja piję. Także polecam. Niejeden mój znajomy dał się nabrać po paru łykach, że to piwko alkoholowe :D
OdpowiedzUsuńWlasnie wrocilem z feri w Polsce, ja pje tylko piwo bezalkoholowe- lubie smak piwa i nie potrzebuje a i nie chce "szumu" uwazam ze wybor jest bardzo ograniczony w polsce i jedeyne co mi sie udalo dostac w Szklarskiej to Lech i Karmi- wiem ze zbyt na to nie wielki i ze niektore male slkepy nie prowadza sprzedazy bo tez szkoda miejsca na cos co malo schodzi. No ale zeby w restauracjach nie bylo bezalkoholowej alternatywy to juz dyskryminacja- abstynenci czy z wtboru , czy z przymusu w przypadku jakiejs imprezki to toast tylko woda albo jakas cola. Poprawa mile widziana
OdpowiedzUsuńja szukam piwa podobnego w smaku do piwa ale zero alkoholu
OdpowiedzUsuńDla mnie 0,5% to niemal zero. Pierwsza pozycja, druga i ostatnia to smakowo zwykłe piwa. ale jeśli chcesz taki smak i zero alko to polecam jakieś zagraniczne piwka.
OdpowiedzUsuńPolskie piwa bezalkoholowe są jakieś takie....dziwny posmak mają. Zawsze będąc na Ukrainie "uapajam"się bazalkoholową Balticą, W każdym najmniejszym sklepie na wsi jest wybórpiw bezalkoholowych pozbawionych tego specyficznego dla Leszka posmaku.
OdpowiedzUsuńPonieważ muszę unikać spożywania alkoholu ze względu na zdrowie ale Lech Free jest piwem najlepszym smakowo, być może to ocena sugestywna ale pozostanę przy nim. Inne wyżej omówione nie są powszechnie dostępne nie dotyczy karmelowego.
OdpowiedzUsuńA mnie się marzy, żeby wśród piw bezalkoholowych pojawiło się jakieś fajnie nachmielone piwo w stylu AIPA. Unikam alkoholu ze względów zdrowotnych, jeśli już piję piwo zawierające alkohol, staram się, żeby nie zmarnować tej okazji na byle jaki koncerniak, taki zamiennik bardzo by mnie uszczęśliwił.
OdpowiedzUsuńCiekawe kto chciałby sie upic piwem bezalkoholowym wiadomo ze kazdy kupi normalne piwko masakra:\ dzisiaj Sylwester a ja siedzę na forum o piwie bezalkoholowym hehe
OdpowiedzUsuńPoza krzepiakiem same koncernówki, a szkoda, jakiś czas temu browar czarnków wydał noteckie bezalkoholowe, co więcej, smakujące jak klasyczne piwo. Wiem bo piłem i swoim smakiem ręczę.
OdpowiedzUsuńProszę zwrócić uwagę kiedy ten artykuł był pisany. Nie było wtedy na rynku żadnych innych polskich piwa bezalko....
Usuń