Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2019

ZIELNY HOPPY ALE z Manufaktury Piwnej

Dziś jedziemy z drugą nowością od Manufaktury Piwnej, która nie tak dawno temu trafiła do sieci „naszego” ulubionego dyskontu z sympatycznym owadem w logo. Pierwsza nowinka, czyli The New American Pale Ale wypadła zupełnie przeciętnie, choć to akurat głównie za swoją niestylowość. Teraz na talerzu ląduje Zielny Hoppy Ale (nie powinno być „ziołowy”?). W tym przypadku mądre głowy z Jabłonowa postanowiły uwarzyć chmielowego ejla z ziołami (BTW wspomniana APA też miała zioła w składzie!). Niestety nie wiadomo o jakie konkretnie zioła chodzi, ale wiemy jakich użyto tutaj chmieli. I tu pewnie niejeden birgik został skutecznie zmylony z tropu, bo w piwie są amerykańce! Nie za bardzo wiem po co, do nowofalowego piwa dawać jakieś zioła, ale okej. Może się nie znam. No i jeszcze martwi mnie trochę słód melanoidynowy, który raczej kojarzy mi się z koźlakami, a nie z rześkością amerykańskich chmieli. No, ale cóż? Jedziem z koksem. Ja rozumiem, że piwo jest niefiltrowane, ale ani n

SHORT TEST: NO PSZEcież z Browaru Inne Beczki

Prolog: Dziś tak na szybko w kilku słowach, bo i w sumie nad pszeniczniakem to nie ma się co zbytnio rozwodzić. Mając przed sobą tak mało skomplikowany napitek nie zamierzam tutaj pisać drugiego „Nad Niemnem” ;) O co kaman: NO PSZEcież to piwo pszeniczne z Innych Beczek. Nie jest to co prawda nigdzie zaznaczone, ale obstawiam, że chodzi tu o niemiecki Hefe-weizen . Wdzianko: Oczywiście mętne, blado złociste. W sumie to bardzo jasne, takie mleczne nawet. Kichawa mówi: Już po odkapslowaniu poczułem wyraźne estry bananowe. Piwo pachnie naprawdę nieźle. Prócz bananów pojawia się też lekka nutka goździka i słodkiej gumy balonowej. To wszystko jest rzecz jasna mocno przesiąknięte pszenicą, chlebem i biszkoptami. Jadaczka mówi: Wysycenie jest zbyt niskie, ale to nie jedyny mankament. Jest wyraźna pszeniczna słodowość, biszkopty i herbatniki. Z tła wyłania się niezbyt dojrzały banan w asyście nieśmiałej gumy balonowej. Goździka brak. Całość słodkawa, ale jakaś taka niezbyt wyra

Nowa APA z Jabłonowa. Czy warto?

Obiecana nowość z jabłonowskiej Manufaktury Piwnej. The New American Pale Ale, czyli po prostu kolejna APA z Browaru Jabłonowo. Która to już? Trzecia, włączając w to Sen Apacza. Początkowo myślałem, że to może klon którejś poprzedniej wersji, ale nie – jest to coś nowego. Nazwa nie kłamie o czym świadczy dodatek cukru palonego w składzie, a także przypraw korzennych i ziołowych (sic!). Jakich konkretnie nie napisali. Swoją drogą po kiego grzyba do nowofalowej apki dawać przyprawy i zioła?! No i ten cukier palony. I pomyśleć, że niektórzy przez chwilę łudzili się, że to może być New England … Opinie jakie do mnie docierają odnośnie tego napitku są zdecydowanie pesymistyczne. Ludzie jadą po tym piwie, jak hopheadzi po Harnasiu. Ponoć ledwo da się pić. Jeśli to prawda, to wielka szkoda, bo po cichu liczyłem na chociażby przyzwoite APA dostępne w każdej biedrze i kosztujące nie więcej niż kilo cebuli. Nie pozostaje mi nic innego jak przejść do meritum.  Piwo w szkle wygl

SHORT TEST: Perła Bezalkoholowa

Prolog: Dziś kontynuuję serię piw bezalkoholowych. Każdy z Was na pewno wie, że ten segment rynku rozwija się w Polsce najszybciej. Wojna toczy się na wszystkich frontach – koncernowym, regionalnych i kraftowym. O co kaman: Perła Bezalkoholowa to bodajże najmłodsze dziecko lubelskiego kolosa. Cudów nie oczekuję, ale liczę choćby na niezłą pijalność. Wdzianko: Oczywiście idealnie klarowne, złociste, ale nie blade. Piana w miarę spora, biała, średnio pęcherzykowa, ale z trwałością nie jest za ciekawie. Kichawa mówi: Bardzo silny zapach skunksa! Dawno nie czułem takiego poziomu. Prócz niego majaczy tu i ówdzie trawiasty chmiel oraz delikatny słód, podszyty z lekka jasnym pieczywem i słodkawą brzeczką. W tłumie ujdzie, choć szału nie ma. Przynajmniej piwo pachnie w miarę świeżo i intensywnie. Jadaczka mówi: Piwo jest leciutkie i dosyć rześkie. Delikatna słodowa podbudowa sprawia fajne chlebowo-biszkoptowe wrażenie. Jest też trochę chmielu, świeżej trawy i ziół na finiszu.