Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2020

MOJA PIWNICZKA: 6-letni Komes Potrójny Złoty

  "Moja Piwniczka" to regularny cykl degustacji porz ą dnie wyle ż akowanych piw (minimum 4-letnich), które pojawiaj ą si ę na blogu mniej wi ę cej raz na miesi ą c w okresie jesienno-zimowym. Czas leci nieubłaganie. Ma to swoje minusy, ale także plusy. Wiadomo – starzenie się nie jest fajną rzeczą, ale starzenie się piwa już tak. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie każdego piwa. Nie każde bowiem nadaje się do tego celu. Jeśli interesują Cię tym podobne zagadnienia, to zanim przejdziesz niżej, koniecznie przeczytaj artykuł „ Wszystko co powinieneś wiedzieć o leżakowaniu piwa ”. Dzisiejszy post z pewnością okaże się wielce pouczający. Powszechnie wiadomo, że lepiej starzeją się piwa ciemne, a tu mam jasnego „potworka”. Belgijska klasyka w Komesowym wydaniu. Komes Potrójny Złoty w domyśle ma udawać Tripla , ale z mojego doświadczenia wynika, że z tym bywało różnie. Czasem to piwo naprawdę mi smakowało, a czasem nie i nie miało nic wspólnego z Belgią. Ale to jak będzie smako

Gorączka Sezonu - takie piwa uwielbiam!

  Właśnie dzisiaj legł w gruzach mój zacny plan, by przejeździć tą zimę na letnich oponach. Jest biało, od rana sypie śnieg, co nie daje mi powodów do radości. Po ostatniej zimie stwierdziłem, że tak naprawdę zimówki przydały mi się realnie raptem dwa razy (mieszkam w mieście). Nie o to chodzi, że szkoda mi wydać te 100 złociszy na zmianę opon, ale ja po prostu tych gum nie mam. Jeżdżę teraz innym autem i opony na zmianę musiałbym sobie kupić, a to już nie są tanie rzeczy przy felgach 19”. To jednak mój problem, nie Wasz. Dziś – mimo wyraźnie białej aury – konsumuję piwo raczej w letnich klimatach. Gorączka Sezonu z Maryensztadtu to Double Saison IPA. Mocniejsza hybryda belgijskiego sezą i amerykańskiej klasyki. Nie wiem naprawdę czego się spodziewać, ale jestem dobrej myśli.   Piwo posiada ładną prezencję, pieni się całkiem nieźle. Czapa drobno pęcherzykowej i puszystej piany góruje nad powierzchnią cieczy. Jej trwałość oceniam jako średnią. Samo piwo jest żółtawe i lekko zamg

SHORT TEST: Łomża Pils

Prolog: Kilka miechów temu w sklepach pojawiła się nowa Łomża Pils. Od razu przyszło mi na myśl, by napisać nowy post „Oko w Oko” i porównać ją ze starszym bratem Łomża Jasne. Jednak to piwo było już bohaterem tego cyklu ( link ). Co za dużo, to niezdrowo. O co kaman: Stylowego pilsa nie tak łatwo jest zrobić, zatem nie często browar godzien jest nazywać piwo pilsem. Odważne posunięcie ze strony Van Pura, bowiem będę wymagał różnicy w stosunku do wszechobecnego eurolagera. Wdzianko: Idealne klarownie, złociste (nie blade). Mega obfita piana – dość drobna, puszysta, średnio trwała. Lacing obecny. Kichawa mówi: Ładnie pachnie ta nowa Łomża. Są wyraźne tony chmielowe, które przyjmują postać suszonych szyszek chmielowych, świeżo skoszonej trawy oraz subtelnych kwiatów. Słodowa strona została cofnięta do defensywy, ale umiejętnie współgra z chmielami. Całość pachnie rześko i zachęcająco. Brawo! Jadaczka mówi: Dużo słodów pod postacią białego chleba oraz słodkich biszkoptów. Na drugi