Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

Bardzo dobra sesyjna ipka od Waszczuków

Browar Waszczukowe zawitał w me skromne progi. Wprost z Podlasia. A tak na poważnie to byłem w Kauflandzie, była ‘promka’, to się skusiłem. Widząc kraft za piątaka chyba każdy by się skusił. No chyba, że to Rysiek – stały bywalec osiedlowej monopolki. Kończąc te heheszki, mamy tu Session IPA o jakże niskich parametrach. Zaledwie 10º Plato sugerować może wyjątkową wodnistość i pustkę w smaku. Nie mniej jednak, jeśli piwo jest dobrze zrobione to takie rzeczy nie powinny być odczuwalne, choć oczywiście nie można oczekiwać głębi jak u Double Hazy IPA. Kończąc to teoretyzowanie w tym miejscu przechodzę do konsumpcji.  Faktycznie lekkość jest tu jak najbardziej odczuwalna. Piwko jest bardzo delikatne, smukłe, gładkie i wyraźnie cytrusowe. Warto tu zaznaczyć, że to single hop Cascade. Są frywolne skórki pomarańczy, a także soczek z limonki, grejpfruta i cytryny. Do tego garść soczystych owoców tropikalnych, nieco kwiatów w oddali oraz subtelnego igliwia w posmaku. Słodowość

OKO W OKO - Cornelius Hazy APA vs Cornelius Hazy IPA

Witajcie w kolejnym poście z cyklu „Oko w Oko”. Dziś mam dla Was jakże ciekawy pojedynek. Bratobójczy pojedynek. Wpadły mi w łapki dwa piwa z Browaru Cornelius, który zapewne wszyscy znają. Jest to Hazy APA oraz Hazy IPA. Sami przyznacie, że recenzowanie ich osobno miałoby mniejszy sens niż bezpośrednie porównanie. Tylko w ten sposób można wyłapać wszelkie różnice i niuanse. Smaczku dodaje fakt, że skład obydwu piw jest identyczny! Serio. Identyczny zasyp oraz te same chmiele made in USA. Piwa różnią się tylko ekstraktem i rzecz jasna zawartością alkoholu. Dodam jeszcze, że żadnego z tych piw nigdy nie próbowałem, ale tu i ówdzie słyszałem/czytałem dosyć pozytywne opinie na ich temat. Zapowiada się więc istna uczta dla mego podniebienia. No dobra, bez przesady – zapewne nie dojdzie do spazmów i orgazmów, ale dobre piwko zawsze chętnie wychylę :) Cornelius Hazy APA Piwo fest mętne, jak na hejzi apkę przystało. Ciemno złote w barwie, w sumie to takie herbaciane bardziej, al

Big Orange - Blond Ale z kolendrą i skórką pomarańczy

Lato w końcu nam się rozkręciło. Słońce przyjemnie ogrzewa nasze lica, turyści powyjeżdżali z domów, w górach tłok, nad jeziorami tłok, plaże pełne, Covida każdy ma gdzieś. Witamy w Polsce. Bardzo nie lubimy jak ktoś nam coś narzuca. Taki naród. Za długo byliśmy pod zaborami, a później za długo cisnęła nas komuna. Ale w sumie miało być o piwie nie? Z racji tego, że aura sprzyja sięgam dziś po piwo, które powinno mnie orzeźwić i ugasić moje pragnienie. Tak głosi teoria. Jest to Big Orange z Browaru Ministerstwo Pomarańczy. Nie, to nie jest kolejny nowy browar. To po prostu submarka Browaru Gloger, podobnie jak Browar Służba Zdrowia. W sumie to oni mają trzy takie submarki. Nie mam pojęcia po co. Big Orange to American Blond Ale , czyli belgijskie klimaty z nutą nowofalowych chmieli. W oryginalnych belgijskich piwach to dzięki specjalnym drożdżom czujemy przyprawowe fenole i owocowe estry. Gloger natomiast nie *doli się w tańcu i po prostu dodaje do piwa kolendrę i skórkę pomarańcz