Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

BIRBANT AMERICAN BROWN ALE

ALK.5,5%. BIRBANT – hulaka, utracjusz, lekkoduch, swawolnik, marnotrawca, próżniak, fircyk. Tak oto nazywa się nowy polski browar kontraktowy. Przyznacie, że sama nazwa jednoznacznie ma negatywne konotacje, ale pewnie chodziło o to, by się w pewien sposób wyróżnić i utkwić gawiedzi w pamięci. Browar tworzy piwowar domowy Krzysztof Kula oraz Jarosław Sosnowski, który przez ostatnie 8 lat szlifował swoje umiejętności   w Minibrowarze Haust w Zielonej Górze. Co ciekawe i warte odnotowania, chłopaki warzą swoje piwa w Witnicy, która – powiedzmy sobie szczerze – nie słynie z piw wybitnych, czy choćby dobrych. Ba! W moim piwnych statystykach zajmuje tragiczne, przedostatnie miejsce na 34 browary! Nie ma to jednak większego znaczenia, gdy za warzenie bierze się ktoś z zewnątrz (przykład Gościszewa, czy Bartka).  Premierowym piwem Birbanta jest american brown ale . Nie jest to jakieś zupełne novum na polskim rynku, osobiście dwa razy miałem z czymś podobnym do czynienia. Zar

EWOLUCJA CZY REWOLUCJA?

Z pewnością każdy polski piwosz, nawet ten pijący tylko koncernowe sikacze zauważył, że w ostatnich kilku latach w naszym kraju dzieje się dużo, jeśli chodzi o temat piwa i piwowarstwa. Naprawdę chyba ktoś bardzo ograniczony, zamknięty w swoim piwnym półświatku lub z poważną wadą wzroku nie zorientował się, że coś jest na rzeczy. Ciągle widzi się reklamy, że niepasteryzowane piwo lepsze niż pasteryzowane, a niefiltrowane to już ósmy cud świata normalnie jest! Słyszy się w kuluarach, że te wszystkie wity-srity, ipy, pipy to wprost urywają cztery litery! Piwo z browarów rzemieślniczych to jest dopiero coś! Craft beer! Wow! Tak naprawdę to wszystko to tylko wierzchołek góry lodowej. Nie ulega wątpliwości, że dzieje się dużo, rynek się zmienia, dojrzewa, ewoluuje. Nawet koncerny powoli urozmaicają swoją ofertę, dostosowując się w jakimś stopniu do trendów rynkowych. Szkoda tylko, że robią to z dość dużym opóźnieniem. Już pewien czas temu jakiś mądry człowiek to zauważył i

HOPPY NEW YEAR

ALK.7,3%. Happy New Year...tfu...przepraszam, Hoppy New Year miał swoją premierę równo osiem dni temu. Pracownia Piwa postanowiła tym razem wziąć na warsztat styl dobrze już znany w naszym kraju – AIPA. Nie będę znowu marudził, że mamy kolejnego amerykańca na rynku, bo akurat ten styl jest na tyle kosmopolityczny, że nadaje się zarówno na lato, jak i na zimę. Sympatyczny miś polarny ubrany nieco sylwestrowo i nieco karnawałowo jest tu więc całkiem na miejscu. Swoją drogą ta etykieta podoba mi się dużo bardziej niż te dotychczasowe, które po prostu wiały nuuuuuuudą. Nie wiem, czy to jednorazowe zagranie, czy może zmiana na stałe? Tabliczka znamionowa mówi, że piwo ma 85 IBU, 16.6 ° Blg, 7.3% alkoholu – parametry w sam raz na obecne mrozy.  Trunek prezentuje się wyśmienicie: biała, wysoka, gęsta i zbita piana, zbudowana z drobnych pęcherzy prawie w ogóle nie opada! Można ją podziwiać godzinami, do tego te wspaniałe i obfite zacieki na szkle. Mistrzostwo świata! Piwo posiad

KSIĄŻ JASNY

ALK.6%. Koncernowe ‘jasne pełne’? Why not? Mój dzisiejszy bohater nie jest może tak popularny jak wyroby z KP i GŻ, ale kilka razy w życiu piłem już Książa z Carlsberga i wiecie co? Patrząc na tego typu piwa z „wielkiej trójcy”, to wydawało mi się całkiem niezłe. Dlatego postanowiłem przyjrzeć mu się z bliska. Dodatkowo jestem zachęcony sukcesem konkurencyjnego Wojaka , który wbrew pozorom bił rekordy wyświetleń przez kilka dobrych miesięcy, co świadczy o tym, że gro czytelników chce czytać recenzje popularnych, koncernowych piw. Zatem do dzieła. Przelewam i oglądam. Śnieżno biała i puszysta piana zbudowana jest z niesamowicie drobnych pęcherzyków. Mimo przeciętnych rozmiarów zadowalająco długo się utrzymuje na powierzchni piwa, ładnie oblepiając przy tym ścianki. No... przyznam, że jest nieźle. Trunek nosi ładny złocisty i klarowny odcień, przy czym nie jest on tak blady jak w przypadku większości tego typu piw. Podoba mi się. Nasycenie dwutlenkiem węgla jest idealne.

SMOKED CRACOW

ALK.2,4%. W ostatnią sobotę 18 stycznia miała miejsce premiera dwóch piw z podkrakowskiej Pracowni Piwa, jednym z nich jest właśnie Smoked Cracow. Jest to piwo w stylu grodziskie/grodzisz, który jest chyba najbardziej znanym polskim stylem piwa na świecie (w sumie to raptem tych styli mamy dwa). Fajnie, że warzenia tego skarbu narodowego podjął się kolejny browar, ale dlaczego typowe piwo na lato pojawia się w środku zimy? To latem mamy się spodziewać tripla, albo barley wine? Naprawdę nie rozumiem takiego podejścia, aczkolwiek wiem, że ten przypadek nie jest odosobniony. Przecież w ubiegłym roku byliśmy świadkami kilku takich „spektakularnych” premier, pasujących do aury jak kalosz do sukni ślubnej.  Nazwa i tym razem, jak widać odnosi się do Krakowa. Dymiący Kraków, to jak mniemam aluzja to smogu, który dość często trapi mieszkańców tej metropolii. Sami przyznacie, że jak na piwo nazywane szampanem grodziskim, mizerna jest ta piana? Niewysoka, biała, drobno ziarnista, k

HERMES

ALK.4,8%. No i ponownie jankeskie chmiele w roli głównej. W grudniu ubiegłego roku „mityczny” Browar Olimp uraczył piwoszy Hermesem. Jest to piwo jasne, górnej fermentacji, oczywiście na amerykańskich chmielach (dwóch) i jednym nowozelandzkim, w skrócie American Pale Ale . Mimo kilku prób, nadal nie mamy rodzimego, porządnego pilsa za 3 złote, ale widać, że browary mają to gdzieś, one muszą iść przecież z duchem craft . W co drugim piwie obowiązkowo muszą się znaleźć nowofalowe chmiele zza oceanu. Nie mówię, że one są złe, ale ileż można? Szynka jedzona codziennie też kiedyś się znudzi prawda? Dosyć ględzenia. Czas zabrać się za boga podróżnych i kupców.  Hermes pieni się dość przeciętnie. Średnio wysoka biała piana składa się w tym przypadku z dużych pęcherzy, szybko się dziurawi i niezbyt długo cieszy zmysł wzroku. Za to przepięknie brudzi szkło, tworząc niesamowite wzory na ściankach. Piwo zostało optymalnie wysycone CO 2 . Wyraźnie czuć atak bąbelków gazu na ję

DOMOWY PIWOWAR ROKU 2013

Domowy Piwowar Roku to jeden z wielu tytułów i odznaczeń, które raz w roku przyznaje Bractwo Piwne. Jest on przyznawany przez Kapitułę Bractwa piwowarowi domowemu, którego piwa w danym roku kalendarzowym były najwyżej i najczęściej oceniane w poszczególnych konkursach piw domowych. Po raz pierwszy tytuł ten został przyznany w 2010 roku Dorocie Chrapek , w 2011 ze zwycięstwa cieszył się Krzysztof Kula , a rok później Agnieszka Łopata , która teraz warzy komercyjnie swoje piwa we własnym browarze rzemieślniczym! Piwowarów domowych, jak i samych konkursów co roku przybywa. W 2012 roku piwowarzy mogli rywalizować w 13-tu konkursach i 32-óch kategoriach, a już rok później było 20 konkursów i aż 50 kategorii! Widać jak na dłoni, że coraz więcej Polaków bierze się za warzenie piwa w domu, z czego z pewnością możemy być dumni. Aby zdobyć owe wyróżnienie, trzeba było zdobyć największą liczbę punktów w konkursach piw domowych w ciągu całego roku 2013 wg następującego porządku:

CZYM RÓŻNI SIĘ PODPIWEK OD KWASU CHLEBOWEGO?

Już jako mały brzdąc, niejednokrotnie widywałem na półkach w markecie owe „mityczne” i tajemnicze napoje i zastanawiałem się, co to jest u licha? Jak to smakuje, czy dziecko może to pić? Czy to ma alkohol? U mnie w domu jakoś nigdy nikt się nie imał tego typu wynalazków. Z perspektywy dorosłego człowieka również co jakiś czas natykałem się na różne podpiwki i kwasy chlebowe, ale nadal przez długie lata nie wiedziałem, czym różni się jedno od drugiego, jak one smakują i jak się je robi? Przeważnie stoją na półce z piwami, więc czy to są jakieś piwa może? Sprawa nie dawała mi spokoju, mimo iż nie znajdywałem nigdy odwagi, by kupić coś takiego i spróbować. Zawsze wolałem wziąć starego, sprawdzonego Żywca lub Tyskacza. W końcu pewnego pięknego dnia, szala mojej niewiedzy zaczęła stopniowo przechylać się w stronę światła, a przecież wiadomo, że zawsze trzeba iść w stronę światła ;> Powoli zacząłem zgłębiać temat, zakupiłem kilka sztuk, chyba najbardziej znanych tego typu napojów

PORTER MOCNO DOJRZAŁE

ALK.8,9%. Porter bałtycki to jest to, co tygryski takie jak ja, lubią najbardziej ;> Jesienią ubiegłego roku Carlsberg Polska wprowadził do gry nowego gracza segmentu wagi ciężkiej porterów bałtyckich, rezygnując jednocześnie z ich dotychczasowego przedstawiciela tego stylu. W sumie to tak naprawdę do końca nie wiadomo, czy mój dzisiejszy bohater, to jest to samo piwo co wcześniejsze, tylko w innym opakowaniu, czy oprócz opakowania majstrowali również przy recepturze. Stary miał 8,3% alkoholu, nowy ma 8,9%, ale przecież istnieje +/ - 1% tolerancji ,więc sprawa nie jest taka oczywista. Na Browar.bizie nie brakuje zwolenników zarówno jednej, jak i drugiej teorii. Po przeczytaniu wszystkich komentarzy , ja chyba jednak jestem za tym, że to piwo to nowość i nie jest identyczne z poprzednim.  Nie śmiejcie się ze mnie, ale muszę to powiedzieć: ta etykieta mnie normalnie rozwala. Zdjęcie w pełni tego nie oddaje, ale dla mnie to jest normalnie mistrzostwo świata, majstersz

AFRODYTA

ALK.5,1%. Dzisiaj biorę na warsztat witbiera , który zadebiutował w połowie... grudnia! Piwo może trochę nietypowe jak na tę porę roku, które na dobrą sprawę jest domeną lata. Chociaż w sumie, za oknami jakoś nie widać, że mamy obecnie połowę stycznia. Jest to w zasadzie trzecie piwo z kontraktowego Browaru Olimp, nie licząc Prometeusza chmielonego „mokrą” szyszką. No i przyznam, że po dwóch pierwszych jestem trochę zawiedziony poziomem piw z tego przybytku. A propos , Afrodyta, jak i pozostałe piwa jest już warzona w Browarze Zodiak, a nie jak było wcześniej w Krajanie. Mam nadzieję, że wpłynie to in plus na jakość piw z Olimpu. Co ciekawe widać, że Olimp, podobnie jak Pracownia Piwa i Browar Staromiejski Jan Olbracht, są otwarci na współpracę z piwowarami domowymi. Afrodyta jest piwem uwarzonym na podstawie receptury Krzysztofa Juszczaka, który w Olbrachcie „uwarzył” White Summer.  Dzisiejszy witbier to złoto-pomarańczowe piwo, które jest mętne jak ta lala. Odrobi

CIECHAN STOUT

ALK.5,4%. Od zawsze chciałem napić się tego piwa. Jako wielki miłośnik ciemnych trunków, stouty i portery cenię sobie dużo bardziej ponad jasne lagery. Problem w tym, że Browar Ciechan swojego stouta wpuszcza dosyć nieregularnie (czyt. rzadko). Z niewiadomych dla mnie powodów nie znajduje on stałego miejsca w portfolio Browarów Regionalnych Jakubiak. W końcu jednak udało mi się zdobyć owe piwo, ale zastanawiam się, czy tak długie oczekiwanie nie przełoży się na moje zbyt wygórowane oczekiwania względem tego napitku? Już po przelaniu przeżyłem pierwsze rozczarowanie – gdzie podziała się piana? Mimo lania w sam środek, efekt macie na zdjęciu. Widoczne strzępki grubo ziarnistej i beżowej piany zdecydowanie nie zachęcają mnie do degustacji. Kolor piwa jest jak najbardziej prawidłowy, bardzo mocno brunatny, niemal czarny i nieprzejrzysty. Nasycenie jest umiarkowanie niskie, płaskie i takie niewyraźne. Jest to chyba główny winowajca kiepskiej piany. Osobiście preferuje większ

IMPERATOR BAŁTYCKI

ALK.9,1%. Imperator Bałtycki, choć pojawił się na rynku pod koniec roku, był jednym z najbardziej wyczekiwanych piw roku 2013. Na ten trunek przez kilka (kilkanaście?) tygodni z językiem na wierzchu czekało 99% piwnych beer geeków, maniaków złocistego trunku, blogerów piwnych i innych ludzi, dla których piwo jest pępkiem świata. Informacje/zapowiedzi o piwie celowo były reglamentowane przez samych twórców, po to by stopniowo pobudzać wodze naszej nieposkromionej wyobraźni. Pomysłów było co najmniej tyle, ile osób się nad tym zastanawiało, a summa summarum chyba nikt nie odgadł co to będzie za piwo. W taki właśnie sposób tworzy się nowoczesny marketing. Zjawisko dodatkowo potęgował fakt limitowanej ilości 7380 butelek o niespotykanej jak dotąd u Pinty pojemności 0,33 litra (!!!), które mimo bardzo wysokiej ceny rozeszły się, szybciej niż przysłowiowe ciepłe bułeczki.  Nowość z Zawiercia to bardzo mocne i ciemne piwo, dla którego inspiracją jest nasz rodzimy, znany i cenio

WESOŁYCH ŚWIĄT

ALK.6,5%. Co prawda Święta Bożego Narodzenia już za nami, ale ja mam jeszcze w zanadrzu jedno piwo wybitnie dedykowane na ten okres. Wiem, że czar Świąt już dawno prysł, ale przecież choinki to chyba jeszcze macie w domach? Przynajmniej powinniście mieć. Browar Gościszewo wprawił nie jednego piwosza w niemałe osłupienie, wypuszczając kilka dni przed Świętami owy ciemny specjał, który w składzie oferuje aż trzy rodzaje słodu (jęczmienny, pszeniczny i żytni!) oraz przyprawy w postaci cynamonu, wanilii oraz gałki muszkatałowej. Już sama nazwa nie pozostawia żadnych złudzeń z czym mamy do czynienia. A tak przy okazji.... dwa lata temu Browar Pinta wypuścił na Święta piwo o identycznej nazwie. Po jakimś czasie jednak nazwę zmieniono na Dobry Wieczór.  Może zacznę trochę nietypowo, bo od etykiety, która jest bardzo urzekająca. Ta czerwona barwa, renifery, mikołaj, śnieg i choinki są po prostu genialne. Iście świąteczny charakter. Po przelaniu do szklanki beżowa piana był

O CO CHODZI Z TYM BRACTWEM?

Pierwszy raz o czymś takim jak Bractwo Piwne usłyszałem jakieś 5-6 lat temu. Już w tamtych latach interesowałem się oczywiście tematyką piwa i piwowarstwa. Jednakże otwarcie przyznam, że obecnie moja wiedza jest co najmniej kilkukrotnie większa. Pamiętam jak, co jakiś czas zaglądałem na ich stronę i marzyłem sobie wówczas, jak to fajnie byłoby być członkiem takiej organizacji, to by było coś... Okazuje się, że niektóre marzenia (a może i wszystkie?) się spełniają, bowiem 28 grudnia 2013 roku zostałem oficjalnie przyjęty do Bractwa Piwnego! Zanim jednak opowiem jak do tego doszło, przedstawię pokrótce o co chodzi z tym Bractwem . Towarzystwo Promocji Kultury Piwa – Bractwo Piwne – tak brzmi pełna nazwa tej ogólnopolskiej organizacji, która powstała w 1995 roku w Łodzi . Bractwo Piwne to instytucja zarejestrowana w Sądzie Rejonowym, posiadająca własny nr KRS. W chwili obecnej poza Łodzią, Bractwo posiada tzw. Kręgi Lokalne w Krakowie, Częstochowie i w Zgierzu . Każdy kr

URSA BOMBINA BLUES

ALK.6%. Przez dość dużą ilość piwnych premier w ostatnich dwóch miesiącach 2013 roku narobiłem sobie sporo zaległości. Dzisiaj więc „odgrzeję” piwo, które pojawiło się na rynku już w listopadzie ubiegłego roku. Bombina Blues to szóste komercyjne piwo, które wyszło spod rąk Agnieszki Łopaty. Ja piję dopiero szóste, a na rynku jest już siódme i ósme! Trzeba przyznać, że tempo mają niesamowite. Tym razem piwosze dostali na stół robust portera , który (uwaga!) nie jest tym samym piwem, co znany wszystkim dolnofermentacyjny porter bałtycki. Robust porter to mocniejsza, bardziej chmielowa wersja angielskiego porteru, który jest piwem górnej fermentacji.  Kumak z Bieszczad (bombina to po polsku Kumak Nizinny) ku mojemu zdziwieniu generuje wręcz symboliczną, kremową pianę o drobnej strukturze. Po dwóch minutach, nawet najmniejszy ślad już po niej zaginął. Naprawdę nie ma się nad czym rozwodzić. Ciemno brązowe piwo z wyraźnie burgundowymi przebłyskami jest umiarkowanie nisko