ALK.2,4%. W ostatnią sobotę 18 stycznia miała miejsce
premiera dwóch piw z podkrakowskiej Pracowni Piwa, jednym z nich jest właśnie
Smoked Cracow. Jest to piwo w stylu grodziskie/grodzisz, który jest chyba
najbardziej znanym polskim stylem piwa na świecie (w sumie to raptem tych styli
mamy dwa). Fajnie, że warzenia tego skarbu narodowego podjął się kolejny
browar, ale dlaczego typowe piwo na lato pojawia się w środku zimy? To latem
mamy się spodziewać tripla, albo barley wine? Naprawdę nie rozumiem takiego podejścia,
aczkolwiek wiem, że ten przypadek nie jest odosobniony. Przecież w ubiegłym
roku byliśmy świadkami kilku takich „spektakularnych” premier, pasujących do
aury jak kalosz do sukni ślubnej.
Nazwa i tym razem, jak widać odnosi się do Krakowa. Dymiący
Kraków, to jak mniemam aluzja to smogu, który dość często trapi mieszkańców tej
metropolii.
Sami przyznacie, że jak na piwo nazywane szampanem
grodziskim, mizerna jest ta piana? Niewysoka, biała, drobno ziarnista,
krótkotrwała. Ogólnie lipa.
Piwo posiada jasno złoty/słomkowy odcień i jest lekko mętne.
Wysycenie dwutlenkiem węgla dość przeciętne (niektóre koncernowe lagery mają
więcej gazu), patrząc na styl mogłoby być chyba ciut wyższe.
Smoked Cracow ma najniższy ekstrakt (7,7% wag.) ze
wszystkich piw, jakie do tej pory piłem. Nawet A’la Grodziskie z Pinty miało
minimalnie więcej. Dzięki temu trunek ten nie oferuje zbyt intensywnych
aromatów, bo mówiąc wprost jest bardzo rozwodniony.
Odnajdziemy tu nikłą pszeniczną słodowość, przeplataną co
jakiś czas niewielkimi wędzonymi akcentami. Po ogrzaniu wyłania się minimalny
cytrusowy kwasek. I to by było na tyle.
W smaku cechy wędzone/dymione są już dużo bardziej
wyraźniejsze, przywodzą na myśl dym z ogniska. Dalej występuje delikatna
słodowa podbudowa, a na finiszu lekka i przyjemna chmielowa goryczka.
Mimo tak niskiego ekstraktu, trunek ten nie wydaje mi się
tak wodnisty jak jego pobratymiec z Pinty. Mamy tu odpowiednie do okoliczności
ciało słodowe, bo treściwością to bym tego nie nazwał. Zarówno pełnia, jak i
pijalność są na niezłym poziomie. Fakt, piwo jest lekkie i trochę bez
emocjonalne, ale widocznie takie ma być. Do smaku nie mam większych zastrzeżeń,
ale ten aromat jest po prostu zbyt słaby i zdecydowanie za mało wędzony.
To moje drugie starcie z tym stylem i nadal twierdzę, że to
nie moja bajka.
OCENA: 6/10
CENA: 6.30ZŁ (Skład Piwa)
PRACOWNIA PIWA
też myślałem że grodzisz to nie piwo dla mnie, ale latem po wysiłku smakuje wyśmienicie. Proponuję się zmęczyć na siłowni czy basenie, czy też na piłce i wtedy zdegustować :)
OdpowiedzUsuńZapewne, ale jestem pewien, że jeszcze bardziej znakomicie po takim wysiłku będzie mi smakować dobry pils, hefeweizen, czy wit :D
Usuń