Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

PROJEKT VAGABUND z ANTYBROWARU

Jak obiecałem tak zrobiłem. Słowo się rzekło. Iście letnie temperatury (w końcu!) sprokurowały mnie, bym sięgnął po typowo letni napiwek. Taki, który wchodzi lepiej niż woda. Taki, który nie upija jedną butelką. Taki, który dobrze gasi pragnienie. PROjekt Vagabund z Antybrowaru – bo o nim mowa – nadaje się do tych celów idealnie. Wszak to niemalże słynny kwaśny Berliner Weisse . Niemalże, bo nie ma tu w składzie bakterii kwasu mlekowego, a zamiast słodu pszenicznego są tylko płatki pszenne. No, ale nawiązanie jest. Nawet w nazwie. Vagabund to nowofalowy berliński browar założony przez trzech gości z USA, którzy to zechcieli nawiązać współpracę z naszym polski Antybrowarem. Ów kwasior został okraszony płatkami dębowymi i suszonym hibiskusem. Kwiatami jak mniemam. Zacna to roślinka muszę przyznać. Herbatkę hibiskusową zawsze chętnie wypiję. Tak więc zapowiada się smacznie.  Przelewam i oglądam. No hibiskus mocno zabarwił ten trunek. Piwo jest klarowne i wybitnie czerwone

TANATOS z BROWARU OLIMP

Pogoda wciąż robi sobie z nas podśmiechujki (bywają dni, kiedy jest ledwo 11°C), więc ja wciąż czekam na oficjalnie ‘otwarcie sezonu letniego’. Jak tylko przyjdzie prawdziwe ciepło wytoczę ciężkie działa… znaczy się lekkie. Lekkie piwa mam na myśli. Obiecuję. Póki co jednak zostaję w typowo zimowych klimatach. Dziś kolejny RIS… a cóż by innego. Wiem, że już pewnie rzygacie tymi kolejnymi reckami risów , ale nie będę ich przecież trzymać do następnej zimy! Trzeba je po prostu spijać… cóż człowiek nie wielbłąd, a pić musi ;) Tanatos, to któryś tam już Russian Imperial Stout od Olimpu. Jest to Whisky RIS mili państwo. Nie chodzi tu rzecz jasna o miks piwa i popularnej łychy , lecz o RISa ze słodem wędzonym torfem w zasypie. Jeśli czytacie mnie na bieżąco, to pewnie wiecie, że klimaty torfowe to jest coś, co takie tygryski jak ja lubią najbardziej. Im bardziej piwo jest dojebane słodem whisky tym lepiej. Lepiej dla mnie ma się rozumieć ;D Olimp jak to zwykle bywa i w tym przypa

NUCLEAR DISARMAMENT - RIS z solą morską i ostrygami

Kolejny risik na blogu (jeszcze kilka mam w zanadrzu). Nuclear Disarmament się zwie. Jego autorem jest Browar Bednary, czyli Rafał Łopusiński i spółka. Bardzo sympatyczny gościu muszę przyznać. Człowiek orkiestra. Jakby powiedziała moja babcia: „do tańca i do różańca”. Ale nie o różańcach miało być, a o piwie.   Mój dzisiejszy specjał zostało sklasyfikowany jako Pacific Imperial Stout z dwóch powodów. Po pierwsze do piwa został dodany wywar z ostryg pacyficznych (zapewne ten sam, co w Osteroidzie – klasycznym Stoucie ostrygowym). Po drugie jako dodatek do tanku powędrowała sól morska. Ale nie byle jaka sól. Jest to tzw. kwiat soli zbierany ręcznie raz w roku, wiosną na terenach parku narodowego we Francji. Mówi się na nią kawior wśród soli morskiej. Taka sytuacja. Postarali się w tych Bednarach, nie ma co… Z tymi ostrygami też chłopaki nie idą na łatwiznę. Kupują żywe ostrygi i sami robią z nich wywar! Nie ma chodzenia na skróty. Do pełni rzemiosła brakuje jeszcze tylko osob

MIŁOSŁAW DYMIONE BROWN ALE od FORTUNY

O moim refleksie leniwca pisałem w poprzednim poście , tak więc nie zamierzam się powtarzać. Dzisiaj kolejny dowód na to, że jestem dużo do tyłu. Sto lat za murzynami, czy jakoś tak ;) Miłosław Dymione Brown Ale to trzeci wypust z serii Miłosław Warzy Śmiało. Obecnie w sklepach jest już czwarta pozycja, tak że ten tego… bez bluzgów i wytykania palcami proszę. Śmiałym składnikiem są tutaj słody wędzone drewnem drzew owocowych, konkretnie gruszy, śliwy i jabłoni. Brzmi to dosyć rozsądnie trzeba przyznać, bo przecież czystej rasy krwi angielskie Brown Ale wieje nudą na kilometr. Nie przepadam za nimi, bo nic się w nich nie dzieje. Mam więc nadzieję, że dymienie wniesie tu coś ciekawszego niż to, co oferują nam wyspiarskie klasyki. Cała ta seria piw od Fortuny robi nam się coraz ciekawsza. Oczywiście nie jest to żadne zagrożenie dla prawdziwych rzemieślników, ale śmiało może konkurować choćby z cyklem „Po Godzinach” od Ambera. Cudnie to piwko wygląda w szkle. Śliczna brązow

RIS IN PEACE WINTER z ALEBROWARU

Jest! Mamy go! AleBrowar w końcu zaserwował nam RISa :) Jeden z najstarszych polskich rzemieślników w końcu dojrzał i dorobił się pełnoprawnego ruskiego stałta . Tak ściślej to piwo wyszło na rynek już pół roku temu, ale jeśli ma się refleks leniwca, to nie ma się co dziwić, że dopiero teraz go konsumuję. Tak po prawdzie to RIS In Peace Winter to trunek, który zapoczątkował całą serię (chyba czterech) RISów od AleBrowaru. Każdy będzie przypadał na określoną porę roku i będzie zawierał jakiś dodatek.   Niedawno pojawiła się już edycja wiosenna z kwiatem czarnego bzu. Znając życie to poczytacie o niej za jakieś pół roku… ;p Zimowa wersja RIS In Peace to dość specyficzny imperialny Stout . Ekipa AleBrowaru okrasiła go cynamonem, goździkami i skórką pomarańczy. Z założenia miał być to taki korzenny Stout , taki świąteczny. Piwo trafiło do sklepów w grudniu, więc założenia są jak najbardziej logiczne. Całość nachmielono oczywiście amerykańcami (w końcu to AleBrowar). Sprawdźmy zat

PORTER BAŁTYCKI WĘDZONY 24° BOURBON BARREL AGED z WIDAWY

Kuźwa to już jest jakieś fatum normalnie! Ktoś mi zaczarował piwnicę! Trafiło mi się kolejne piwo po terminie i wiem, że mam co najmniej jeszcze jedno do wypicia z tym mankamentem…. ;p No dobra, teraz już bez ‘jajec’. Lata mi to koła wacka, czy porter bałtycki jest tydzień, miesiąc, czy nawet pół roku po dacie ważności. Przynajmniej będzie pewność, że się ułożył, tak więc nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem (nad rozlanym porterem i owszem!). Piłem już jednego „bałtyka” z Widawy i była to wersja podstawowa sztandarowego mocarza Wojtka Frączyka. Podstawowa, czyli leżakowana w stalowym tanku, czyli w sumie to nigdzie, znaczy się w niczym szczególnym. Dzisiaj jednak mam przed sobą prawdziwy rarytas, prawdziwą perełkę, cymes przez wszystkich zgodnie uważany za jednego z najlepszych krajowych przedstawicieli gatunku. Porter Bałtycki Wędzony 24° Bourbon Barrel Aged – zdobywca między innymi tytułu Kraft Roku 2015 oraz brązu w stylu porter bałtycki w KPR 2016. Na popularnym rejtbirz

THE GRAVEDIGGER BLEND z BROKREACJI

Po raz trzeci w ostatnim czasie sięgam po przeterminowane piwo… Nie celowo oczywiście. Po prostu nie zawsze zwracam uwagę na datę ważności, choć zazwyczaj staram się jej pilnować. Tym razem jednak nie wyszło. Zonk. Całe szczęście, że nie są to jakieś rześkie Pilsy , czy inne Witbiery . Mocarnym trunkom kilka tygodni/miesięcy dłuższego pobytu w zimnej piwnicy z pewnością nie zaszkodzi (a wręcz pomoże). Nie inaczej jest z dzisiejszym trunkiem. Słynnym Grabarzem z Brokreacji w wersji Blend . Tych wersji było już całkiem sporo… The Gravedigger leżakowany w beczce po Whisky , po Brandy , po czerwonym winie , leżakowany z płatkami dębowymi i pewnie jeszcze coś, co mi umknęło. Blend tak dla formalności jest mieszanką trzech pierwszych wymienionych. Przyznacie, że w teorii brzmi to cholernie intrygująco i ciekawie. Wersję podstawową już piłem jakiś czas temu. Piwo urwało mi wówczas wszystko, co było do urwania. Piwo ideał… 10/10! Od tamtej pory zamiast papy, mam blachodachówkę na ch

LODZIARZ - Wymrażany Wheat Wine z Browaru Spółdzielczego

Równo dwa dni temu zawitał do mnie Lodziarz. Szkoda, że nie lodziara…, ale darowanemu koniowi sami wiecie czego się nie robi ;) Poza tym, ciekawe co by na to powiedziała moja żona? Lodziarz to kolejne, trzecie już wymrażane piwo z Browaru Spółdzielczego (pierwsze dwa to Lodołamacz oraz Królowa Lodu ). Widać, że w Pucku pokochali ten „sport” na dobre, a ich cechą rozpoznawczą ma być właśnie seria piw wymrażanych. Po pierwszych dwóch sądzę, iż bez obaw można sobie zęby ostrzyć na każde kolejne piwo z tego cyklu. Lodziarz to wymrażane Wheat Wine , czyli takie Barley Wine , tylko że z dodatkiem słodu pszenicznego. Oczywiście nie jest to pierwsze tego typu piwo w Polsce, ale trzeba przyznać, że jak dotąd bardzo mało browarów zdecydowało się na taki krok. No, a Browar Spółdzielczy może pochwalić się obecnie już drugim ‘winem pszenicznym’! (pamiętacie Kotwiczne ?). Barli łajnów jest u nas od cholery, a łit łajnów wciąż nieproporcjonalnie mało. Zdecydowanie zbyt mało. Butelka ma

THE BLOGGER 2016 - Wspólne piwo blogerów piwnych

Źle się dzieje. Nie ogarniam już tego wszystkiego. Kupuję więcej piw niż konsumuję. Zalega mi to wszystko w piwnicy i zaczynam tracić nad tym kontrolę. Dopiero co wygrzebałem barli łajno z Podgórza po terminie, a dziś powtórka. Całe szczęście, że obydwa trunki do lekkich nie należą, a termin tego dzisiejszego minął ledwo dwa dni temu. Zatem wystarczy, że poluzuję trochę gumę w majtach i będę żyć dalej. No właśnie, dzisiejsze piwo. The Blogger 2016 – to coś o mnie, coś dla mnie. Dla nas, blogierów piwnych ;) Inicjatywa Jurka Gibadło z blogu Jerry Brewery. Uwarzono to w zeszłym roku w Szczyrzycu pod logiem Brokreacji, a autorem receptury byli…. blogerzy piwni. W internetowej ankiecie wybierali składniki, to tego piwa. No, ja akurat nie brałem w tym udziału, ale sporo osób maczało palce w tym dziwnym napitku. Cóż jest w tej butelce? Naprawdę ciężko to wyjaśnić, więc skupcie się. Cherry Smoked Pepper Rye Wood Aged Strong Ale ….eeeee.. macarena!!! ;p Poniosło tych blogierów. Naprawdę.

BURGUNDOWY ŁOWCA z BROWARU PODGÓRZ

Pamiętacie jeszcze Barley Wine z Podgórza? Burgundowy Łowca się zwie i przez to trochę   mi się kojarzy z lidlowskim Argusem Łowczym niestety… Piwko już dość stare, ale ja jakoś nie miałem jak dotąd natchnienia, by się z nim zmierzyć. Ostatnio patrzę, a tam data ważności minęła już dawno temu, więc w końcu uznałem, że to już czas. Swoja drogą była bardzo krótka, bo jedynie trzy miesiące, a tak poza tym przy takich mocarzach, termin przydatności nie ma aż takiego znaczenia. Zwłaszcza jeśli trunek stoi w ciemnym i chłodnym miejscu, a tak było w moim przypadku :) Z tego co zdążyłem się zorientować, to kiedyś to piwo miało trochę inne parametry (nie mówiąc już o etykiecie). Mamy więc tutaj dopracowanie receptury, za co moje ukłony wędrują w stronę piwowara Łukasza Jajecznicy. Oby grzebanie w recepturze przyniosło wymierne efekty. Z etykiety dowiedziałem się, że piwo było leżakowane z płatkami dębowymi, za co po raz drugi chylę czoła. Burgundowy Łowca tylko z nazwy jest bur

Majówka w Pałacyku Łąkomin... z piwem w tle

W tym roku majówkowa pogoda zbytnio nas nie rozpieszczała. Temperatury były co najwyżej umiarkowane, a kto miał pecha, to i nawet trafił na majowy deszczyk… Nie przeszkodziło mi to jednak ruszyć dupę   z domu, trochę odetchnąć innym powietrzem, a przy okazji spalić kilkadziesiąt litrów ropy w mojej beemce ;) Wypoczynek wspólnie z małżonką uskuteczniałem w Pałacyku Łąkomin, położonym na totalnym odludziu, wśród lasów i borów, trochę na zachód od Gorzowa Wielkopolskiego. Psy tam niby dupami nie szczekają, ale dość powiedzieć, że asfalt kończy się kilometr wcześniej, a zasięg w telefonie miałem tylko na zewnątrz i to jeszcze słaby. W sumie idealne miejsce, aby się odciąć od cywilizacji, znajomych, czy natrętnego szefa z korpo, który nawet w weekend majowy nie daje nam spokoju. Pełno tu zieleni, starych drzew, krzewów, jest też urokliwy staw, a w pobliskim lesie można odnaleźć stary poniemiecki cmentarz. Źródło: Pałacyk Łąkomin  Pałacyk Łąkomin to kompleks składający się

MENTOR z BROWARU RECRAFT

Ach… długo czekałem z tym piwem na jakąś specjalną okazję. Wiecie, może jakiś jubileusz, jakieś wielkie piwne święto na blogu, jakieś naprawdę zacne wydarzenie, milion wyświetleń,   okrągła liczba degustacji, czy cuś. Piwo stało i stało. Czekało cierpliwie, a ja przy jakiejś większej okazji zawsze mówiłem, że jeszcze nie teraz i sięgałem po inne sztosy. W końcu zdałem sobie sprawę, że jak tak dalej pójdzie, to będę (ze względu na wiek) je musiał zdegustować w ramach cyklu „Moja Piwniczka”! Mając dwie sztuki byłoby to z mojej strony wielce niestosowne.  Mentor z Browaru ReCraft – bo o nim mowa – pojawił się na rynku niemal rok temu. Mocno szokował swoją ceną, choć trzeba mieć na uwadze, że było to jeszcze przed „ Imperium Prunum Gate ”. Fakt faktem, że wówczas było to jedno z najdroższych polskich piw! Mój portfel do dzisiaj pamięta ten dzień…. Mentor to ichni porter bałtycki o bardzo prawilnych parametrach (8,9% alko, 22°Plato). Nie o parametry tu jednak chodzi, a o opak

PIWO MIESIĄCA - KWIECIEŃ 2017

Jak tam? Wytrzeźwieliście już po długim łykendzie ? ;p No niestety powoli trzeba wracać do szarej rzeczywistości, do domowych obowiązków, do bloga… Kurde mam sporą zagwozdkę . To chyba mój najtrudniejszy wybór Piwa Miesiąca! Żadne piwo w kwietniu nie zerwało mi papy z dachu (sprawdzałem nawet na stodole), ale z drugiej strony patrząc trafiło mi się kilka bardzo dobrych trunków . No i to właśnie spośród tego zaplecza musiałem coś wybrać, coś wyróżnić. Wybór naprawdę nie był łatwy . Koniec końców moja rozkminka, co do PIWA MIESIĄCA ograniczyła się do dwóch wyrobów. Dwóch totalnie różnych od siebie piw – jasnego i ciemnego. Tym razem zwycięsko z tego pojedynku wyszło piwo jasne, a jest nim KISS THE BEAST vol. 2 – kooperacyjne dzieło AleBrowaru i Birbanta!!! :) Gratuluję obu ekipom tego tytułu! Zwycięską walkę stoczyli z Porterem Podbitym Śliwką z Jabłonowa.  Rzeczona Ultra IPA kładzie na łopatki swoim okrutnie wyrazistym i urzekającym aromatem. Pełno tu ow