Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2015

KEY LARGO

Key Largo to któreś tam piwo od Radugi, nie wiem dokładnie które, bo już dawno straciłem rachubę. Jak zwykle mam spore zaległości, bowiem jego premiera miała miejsce już ładnych kilka miesięcy temu. Rzeczony trunek to Oatmeal Stout okraszony – jak głosi kontra – szczyptą cynamonu. Niezbyt przepadam za tą przyprawą, ale w połączeniu z gładkim stoutem owsianym brzmi to dosyć interesująco. Jak każdy specjał z Browaru Raduga, tak i ten inspirowany jest tematyką filmową. „Key Largo” to amerykański kryminał z 1948 roku, który u nas „znany jest” pod tytułem „Koralowa Wyspa”. Oczywistością jest, że nie oglądam tak starych filmów, toteż jak na razie żaden filmowy tytuł nic mi nie mówił. Z niecierpliwością czekam na wykorzystywanie tytułów bardziej bieżących produkcji ;p Otwieram i przelewam. Cykam kilka fotek i oglądam. Piwo generuje bardzo obfitą pianę o ciemno beżowej barwie, która przypomina kawę z mlekiem. Piana jest dość drobna, puszysta i przede wszystkim trwała. Trwała jak s

W STYLU GRODZISKIE

W piwnicy mam jeszcze dwa Grodzisze, więc grzechem byłoby czekać z nimi do jesieni. Jednym z nich jest właśnie piwo W stylu Grodziskie z Browaru Nepomucen. Jak łatwo się domyśleć, Nepomucen debiutuje właśnie na moim blogu z czego zresztą bardzo się cieszę. Częstotliwość otwierania się nowych browarów w Polsce rośnie w astronomicznym tempie, toteż i debiutów będzie coraz więcej. Nice ! Teraz będzie parę słów o dzisiejszym debiutancie. Rzemieślniczy Browar Nepomucen zlokalizowany jest w Szkaradowie, w południowej Wielkopolsce. Za sterami tego przybytku siedzą bracia Piotr i Mariusz Musielak, a w kotłach miesza znany i poważany piwowar domowy Jacek Domagalski (słynny „Jacer”). Jako budynek browaru zaadoptowano starą nieczynną piekarnię, którą gruntownie przebudowano i wyremontowano. W Stylu Grodziskie to klasyczna interpretacja piwa Grodziskiego (7,7 ° Blg), do którego zacierania użyto wyłącznie słodu wędzonego dymem z dębu. Do chmielenia natomiast posłużyła polska Marynka oraz czes

PIWO NATURALNE O SMAKU CZERWONEJ PORZECZKI

Na pewno każdego z Was ucieszyła informacja o niedawnym wskrzeszeniu oryginalnego piwa Grodziskiego z Browaru w Grodzisku Wielkopolskim (hurra!). Ku zdziwieniu piwnej gawiedzi okazało się tak naprawdę, że obok Grodziskiego klasyka, browar wypluł na świat także trzy inne piwa, poniekąd oparte na tym prawdziwym, wędzonym Grodziskim. O ile jeszcze Bernardyńskie (mocniejsza wersja oryginału) wydaje się być w miarę rozsądnym i zrozumiałym posunięciem, o tyle dwie wersje smakowe z pewnością niejednej osobie uniosły brew do góry, a może nawet i włos (nie dotyczy łysych ;p). Ja długo zwlekałem z odpaleniem Grodziskich zasilanych sokami owocowymi, cukrem i naturalnymi aromatami, aż w końcu uległem. Na usprawiedliwienie podaję wysoką temperaturę oraz moją nieposkromioną ciekawość ;) Na pierwszy ogień idzie Piwo Naturalne o Smaku Czerwonej Porzeczki, które jak się okazuje ma w sobie jeszcze sok z czarnej porzeczki oraz z cytryny. Let’s go ! Po przelaniu do pokala na powierzchni fo

PO GODZINACH - ALTBIER

Jedziemy dalej z Amberowskim koksem! Tym razem na ruszt wrzucam drugie po koźlaku pszenicznym piwo z serii Po Godzinach, a jest nim niemiecki Altbier . Po Godzinach to nowa linia piw z pomorskiego Browaru Amber, który powoli i nieśmiale próbuje konkurować z malutkimi browarami craftowymi . W założeniach trunki te oparte są na autorskich recepturach piwowarów tamtejszego browaru, a każdy wypust to limitowana edycja uwarzona w ilości „zaledwie” 200 hektolitrów. Czy to dużo? Z pewnością punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – taki Browar Podgórz, czy Piwne Podziemie mogą tylko pomarzyć o takiej ilości jednego piwa. Jeszcze tylko słowo o opakowaniu. Podobają mi się etykiety Po Godzinach. Po pierwsze są spójne (co bardzo sobie cenię), po drugie mamy na nich sporo informacji: skład, krótkie info o stylu, miesiąc wypustu, tabelka o spodziewanym smaku, zapachu i barwie (szczególnie przydatna dla piwnych laików). Przydałoby się jeszcze IBU oraz temp. serwowania, ale nie wymagajmy za wi

CALL ME SIMON (2015)

Simon Martin znów na tapecie! Browar Pinta już po raz drugi dogadał się z walijskim vlogerem, czego efektem jest niniejszy specjał. Tak jak przy ubiegłorocznym Call Me Simon , tak i teraz mam spore wątpliwości, jaki ten człowiek wniósł wkład w owy projekt (mam nadzieję, że zostawił po sobie coś więcej niż tylko autograf na etykiecie). Tak, czy siak oficjalnie jest to jakiś tam rodzaj współpracy... W zeszłym roku kooperacyjnym piwem było imperialne Irlandzkie czerwone Ale , w tym roku także postawiono na piwo z gatunku klasyków i także podkręcono mu parametry. W ten sposób właśnie powstało Call Me Simon Imperial English Bitter . Nie specjalnie przepadam za Bitterami , bo są po postu nudne, zwłaszcza patrząc na nie przez pryzmat trwającej u nas obecnie piwnej rewolucji. Z doświadczenia wiem jednak, że Pinta nawet z niezbyt obiecującego lagera potrafi zrobić porządne i smaczne piwko, które na długo zostanie w pamięci. Otwieram, przelewam, cykam fotkę i wracam na chatę, by w do

VII DEGUSTACJA PIW - GRODZISKIE

Od „VI Degustacji Piw - Black IPA” minęło już kilka miesięcy, ale zapewniam Was, że przez ten czas nie próżnowałem. Oprócz rzecz jasna prowadzenia bloga, zajęty byłem „zbieraniem” piw w stylu Grodziskie na naszą kolejną degustację , która w końcu (po wielu trudach) kilka dni temu doszła do skutku. Nie można chyba sobie wymarzyć lepszego terminu niż środek lata, na degustację tak lekkiego, sesyjnego i orzeźwiającego piwa , jakim jest nasze polskie Grodziskie! Piwo Grodziskie Grodziskie to jedyny, typowo polski styl piwa , który jest rozpoznawalny i coraz częściej warzony w wielu piwnych krajach, takich jak choćby USA, Niemcy, czy Czechy. Geneza Grodziskiego sięga początku XIV wieku, ale szczyt jego popularności przypadał na końcówkę XIX wieku i pierwszą połowę XX . W owych latach piwo z Grodziska Wielkopolskiego było wysyłane do wielu krajów Europy, a także na inne kontynenty. Przez kilkaset lat piwo Grodziskie było warzone w kilku browarach, lecz od 1922 roku

MNICH

Dzisiaj ponownie snuje się za mną Grodziskie, tym razem z wrocławskiego Browaru Profesja, który podobnie jak trzy dni temu Dukla , debiutuje u mnie na blogu (zawsze, gdy piję piwko z nowego browaru jestem bardzo podekscytowany ;p). Ten wciąż nowy i świeży browar, założony przez czterech pasjonatów napoju z pianką, bardzo szybko stał się rozpoznawalną marką wśród rodzimych rzemieślników. Niestety z dystrybucją ich piw już nie jest tak różowo, choć obiektywnie stwierdzam, że powoli robi się coraz lepiej w tym temacie :) Znam już wyniki przedwczorajszej „VII Degustacji Piw – Grodziskie”, jednak zanim przeleję wszystko na papier (a raczej na monitor), postanowiłem sięgnąć po jeszcze jednego Grodzisza, który podczas naszego „testu” stawał w szranki z innymi krajowymi reprezentantami tego gatunku. Trunek z Profesji nie za bardzo wpisuje się w kanony oryginalnego piwa Grodziskiego, o czym świadczy podwyższony ekstrakt (8,6 ° Blg), nieco wyższy woltaż oraz zasyp, w którym „ukradkiem” wy

DĘBOWA PANIENKA

Wiecie co? Bardzo wkur... mnie ta pogoda! Jednego dnia jest upał ponad trzy dychy, następnego temperatura spada o ponad 10 stopni, a już trzeciego dnia słupek rtęci z trudem wskazuje 17 kresek! Do tego między czasie dochodzi deszcz (choćby dzisiaj, czy wczoraj). Jest lato, mam urlop, miałem ambitne plany, aby te dwa tygodnie skrzętnie wykorzystać, ale póki co wszystko pali na panewce. Głównie przez pogodę właśnie. Tak się akurat złożyło, że jutro, mimo braku upalnego lata, odbędzie się VII Degustacja Piw, której tematem będzie piwo Grodziskie (Częstochowskie Bractwo Piwne cyklicznie robi degustację różnych stylów piwa, oceniamy je anonimowo i wybieramy najlepsze). Jako przedsmak tego wydarzenia w szklance ląduje dzisiaj Dębowa Panienka z Browaru Dukla. Jak łatwo się domyśleć, na moim blogu jest to debiut tego rzemieślniczego browaru rodem z Podkarpacia. Browar de facto nie jest umiejscowiony w Dukli, lecz tuż obok w miejscowości Cergowa. Jego założycielami są Marek Zajdel i Tomasz

PO GODZINACH - KOŹLAK PSZENICZNY

Pomorski Browar Amber do tej pory w ogóle nie był kojarzony z piwowarstwem nowofalowym. Co prawda miał i nadal ma w swojej ofercie kilka ciekawych – jak na tamte czasy – piw ( Żywe , Koźlak , Pszeniczniak , Porter ), ale powiedzmy sobie szczerze, że nie jest to nic z tzw. nowej fali. Na szczęście producent z Bielkówka wraz z początkiem tego roku, ocknął się z piwnego marazmu i postanowił zawalczyć o serca beer geeków , wypuszczając limitowaną edycję piw Po Godzinach. Najpierw pojawił się Weizenbock , później na salony wkroczył Altbier , ale tak naprawdę dopiero trzecie piwo (AIPA) z serii Po Godzinach można uznać za trunek godny piwnej rewolucji, która szaleje u nas już od co najmniej trzech lat. W mojej kochanej piwnicy mam wszystkie trzy ww. piwa i na początek chciałem poczęstować się ajpą , niestety upływający czas zarządził inaczej. Za tydzień mija bowiem termin ważności Koźlaka Pszenicznego. Chcąc, nie chcąc będzie więc chronologicznie.  Kurcze, zaczynam się zastanawia

KASZTELAN SPECJAŁY - NIEFILTROWANE

Jak pewnie zauważyliście, dwa dni temu mocno zawiodłem się na niefiltrowanym lagerze z Browaru Staropolskiego. Chyba zbyt mocno wierzyłem, że producent ów może uwarzyć coś sensownego na lato. Niestety na pobożnych życzeniach się skończyło... Trafiłem bowiem na niezbyt smaczny okaz. Nie zraziłem się jednak do piw pozbawionych procesu filtracji, więc dzisiaj także na ruszt wrzucam mętnego lagera. W swoich piwnicznych zasobach miałem tylko jedno takie piwo, więc wybór trwał mniej niż pierdnięcie muchy. Chwyciłem Kasztelana Niefiltrowanego i w nogi! Swoją drogą już od dawna byłem ciekawy jak sumarycznie wypadnie cała trójka nowych Kasztelanów. Póki co, zarówno Białe jak i Chmielowe absolutnie niczego nie urywały, choć do niedobrych było im także daleko. Sądzę, że są trochę lepsze i ciekawsze niż wszystkie koncerniaczki z napisem „jasne pełne”.  Rzeczone piwo pieni się przyzwoicie. Początkowo biała czapa rośnie szybko i z dumą zajmuje jedną trzecią kufla. Niestety piana nie j

ZDUŃSKIE NIEFILTROWANE JASNE

Upałów ciąg dalszy, więc aby się nie odwodnić trza dużo pić. Jak to mówią -   „człowiek nie wielbłąd, a pić musi”. Zwłaszcza taki człowiek jak ja, który piwo stawia ponad każdy dostępny na świecie napój (alkoholowy, czy też nie). Dzisiaj wybór padł na niefiltrowanego lagera ze Zduńskiej Woli. Wiem, że browar ten nie szczyci się nieposzlakowaną opinią, ale zakładam, że tak lekkie (10 ° Blg) piwo może mi nieco pomóc ugasić pragnienie. Niski woltaż, niski ekstrakt, browar regionalny, otwarte kadzie – zapowiada się naprawdę ciekawie. Brak filtracji powinien dostarczyć mi dodatkowych witamin, mikro i makroelementów, tak niezbędnych, gdy wokół żar leje się z nieba. No, ale dość już tych farmazonów – ja tu mam piwo do wypicia! Niefiltr ze Zduńskiej Woli nalał się z przeciętnych rozmiarów pianą o białej barwie i bardzo drobnej strukturze. Jej wysokość nie przyprawia o zawał, podobnie rzecz się ma z trwałością – piana opada dość szybko, nie brudząc prawie w ogóle szkła. Sumarycz

EURYDYKA

Już dawno temu przestałem być na bieżąco z wyrobami Browaru Olimp, toteż każdy ich produkt, który wpadnie mi w ręce cieszy mnie podwójnie. Jednym z ostatnich herosów z Olimpu jest właśnie Eurydyka, czyli Herbal Bitter . Otwarcie trzeba przyznać, że angielski Bitter to dość nudnawy styl, zwłaszcza patrząc przez pryzmat obecnie trwającej u nas piwnej rewolucji. Nie mniej jednak Olimp raczej nigdy nudą nie grzeszył, toteż jest to Bitter wykonany na modłę nowofalową. Poza chmielem Cascade robotę mają tutaj robić zioła, a mówiąc dokładniej popularna ostatnio trawa cytrynowa i werbena cytrynowa... zaraz, zaraz, skąd ja to znam? Tak! Rocknrolla od Kingpina – tam też użyto werbeny. Zapomniałem jeszcze wspomnieć o skórce pomarańczy, ale to już przecież wszyscy dobrze znają. W końcu doczekaliśmy się prawdziwie letnich temperatur i w związku z tym bardzo jestem ciekawy, jak przy takiej aurze sprawdzi się podrasowany cytrusowymi dodatkami Bitter .  Do samego wyglądu raczej ciężko jes

PIWNA KRONIKA - CZERWIEC 2015

Pogoda jakoś szczególnie nie rozpieszcza nas ostatnio, no ale jakby na to nie patrzeć mamy lato. W związku z tym jak grzyby po deszcze zaczęły się pojawiać typowo letnie piwa, chociaż oczywiście innych trunków też ci u nas dostatek. Lato to również sezon piwnych festiwali, których z roku na rok jest coraz więcej – w czerwcu także ich nie brakowało! Nie można również zapominać o nowych browarach, bo to przecież one są główną siłą napędową piwnej rewolucji. I właśnie o tym wszystkim możecie dowiedzieć się czytając comiesięczne wydanie Piwnej Kroniki Amator Piwa!   Premiery Browar Wrężel w czerwcu mocno zaakcentował swoją obecność, wypuszczając aż trzy nowinki: Wrężel Summer ( Summer Ale ), Wrężel RIPA ( Rye IPA) oraz Wrężel DW ( Double Witbier ). Browar Piwoteka natomiast uraczył nas dwiema nowościami: Cerstvy Napad (Żatec Pale Ale )   i Zupa Dębowa ( Rye Pale Ale z płatkami dębowymi). Browar kontraktowy Solipiwko zaaplikował kooperacyjne piwo o nazwie No