Key Largo to któreś tam piwo od Radugi, nie wiem
dokładnie które, bo już dawno straciłem rachubę. Jak zwykle mam spore
zaległości, bowiem jego premiera miała miejsce już ładnych kilka miesięcy temu.
Rzeczony trunek to Oatmeal Stout okraszony – jak
głosi kontra – szczyptą cynamonu. Niezbyt przepadam za tą przyprawą, ale w
połączeniu z gładkim stoutem owsianym brzmi to dosyć interesująco.
Jak każdy specjał z Browaru Raduga, tak i ten inspirowany
jest tematyką filmową. „Key Largo” to amerykański kryminał z 1948 roku, który u
nas „znany jest” pod tytułem „Koralowa Wyspa”. Oczywistością jest, że nie
oglądam tak starych filmów, toteż jak na razie żaden filmowy tytuł nic mi nie
mówił. Z niecierpliwością czekam na wykorzystywanie tytułów bardziej bieżących
produkcji ;p
Otwieram i przelewam. Cykam kilka fotek i oglądam. Piwo
generuje bardzo obfitą pianę o ciemno beżowej barwie, która przypomina kawę z
mlekiem. Piana jest dość drobna, puszysta i przede wszystkim trwała. Trwała jak
skurczybyk – opada niespiesznie i powoli, lecz na lacing nie ma co
liczyć.
Lukam pod światło i widzę niemalże czarny kolor. Niemalże,
ponieważ w najwęższym miejscu załączonego szkła odcień piwa wydaje się być
ciemno brązowy.
Niucham piwko i od razu wiem, że jest dobrze. Aromat jest
silny, rozbudowany i konkretny. Morze słodkiej czekolady świetnie koresponduje
z delikatnie palonym słodem i kawą zbożową. Na drugim planie dość wyraźne
suszone owoce (frukty w stoucie owsianym?) kooperują z akcentami
cynamonu i ulotnego karmelu. Głęboko w tle natomiast czają się bardzo subtelne
nutki alkoholi wyższych (fuzli), których raczej nie powinno tu być. Ja na
szczęście nie należę do ludzi, którym przeszkadza delikatny alkohol w
zajebiście wyrazistych piwach, takich jak to for example.
Czas na pierwszy łyczek. Ciecz gładko sunie po języku, ale
to przecież nie dziwota w stoutach owsianych. Miły i sympatyczny kolaż kawy
zbożowej i czekolady naprawdę zdaje tutaj egzamin. Drugi akord to prażone
słody, wspomagane przez dobrze wypieczone tosty oraz niewielką dozę chmielu. Co
dziwne bardzo mało tu spodziewanej paloności (słodowość jest bardziej opiekana,
aniżeli palona). Na szarym końcu dopiero majaczy ociupinka wspomnianego
cynamonu i jakichś bliżej nieokreślonych owoców. Z początku jest trochę
słodkawo, jednak po kilku głębszych łykach na podniebieniu odkłada się
umiarkowanej mocy goryczka, która jest wypadkową chmielu i opiekanego słodu.
Całość smaczna i nieźle zbalansowana.
Mój dzisiejszy gość powala pełnią smaku oraz daje pstryczka
w nos niebanalną treściwością. Piwo jest gładkie, lekko kremowe i dobrze
zbalansowane. Pije się je szybko i bez skrupułów. Aromat mimo szczypty alkoholu
bardzo mi się podoba, to samo tyczy się smaku. Może faktycznie paloność jest
znikoma, jednak prażone słody też robią robotę. Niemałej pikanterii dodają też
owoce, których kompletnie się tu nie spodziewałem.
Key Largo wymiata swoją intensywnością doznań, choć wg mnie
nie jest do końca piwem za które się podaje. Tak czy siak mi smakowało i proszę
o jeszcze ;)
OCENA: 8/10
CENA: ok. 7ZŁ
ALK.6%
TERMIN WAŻNOŚCI: 06.10.2015
TERMIN WAŻNOŚCI: 06.10.2015
BROWAR RADUGA//BROWAR ZODIAK
Komentarze
Prześlij komentarz