Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego
Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku
trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie
zawsze każdemu pasowały terminy.
No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście
różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże
rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie
zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;)
Do sedna zatem.
SPRAWY
TECHNICZNE
Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe
próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia
arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia,
jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście
wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym
jest ”zapach skunksa” w tego typu piwach, skąd się bierze i czym się objawia.
Do
testu wybrałem aż 16 piw. To dużo, ale jak pisałem wyżej, można było i więcej
znaleźć w sklepach. Mi jednak zależało, aby to były takie najpopularniejsze marki
piw w zielonych butelkach, stąd kilka czeskich piw, jedno niemieckie, czy dwa holenderskie.
Do pełni szczęścia brakowało np. Złotego Bażanta, czy Stella Artois, ale
szczerze – mam to w dupie. W zestawieniu jak widzicie znalazło się kilka
rasowych pilsów oraz nasze polskie koncernowe eurolagery i ich regionalne odpowiedniki.
Porównywanie takiej mieszaniny może budzić pewne zastrzeżenia, ale moje
podwórko to moje zasady. Dodam jeszcze, że nie mieliśmy żadnego wzorca
smakowego, gdyż naprawdę nie wiedziałem, który trunek się do tego celu
najlepiej nadaje.
WYNIKI
1.
Amber Chmielowy (Browar Amber) – 7,6 pkt
2.
Budweiser Budvar (Budějovický
Budvar) – 7,1
3.
Lech Premium (Kompania Piwowarska/Asahi)
– 6,7
4.
Perła Chmielowa Pils (Perła Browary
Lubelskie) – 6,6
5.
Łomża Jasne (Browar Łomża/Van Pur)
– 6,5
6.
Namysłów Pils (Browar Namysłów/GŻ)
– 6,3
7.
Beck’s (AB InBev) – 6,2
8.
Carlsberg (Carlsberg Polska) – 6,1
9.
Trybunał Pils (Browar Cornelius) –
6,0
10. Heineken
(Grupa Żywiec) – 5,9
10. Grolsch
Premium Lager (Asahi Group) – 5,9
10. Perła Export (Perła Browary Lubelskie) – 5,9
13. Staropramen
(Pivovary Staropramen) – 5,5
14. Pilsner
Urquell (Asahi Group) – 4,8
15. Zlatý
Pilsner (Pivovar Nová Paka) – 3,6
16. Trybunał Export (Browar Cornelius) – 3,3
WNIOSKI
Jak widzicie poziom piw nie był taki słaby, choć jak
zawsze znajdą się perełki (w tym wypadku raczej tylko jedna) i totalne wpadki.
Ogólnie mogę rzec, że się nie zawiodłem piwami w zielonej butelce. Spodziewałem
się, że gro piw będzie do siebie podobnych jak bliźniaki jednojajowe lub jakieś
klony, tymczasem chyba więcej wśród tych piw było różnic, aniżeli podobieństw. Żebyście
mnie dobrze zrozumieli – piw bardzo podobnych do siebie uświadczyliśmy góra
4-5.
Kolejna rzecz, że aromatu skunksa wcale nie było tak
dużo jak się spodziewałem. W przeważającej ilości piw nie czułem go wcale, a
dominował on bodajże tylko w dwóch egzemplarzach. Widocznie piwa nie były zbyt
długo narażone na działanie promieni słonecznych. Oczywiście niewielkie
stężenia i tak nie są w piwach uznawane za wadę, wręcz przeciwnie. No, ale o sympatycznych
z wyglądu futrzaku chyba już wystarczy.
Dla wielu osób „znających się” na piwie czeskie
wyroby są znacznie lepsze niż polskie. A co wyszło z testu? Bullshit. Trzech spośród czterech
czeskich producentów znalazło się w dolnej połowie tabeli. Tak więc pepiki wcale nie są takie mocne, jak nam
się wydaje. Owszem, piwo z Czeskich Budziejowic to kawał porządnego lagera z fajnie
zaznaczoną goryczką i wyczuwalną chmielową świeżością, ale reszta piw od
naszych południowych sąsiadów wypadła zadziwiająco słabiutko. Jednakże gówno
tak naprawdę jebło w wentylator, dopiero gdy piliśmy słynnego na cały świat
Pilsnera z Pilzna. No jak *urwa można dać się tak spoliczkować? Toż to chyba
największa porażka i największe zdziwko
w historii Wielkich Testów na blogu Piwa Naszego Powszedniego! Szok, szok i
niedowierzanie. Mój faworyt do podium zajął trzecie miejsce, ale od końca.
Wstyd i hańba. Drugie czeskie piwo ze słowem Pilsner w nazwie wypadło jeszcze
gorzej. Stęchlizna, piwnica, pleśń, pajęczyny, wilgoć, mokry karton, miód. Czy
muszę pisać coś więcej?
Przyjrzyjmy się teraz naszym polskim wynalazkom, jak
również zagranicznym markom, ale warzonym w kraju kwitnącej cebuli. Chmielony
na zimno Amber Chmielowy w nowej odsłonie – pełny szacun! Trunek przeszedł jak
widzę nie tylko facelifting etykiety
i butelki, ale także składu. Piwo na polskich chmielach pachniało cudnie
owocami, kwiatami oraz łagodnym trawiastym chmielem. Dla każdego było to
najlepsze piwo wieczoru. Poczciwy Leszek, Łomża oraz Perła Chmielowa także
zasługują na duże uznanie. Szczególnie reprezentant KP może nieco szokować na
tak wysokiej pozycji. Natomiast ja osobiście Namysłowa widziałem w roli jednego
z faworytów. Niestety trochę się zawiodłem, choć piwo wypadło nie najgorzej. Carlsberg,
Trybunał Pils, Grolsch, Perła Export oraz Heniek też niczego sobie. Co prawda
bez szału, ale i bez blamażu jaki dotknął drugi napitek z Piotrkowa. Trybunał
Export zamknął stawkę głównie za ogromne ilości żelaza, stali, ołowiu i Bóg wie czego jeszcze. Tyle
tego było, że bez mała dałoby się postawić drugą Wieżę Eiffla. Do tego ta
okrutnie tępa, zalegająca, szorstka i chropowata goryczka. Ble!
Jeśli ten tekst Ci się spodobał i nie chcesz, by w przyszłości
ominęły Cię kolejne, ciekawe Wielkie Testy – zapisz się do newslettera, dołącz
mnie do swoich kręgów Google+ lub polub mój profil na fejsie ;>
Dzięki za test. Co do Pilsnera to szok. niedawno piłem i trzymał w miarę formę... A amber ląduje na liście do spróbowania
OdpowiedzUsuńAmber do kupienia np. w Tesco lub Auchan
UsuńNie wiem jak można lubić lecha ale okey. Urquell i Grolsch mega daleko a to smakowa topka z wymienionych tu piw
OdpowiedzUsuńChyba testujący smaku nie mają. Może odwróćcie tabele ? Tak niedobre piwa jak Lech i średnie jak Budweisser na czele a Trybunał export na dole ?
OdpowiedzUsuń