Dziś przygotowałem dla Was kolejną porcję piwnych
porównań. Na fali wielkiej popularności piw bezalkoholowych postanowiłem
sprawdzić jak bardzo różni się regularna Łomża od wersji bez procentów. Myślę,
że marka ta ma swoich fanów, więc to będzie ukłon w ich stronę 😀
Ufff… zwykłej Łomży nie piłem już od wieków. Zresztą
nie pamiętam kiedy ostatnio jakąkolwiek piłem. W początkach działalności bloga
chlapnąłem kiedyś Łomżę Export i wydaje mi się, że to właśnie z tego piwa
wywodzi się obecna Łomża Jasne. Być może nawet wciąż jest to to samo piwo.
Łomża 0,0% to z pewnością piwo nowe. Podejrzewam, że
bazuje na tym pierwszym piwie, więc grzechem byłoby ich nie porównać ze sobą. Zobaczmy
czy i tym razem wersja bezalkoholowa będzie wyraźnie gorsza niż jej regularny
odpowiednik.
Łomża
Jasne
Nie ma co, piwko ładnie się prezentuje. Jest
idealnie klarowne i intensywnie złociste. Takie z iskrą. Piana średnio obfita,
ale wystarczająca. Jest śnieżnobiała, puszysta i dosyć drobna, jednak szybko
się redukuje.
Smakowo szału nie ma. Ameryki po raz drugi nikt tu
nie odkryje. Wyraźna, ale nie męcząca słodowość przywodzi na myśl wilgotny
chlebek, tudzież zboże. Towarzyszy jej namiastka chmielowych doznań pod
postacią samego chmielu, jak również trawy oraz ziół. I na tym koniec. Piwo
jest wysoko nasycone dwutlenkiem węgla. Na finiszu pojawia się delikatna
chmielowa goryczka. Poziom wyższa niż ta koncernowa, więc tragedii jakiejś nie
ma.
Zapach jest chyba nieco fajniejszy. Przede wszystkim
bardzo rześki oraz intensywny. Chmielowych naleciałości jest tu więcej niż w
smaku. Chmiel, soczysta zielona trawka i zioła przykrywają nawet słodową
podbudowę (chlebek, zboża). Skunks też się tu czai, ale akurat jego jest
najmniej z całej stawki. Piwo pachnie naprawdę nieźle.
Łomża Jasne to półpełne w smaku piwo o nienajgorszym
balansie i łagodnej goryczce. Zresztą wszystko jest tu łagodne, no może poza
dość intensywnym aromatem, który naprawdę może się podobać. Szaleństwa w tym
żadnego nie widzę, ale piwo bez oporów można wypić. Nie sposób się nim
zachwycać, ale grilla można popić ;)
OCENA:
6/10
CENA:
ok 2.50Zł
ALK.
5,7%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 20.05.2020
BROWAR
ŁOMŻA (VAN PUR)
Łomża
0,0%
Zaczyna się dobrze, bo obydwa piwa wyglądają
identycznie. Od koloru, poprzez klarowność oraz budowę białej czapy. Brawo.
Przez chwilę można się nabrać, że smak jest taki sam
jak wyżej, jednak to tylko początkowe złudzenie. Choć trzeba przyznać, że różnica
jakaś kolosalna to nie jest. Jest białe pieczywo, lekka słodowa nuta, ale też i
niestety słodkawa brzeczka. Na szczęście w ilościach do zniesienia. Dalej mamy
pewną dozę świeżego chmielu oraz zielonej trawki. Piwo finiszuje brzeczkową
słodyczą, jak również skunksem (od zielonej butelki). Da się to pić, źle nie
jest, ale dobrze też raczej nie.
W aromacie są podobieństwa, ale i różnice. Akcenty
odchmielowe już tak nie dominują, a samo piwo pachnie zarówno słodem, jak i
chmielem. Niestety całość wypada wybitnie brzeczkowo, co nie jest już fajne. Tak
więc w kolejności: brzeczka, słód, chmiel, zboże, trawa i coś zielonego bliżej
nieokreślonego. Łomża bezprocentowa w zapachu zdecydowanie przegrywa.
Jako całość także przegrywa i to dosyć wyraźnie.
Piwo jest bardzo lekkie w smaku i takie delikatne można rzec. Choć z drugiej
strony nie nazwałbym go wodnistym. Napitek jest bardzo brzeczkowy i to jego
główny mankament. Goryczki praktycznie tu nie ma, co skutkuje mizerną
pijalnością. Piwo zamiast fajnie orzeźwiać z czasem zaczyna nas nudzić i
zamulać. Nie tędy droga. Ponownie wersja podstawowa górą!
OCENA:
4/10
CENA:
ok 3ZŁ
ALK.
0,0%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 26.04.2020
BROWAR
ŁOMŻA (VAN PUR)
Komentarze
Prześlij komentarz