Prolog: Kompania Piwowarska wskrzesiła markę Dojlidy. To fakt, a nie żaden ponury żart. Nie znam dokładnie historii tej marki (Dojlidy to nie było tylko jedno piwo), ale Kompania Piwowarska szybko się jej pozbyła, gdy stała się właścicielem browaru w Białymstoku.
O co kaman: Dojlidy Classic, to oczywiście „jasne pełne”. To nie jest identyczne piwo, jak było kiedyś. Jest po prostu „inspirowane oryginalną recepturą” i powraca w odświeżonej formie jako hołd dla wielowiekowego dziedzictwa marki. Znaczy się – gówno z tego będzie.
Wdzianko: Ładne, głęboko złociste, nie takie blade, jak typowy koncerniak. Piana średnio ziarnista, nader obfita, umiarkowanie trwała.
Kichawa mówi: Dosyć ładny, świeży, głównie chlebowy zapaszek. Do tego dochodzą jakieś ciastka, słód oraz subtelny chmiel w oddali. Całość pachnie rześko i naprawdę solidnie.
Jadaczka mówi: Dużo słodu, herbatników, chlebka i zboża. Ciała to tu nie brakuje. W tle biszkopty oraz delikatna chmielowość. Goryczka jakaś tam jest, ale bardzo niewielka. Nawet nieźle to smakuje. Jest dosyć wyraziście, czego się nie spodziewałem.
Największe zdziwko: Nadspodziewana gładkość. Piwo jest takie przyjemnie kremowe, puszyste, aksamitne. Szok!
Epilog: Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Póki co, Dojlidy Classic się broni. Jest dobrze wykonane i na pewno nie wodniste. Oczywiście chmielu prawie tu nie ma, jak i goryczki, ale przecież to nie pils, tylko „jasne pełne”, gdzie dominować ma słodowość. Dopóki tego nie spier… piwo jest niezłe.
OCENA: 6/10
CENA: 3.40ZŁ (Żabka)
ALK. 5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 19.09.2026
KOMPANIA PIWOWARSKA

Komentarze
Prześlij komentarz