Dziś jest sprawa niebywała. Testuje dwa piwa z nieistniejącego Browaru Wrężel. Mało tego – potencjalnie są to sztosy, ale o tym za chwilę. Strasznie ubolewam, że Wrężel R.I.P. Zawsze ich lubiłem i ceniłem, bo większość ich piwek była naprawdę spoko.
Mam tu dwa imperialne portery bałtyckie barrel aged o ekstrakcie 24,5° Plato. Porównanie ich nie jest przypadkowe, bo obydwa leżakowały w beczkach po torfowych łyskaczach. Piwa są dosyć stare, bo mają już ponad dwa lata od rozlewu. Ogólnie rzecz ujmując seria Baltic Storm, to imperialny porter bałtycki w wersji podstawowej (recka tutaj) oraz cztery warianty leżakowane w beczkach po różnych Whisky. Dziś biorę na tapet te torfowe. Na pozostałe przyjdzie jeszcze czas. Baza tych wszystkich piw jest taka sama.
Maltic Storm Islay Single Malt BA
Piwo jest czarne jak odbyt nietoperza. Piana bardzo rachityczna, wręcz można by rzec, że nieobecna. Ale po beczkach często tak jest.
Od razu czuć wyraźnie torfowe klimaty na języku i jest to naprawdę sroga ilość. Jest asfalt, masa bitumiczna, zjarane przewody elektryczne oraz nafta. Tuż obok – palone słody, gorzka czekolada, praliny belgijskie i kawusia z cukrem. Goryczka jest nader tęga, o kawowo-palonym profilu. Trochę zalega, ale nie ma tragedii. W tle majaczy pumpernikiel, a także odrobina spalenizny oraz Whisky. Alkohol daje o sobie znać, ale nie jest męczący. Bardzo solidny i charakterny porter bałtycki, który w zasadzie smakuje jak imperialny Stout.
Aromat to prawdziwa bajeczka. Jest cudowny, wielowątkowy, szlachetny i… oczywiście mocno torfowy. Smoła, rozgrzany asfalt, spalone kable, sadza, Whisky, torf, podkłady kolejowe, nafta – jest tego od groma. Bardziej w głębi czai się prażony słód, ciemny chlebek, toffi oraz suszone owoce (figi, daktyle). Alkohol delikatnie smyra, ale jak na ten woltaż, to jest łagodny, jak baranek po kastracji. Bardzo ładnie i bogato to pachnie.
Piwo jest bardzo wytrawne, goryczkowe, złożone, palone, nader gęste, dosyć gładkie i szalenie charakterne. Pełnia smaku rozwala kubki smakowe na strzępy. Nuty torfowe są bardzo wyraźne, a ułożenie niby nie jest złe, ale mogłoby być trochę lepsze (no jednak wyraźnie czuć ten alkohol). Co prawda w smaku, to nie jest jakaś ambrozja, ale cudowny aromat ratuje tą sytuację i z pewnością podbija ocenę.
Sumarycznie to bardzo dobry trunek, który nie bierze jeńców. Albo to polubisz, albo znienawidzisz. Ja lubię i to bardzo.
OCENA: 8/10
CENA: 27.11ZŁ (Shake Prestige)
ALK. 10,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 12.04.2028
BROWAR WRĘŻEL//BROWAR ZARZECZE
Maltic Storm Bowmore BA
Wygląda samego piwa jest oczywiście identyczny, jak powyżej, ale tutaj jakaś tam piana jest. Niewysoka, beżowa, dość drobna, mało żywotna, ale dobre i to.
W tym napitku nuty torfowe są jakby mniej silne, a na pewno trochę łagodniejsze. Też jest asfalt, smoła, spalone kable, palone słody oraz masa bitumiczna. Nie ma natomiast nafty i kawy. Całość jest nieco słodsza, niż Islay, bo pojawia się tutaj czekolada deserowa oraz ciasto murzynek. Na horyzoncie majaczy natomiast pieczywo razowe, prawdziwe kakao oraz cukierki trufle. Alkohol jest tu mniej wyczuwalny. Ogólnie to piwo jest lżejsze w odbiorze, lepiej zbalansowane i mniej wytrawne, a przez to bardziej porterowe. Pyszotka!
W zapachu różnic jest mniej, niż w smaku. To piwo również pachnie bardzo ładnie, bogato i torfowo (podkłady kolejowe, zjarane przewody, smoła, asfalt, ebonit). Na drugim planie mamy opiekane słody, kawę zbożową, ciemne pieczywo oraz ciasto murzynek. W tle pojawiają się akcenty toffi, orzechów, czekolady deserowej oraz suszonych owoców. Poziom alkoholu jest identyczny, jak w pierwszym piwie.
To piwo jest pięknie „zaokrąglone”, niesamowicie gładkie, wielowątkowe, bardzo pełne w smaku, acz wytrawne na finiszu. Ułożenie także nie jest tu idealne, ale jednak trochę lepsze, niż u „braciszka”. Ilość torfu jest tutaj ciut mniejsza, ale wciąż nie można odmówić temu piwu charakteru. Bowmore, to jednak Bowmore.
Summa summarum, ów napitek leży bliżej memu sercu, bo nie jest tak ordynarny i zadziorny. Poza tym jest bardziej porterowy, a to też jest ważne. Panie i Panowie – toż to sztos! Chwała Browarowi Wrężel za takie napitki. Żal serce ściska, że już nie ma ich na rynku.
OCENA: 9/10
CENA: 24.11ZŁ (Shake Prestige)
ALK. 10,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 12.04.2028
BROWAR WRĘŻEL//BROWAR ZARZECZE
Komentarze
Prześlij komentarz