Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2015

WRĘŻEL CDA

Mocno zaskoczony rewelacyjną formą ciemnej ipy od Birbanta, postanowiłem dalej zgłębiać temat jednego z najbardziej lubianych przeze mnie stylów piwa. Dziś więc w końcu na wokandzie ląduje u mnie Wrężel CDA (dla niewtajemniczonych: CDA = Black IPA). Pierwszy raz miałem okazję z nim obcować podczas naszej VI Degustacji Piw , w której to raczyliśmy się polskimi reprezentantami tego nowofalowego stylu i wybieraliśmy najlepsze z nich. Jak się okazało Cascadian Dark Ale od Wrężela zajęło dość odległe, ósme miejsce pośród jedenastu kandydatów. Przyznam, że byłem dość zdziwiony takim obrotem sprawy, bowiem Browar Wrężel uważam za jednego z najbardziej solidnych polskich rzemieślników. Od tamtego czasu, czyli od marca piłem to piwo kilkakrotnie i wiecie co? Za każdym razem coraz bardziej mi smakowało! Dość powiedzieć, że ostatnim razem w świetny sposób skomponowało mi się z karkówą i kiełbachą z grilla :) Było naprawdę przepyszne. Czas więc przyjrzeć mu się z bliska, rozłożyć go na c

BIRBANT CITRA IPA DARK

Citra IPA Dark to bodajże najnowsze dzieło Krzyśka Kuli i Jarka Sosnowskiego z Browaru Birbant. Stanowi ono trzecie podejście do ich sztandarowego trunku – Citra IPA , który jak sądzę, jest dla nich tym, czym kultowy Pacific dla Artezana. Mój dzisiejszy gość to oczywiście piwo w stylu Black IPA, który wprost uwielbiam! Połączenie nowofalowych lupulin z kawą, czekoladą i lekko opiekanymi słodami, to muzyka dla moich uszu.... znaczy się uczta dla mojego podniebienia ;) Podobnie jak dwa poprzednie wcielenia, trzecia wersja citry ipy także jest single hopem na chmielu Citra. Oczywiście zasyp jest inny, ale ogólnie rzecz ujmując jest to ciemna wersja jasnego piwa (jakkolwiek by to nie zabrzmiało). Zresztą Birbant nie jest pierwszym, ani ostatnim, który zdecydował się na taki zabieg. Uwagi: piwo zostało uwarzone w Witnicy, więc jest pewien rodzaju strach, mimo, że nie jest to debiut Birbanta na tej warzelni. Otwieram i przelewam. Już z daleko czuję nadzwyczaj śmiałe cytrusy,

PORTER CIESZYŃSKI

Wiem, że czerwiec to niezbyt najlepsza pora roku na tak ciężkie i mocarne piwa jak portery bałtyckie, ale z tym akurat piwem nie zamierzam czekać do zimy. Zresztą sami przyznacie, że jak na razie, to lata za bardzo nie widać. Słupek rtęci z trudem dobija do osiemnastu kresek, więc sorry... Porter Cieszyński to już piąte degustowane przeze mnie piwo ze zrestrukturyzowanego Browaru Zamkowego Cieszyn i wg mnie jest to jedno z dwu najciekawszych, pośród sześciu piw z tej serii (to drugie to Stout Cieszyński). Jak tylko się pojawił ów porter, od razu wietrzono spisek, w którym zakładano iż ceniony i wszystkim znany Żywiec Porter , może być tym samym piwem lub ewentualnie nieznacznie się różniącym, gdyż obydwa powstają w cieszyńskim browarze. Różnica w parametrach co prawda istnieje, ale jest niewielka – tylko jeden stopień Plato (Żywiec Porter po zmianie szaty graficznej w ubiegłym roku, został odchudzony o 1% ekstraktu, więc teraz ma 21 ° Plato). Początkowo miałem nawet ochotę zrobi

VI CZĘSTOCHOWSKI KONKURS PIW DOMOWYCH - WYNIKI

W dniu 20 czerwca 2015 roku odbyła się kolejna, szósta edycja Częstochowskiego Konkursu Piw Domowych Bractwa Piwnego (VI CKPD BP). Jak co roku moja skromna osoba brała czynny udział w tym przedsięwzięciu. W związku z tym postanowiłem napisać krótki post, podsumowujący to, jakże ciekawe wydarzenie.     KATEGORIE Tak jak w latach ubiegłych, organizatorskiego trudu VI CKPD BP podjął się Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego oraz Częstochowska Organizacja Turystyczna . W tym roku było cztery kategorie konkursowe, a w sumie to nawet pięć: - American Pale Ale (18A. American Pale Ale - wg BJCP) - Oktoberfestbier (03B. Oktoberfest - wg BJCP) - Wędzone (22B. Other Smoked Beer - wg BJCP) - Świąteczne ( 21B. Christmas/Winter Specialty Spiced Beer - wg BJCP) - Piwo niskoalkoholowe . “Celem tej kategorii jest popularyzowanie piw o niskiej zawartości alkoholu. Do konkursu piwowarzy mogą zgłaszać smaczne, dobrze pijalne piwa o zawartości alkoholu od 0 do

PRINCE

Dziś kolejne, bardzo lekkie, sesyjne i odpowiednie na lato piwa (tylko tego lata kurka jakoś nie widać). Prince to najnowszy wąsacz z Browaru Wąsosz, który pojawił się na rynku bez większego echa (chyba nie muszę wyjaśniać czyj zarost widnieje na etykiecie?). Co niektóre osoby do tej pory nie wiedzą, że istnieje to piwo. Trochę to dziwne, bowiem poprzednie ‘piwa z wąsem’ były dość mocne reklamowane na profilu browaru. Tym razem jednak postanowiono zupełnie zrezygnować z fejsbukowej propagandy. Prince jest bliskim kuzynem Steve’a , który był amerykańskim lagerem. W odróżnieniu od niego, mój dzisiejszy gość jest amerykańskim eljem, czyli piwem na drożdżach górnej fermentacji. Niby wszystko jasne i klarowne, ale za cholerę nie mogę pojąć dlaczego nie opisali go jako American Pale Ale , czyli popularna APA? Napomnę tylko jeszcze, że niniejsze piwo to świetny materiał do sprawdzenia i utrwalenia sobie walorów organoleptycznych chmielu Simcoe, bowiem jest to single hop . Otwier

ŁOWICKIE POLISH STOUT

Browar Bednary to polski król stoutów . Ile już wypuścili różnych interpretacji stoutu pewnie sami nawet nie wiedzą, ale wyraźnie widać, że mocno sobie upodobali te czarne trunki. Łowickie Polish Stout to bodajże najnowsze dzieło Rafała Łopusińskiego, które zostało podpięte pod ten, typowo kojarzony z Irlandią styl piwa. Jakiś czas wcześniej na rynku pojawiło się Łowickie Stout – mimo bardzo podobnej nazwy, nie są to te same piwa. Zadaniem niniejszego specjału z pewnością nie jest szokowanie smakiem, czy z księżyca wziętymi dodatkami, których tu po prostu nie ma. Jest to typowo klasyczny reprezentant stylu, gdzie całą robotę ma robić kombinacja ciemnych słodów i polskich najpopularniejszych odmian chmielu – lubelski, marynka i sybilla.  Polish Stout z Bednar jest czarny jak górnik po ośmiu godzinach pracy. Co prawda w specjalnym przewężeniu tego specjalistycznego szkła, widać ciemno brązową barwę, ale przecież nie sędziuję na konkursie, tylko siedzę w domu na kanapie. Piwo

ROZTOCZAŃSKIE DYMIONE

Roztoczańskie Dymione już od przeszło pół roku krąży po Polsce, ja jednak jakimś przedziwnym trafem nigdy nie mogłem na niego trafić (urok jakiś, czy co? - myślałem). Niedawno jednak, ku mojej uciesze, nasze ścieżki się przecięły i to chyba w najmniej spodziewanej lokalizacji, bo w zwykłym monopolowym w Pińczowie (świętokrzyskie). Swego czasu, było to jedno z najbardziej pożądanych przeze mnie piw. Dlaczego? Bo trzeba być chyba głupcem, aby nie być ciekawym jak smakuje rauchbier z lubelskiej Perły, która przecież daleka jest od craftowych skojarzeń. Przyznacie, że wędzony, ciemny lager brzmi dosyć interesująco. W sumie to piwo nie pochodzi z Lublina, a ze Zwierzyńca na Roztoczu, no ale przecież właściciel ten sam. Swoją drogą bardzo fajnie, że lubelska Perła ma taką właśnie perełkę w koronie, jakim jest malutki Browar Zwierzyniec. Seria piw Szlachetne Gatunki z Roztocza, to według mnie słuszny krok tego producenta w kierunku poprawy wizerunku w oczach piwnych geeków . Z

KASZTELAN SPECJAŁY - CHMIELOWE

Drugim z trzech nowych muszkieterów od Carlsberga jest Kasztelan Chmielowe, czyli jasny lager, w którym rzekomo podkręcono jego chmielowy charakter. Nie tak dawno temu pisałem w tym artykule , że polski oddział Carlsberga stawia na intensywne chmielenie na aromat, czego dowodem były trzy opisane przeze mnie piwa. Jak się okazuje nowy Kasztelan jest zaprzeczeniem mojej teorii, bowiem w tym przypadku skupiono się akurat na goryczce. W sumie może to i nawet lepiej, bo przecież najbardziej w tym wszystkich bezsmakowych ‘korpolagerach’ brakuje chyba właśnie goryczki. Ja już nie wymagam, żeby koncerniaki orały mi kubki smakowe jak jakaś imperialna IPA z browaru craftowego , no ale żeby chociaż goryczka była obecna i dobrze kontrowała słodową słodycz. W nowej wersji Kasztelana za chmielowe (czyt. goryczkowe) wrażenia ma odpowiadać nasza polska Marynka. Niestety nic więcej z etykiety wyczytać się nie da.  Rzeczone piwo pieni się bardzo przyzwoicie. Okazałych rozmiarów, śnieżno biał

SZATAŃSKA OBELGA

Browar Na Jurze z Zawiercia coraz śmielej sobie poczyna na rodzimym rynku piwnym, gdzie coraz częściej konkuruje już nie tyle z browarami regionalnymi, co rzemieślnikami. W ostatnich dwunastu miesiącach już nie raz udowodnił, że odwaga nie jest mu obca, a kreatywność i pomysłowość to jego nieodłączne atrybuty. Dosłownie wczoraj z browaru wyjechało najnowsze piwo o nieco przewrotnej nazwie Szatańska oBELGa, które już dzień po, ląduje na moim blogu (to się nazywa refleks!). Rzeczona nowość to Belgian Golden Strong Ale , czyli historycznie odpowiedź Belgów na ówczesną rosnącą popularność dolnofermentacyjnego pilsnera z Czech. Kultowym przedstawicielem tego stylu jest obecnie piwo Duvel, czyli po flamandzku diabeł. Stąd wiadomo już zatem, do czego pije browar z Zawiercia. Trunek ten z założenia jest bardzo mocny woltażowo i jasny w barwie, ale jednocześnie powinien cechować się owocową świeżością, dość wyraźną goryczką oraz wybitnie przyprawowym charakterem.  Szatańska Obelga

ROCKNROLLA

Wczoraj była Nuda, przepraszam Niuda z Szałupiw, dzisiaj więc pozostaję jeszcze w świńskich klimatach ;) Rocknrolla z Kingpina to jedno z dwu premierowych piw tego browaru, który zadebiutował już dosyć dawno temu, bo we wrześniu ubiegłego roku. Dlaczego dopiero teraz sięgam po ten specjał? Bo mówiąc szczerze z dostępnością Kingpina nie jest za różowo, poza tym przez ostatnie 2-3 miesiące piwo grzecznie czekało w piwnicy na swoją kolej. Mój dzisiejszy gość to generalnie American Pale Ale , jednak Michał Kopik (piwowar Kingpina) bardzo lubi eksperymentować i łamać schematy. W efekcie czego do APA dorzucił skórkę gorzkiej pomarańczy curacao oraz werbenę cytrynową. Tu muszę Wam się przyznać, że nigdy wcześniej nie słyszałem o takiej przyprawie, bo w Polsce jest mało znana. Werbena cytrynowa lub jej inna nazwa lippia trójlistna, to wywodzący się z Ameryki Południowej krzew, którego liście zgodnie z nazwą wydzielają silny, cytrynowy zapach. Stosowana głównie jako dodatek do herbat, zim

NIUDA

Jakiś czas temu Browar Szałpiw zaprezentował piwo Niuda (z utytłaną sznupą), czyli tłumacząc z polskiego na nasze – świnia z ubrudzoną gębą. Jak widzicie moja świnka ma czystą buzię ;p Po wczorajszym Naked City z Radugi, postanowiłem pozostać w klimatach belgijskich, które zresztą bardzo sobie cenię. Niuda generalnie nie została przypisana do jakiegoś konkretnego stylu, ale patrząc na parametry oraz kolor można wnioskować, że jest to coś na kształt Belgian Golden Ale lub Belgian Blond Ale . W zasypie wylądował słód pilzneński i pszeniczny, płatki owsiane, kolendra, skórka pomarańczy, trzy nowozelandzkie chmiele oraz jeden pochodzący z Australii. Jest to całkiem bogaty i urozmaicony skład, ciekawy tylko jestem, czy aby w tym wszystkim nie ma lekkiej przesady? Przecież o typowo belgijskim charakterze decydują zazwyczaj specjalne szczepy drożdży (choć przyprawy także są dopuszczalne), które wnoszą typowe dla tych piw owocowe estry oraz przyprawowe fenole.  Niuda z Szałupiw t

NAKED CITY

Naked City z Radugi to bodajże piąte piwo z tego browaru, które trochę już dni, tygodni, a może nawet miesięcy, odstało w mojej piwnicy. W końcu się nad nim zlitowałem, jednocześnie dając sobie możliwość obcowania z kolejną na rynku interpretacją stylu Belgian IPA. Problemem wszelakich belgijsko-amerykańskich hybryd jest uzyskanie swoistego kompromisu, tak aby żadna ze stron nie dominowała i nie zasłaniała drugiej. Czy Radudze się to udało, przekonamy się za chwilę. Jako ciekawostkę podam, że piwo zostało uwarzone w Witnicy, która słynie głównie z diacetylu oraz żelaza w swoich piwach (sorry, ale taka jest prawda). Nie mniej jednak Browar Birbant i np. projekt Chmielogród nie raz już udowodnili, że można uwarzyć tam dobre i ciekawe piwo, w dodatku bez wyżej wymienionych wad. Zatem wszelakie opowiastki o jakiejś klątwie ciążącej nad Witnicą można włożyć między bajki. Niniejszy specjał, podobnie jak i inne piwa z Radugi, został zainspirowany kinematografią. Naked City to amerykańs

PSZENICZNE CIESZYŃSKIE

Po średnio udanym Kasztelanie Białym postanowiłem kontynuować temat piw pszenicznych i napić się Weizena z konkurencji, zwłaszcza, że iście letnia aura za oknem bardzo sprzyja takim lekkim i orzeźwiającym napitkom. Mój dzisiejszy gość również jest (stosunkowo) nowym wypustem i również wywodzi się z koncernu, do którego – bądź, co bądź – nadal należy Browar Zamkowy Cieszyn. W Cieszynie, w przeciwieństwie do Okocimia, postanowiono zrezygnować z domysłów, czy przypuszczeń i czarno na białym dano do zrozumienia, że Pszeniczne Cieszyńskie jest prawdziwym, górnofermentacyjnym Hefeweizenem . Nie tak jak w przypadku nowej wersji Kasztelana, gdzie konsument musi wznieść się na wyżyny swoich sensorycznych możliwości   i sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy właśnie wypił oryginalnego Weizena , czy tylko pszenicznego lagera?  Cieszyńska nowość nalewa się z całkiem sympatyczną (początkowo) i obfitą pianą o białej barwie oraz dość drobnej ziarnistości. Niestety zawsze musi być ja

KASZTELAN SPECJAŁY - BIAŁE

Polski oddział Carlsberga nie chcąc być gorszy od Grupy Żywiec, także postanowił zadbać o podniebienia smakoszy piwa (nie beer geeków , czy hop headów , bo to jeszcze nie ten poziom). Chodzi tu oczywiście o nową serię piw Kasztelan Specjały, która kilka dni temu zaczęła pojawiać się w sklepach. Na początek macherzy z Carlsberga przygotowali trzy trunki: Chmielowe, Niefiltrowane i Białe. Wiem, wiem, pewnie wolelibyście RISa, Barley Wine lub chociażby American India Pale Ale , ale jak mówi słynne przysłowie: jak się nie ma co się lubi, to... U mnie na pierwszy ogień idzie najbardziej obiecujące z całej trójki, czyli Białe. (Ana)logicznie rozumując może to być belgijski witbier , bowiem taką nazwę zaproponował nam już Browar Namysłów i wspomniana wyżej Grupa Żywiec . Logika jednak nie zawsze jest najlepszym doradcą. Co prawda nie podano pełnego składu, ale myślę, że jakby była tu użyta kolendra, to pewnie by o tym wspomnieli. Poza tym jest info tylko o słodzie pszenicznym, a nie ma

PIWNA KRONIKA – MAJ 2015

Za nami miesiąc maj, kojarzony przede wszystkim jako czas matur, a także studenckich juwenaliów. Patrząc jednak na ten okres okiem świadomego piwosza, nie sposób nie zauważyć mnogości piwnych premier, nowych browarów, a także piwnych festiwali, które chyba już na stałe zagościły w kalendarzu każdego szanującego się craftopijcy . Jeśli nie wiecie o czym mówię, to zapraszam do lektury, oczywiście z dobrym piwem u boku ;)   Premiery   Browar kontraktowy Brodacz w maju wzbogacił się o jedną nowość – Primavera określana jako Oceania Spring Ale . Reaktywowany w tym roku Browar z Grodziska Wielkopolskiego wypuścił na starcie, aż cztery piwa: Piwo z Grodziska (klasyczny Grodzisz), Bernardyńskie (wzmocniona wersja Grodzisza), Piwo Naturalne o Smaku Kwiatu Czarnego Bzu oraz Piwo Naturalne o Smaku Czerwonej Porzeczki. Piece Of Cake ( Session IPA) oraz Otwarcie Sezonu ( Saison ) – tak brzmią nazwy dwóch najnowszych wyrobów o

ZŁOTY STRZAŁ

Browar Perun cenię sobie dość wysoko, dlatego też w miarę możliwości staram się sięgać, po wyroby Adama Czogalli. Staram się – co nie znaczy jednak, że jestem z nimi na bieżąco. Zresztą obecnie nie ma chyba takiego browaru, z którym byłbym na bieżąco, ale to już inna kwestia... Przy obecnym poziomie zalewania rynku przez piwne nowości, Złoty Strzał po prostu przeszedł swoją premierą jakoś bez większego echa. I to nawet pomimo faktu, iż piwo zadebiutowało na Craft BeerWeek w Krakowie – imprezie, która trzy miesiące temu otwierała sezon festiwalowy w Polsce. Złoty Strzał to Imperial/Double IPA, które w założeniu ma masakrować kubki smakowe za pomocą potężnej goryczy, wynoszącej równe 100 IBU! Rzadko można spotkać tak solidnie doładowane AIPA, a bardziej rozeznani w temacie wiedzą, że trzycyfrowe IBU, to już nie przelewki. Odradzałbym ten trunek dla osób dopiero co wchodzących w tematykę craftowego piwowarstwa. Na początek lepiej wybierać lżejsze napitki, aby zbytnio się nie zrazić.