Mocno zaskoczony rewelacyjną formą ciemnej ipy
od Birbanta, postanowiłem dalej zgłębiać temat jednego z najbardziej lubianych
przeze mnie stylów piwa. Dziś więc w końcu na wokandzie ląduje u mnie Wrężel
CDA (dla niewtajemniczonych: CDA = Black IPA).
Pierwszy raz miałem okazję z nim obcować podczas naszej VI Degustacji Piw, w której to raczyliśmy się polskimi reprezentantami tego
nowofalowego stylu i wybieraliśmy najlepsze z nich. Jak się okazało Cascadian
Dark Ale od Wrężela zajęło dość odległe, ósme miejsce pośród jedenastu
kandydatów. Przyznam, że byłem dość zdziwiony takim obrotem sprawy, bowiem
Browar Wrężel uważam za jednego z najbardziej solidnych polskich rzemieślników.
Od tamtego czasu, czyli od marca piłem to piwo kilkakrotnie
i wiecie co? Za każdym razem coraz bardziej mi smakowało! Dość powiedzieć, że
ostatnim razem w świetny sposób skomponowało mi się z karkówą i kiełbachą z
grilla :)
Było naprawdę przepyszne.
Czas więc przyjrzeć mu się z bliska, rozłożyć go na czynniki
pierwsze, a przy okazji porównać z Citra IPA Dark od Birbanta.
Mój dzisiejszy gość pieni się całkiem przyzwoicie. Beżowej
barwy czapa posiada mieszaną ziarnistość, niestety dość szybko się dziurawi.
Sumarycznie opada z umiarkowaną prędkością, zostawiając przy tym niezbyt liczne
zacieki na szkle.
Z wyglądu piwo jest bardzo ciemne, w zasadzie niemal czarne,
choć pod silne światło i przy cienkim szkle z pewnością można ujrzeć brunatne
przebłyski.
A teraz to, co tygrysy lubią najbardziej, czyli degustacja!
Wącham zawartość i od razu wiem, co tu jest grane. Aromat
jest silny i zdecydowany, ale niekoniecznie wielowątkowy. Prym wiedzie mocna i
przyjemna woń opiekanego (nie palonego) słodu, wspomagana przez równie liczne
nuty kawy zbożowej. Kroku próbuje im dotrzymać przypieczona skórka chleba,
tosty i inne melanoidy, jednak nie przychodzi im to łatwo. Czekoladowych
niuansów jest tu jak na lekarstwo, podobnie zresztą jak amerykańskich chmieli,
z wyłapaniem których nawet homeopaci mogą mieć spore problemy. Gdzie są cytrusy
się pytam? Gdzie tropiki i żywica? Ładny to zapaszek, ale obecna warka jest nad
wyraz jednostajna – wyraźnie brakuje mi tu pochodnych chmielu, które zostały
niemal doszczętnie zepchnięte w kąt.
W smaku jest już znacznie lepiej. Przede wszystkim pojawiają
się tak wyczekiwane cytrusy, choć nadal nie jest ich dużo. Piwo jest optymalnie
wysycone, a berło dzierży tu mariaż czekoladowych klimatów i opiekanych słodów.
Na drugim planie pojawia się łagodna nuta kawy z mlekiem, nieco spalenizny oraz
szczypta prażonego jęczmienia, która nieźle koresponduje z przypieczonym
pieczywem i ulotnym karmelem. W smaku także zaznacza się spora przewaga
pochodnych słodu, jednak głęboko w tle można wyłuskać subtelne ślady chmielu,
ziół i nieznacznych owoców (głównie cytrusowych). Jest także chmielowo-kawowa
goryczka – krótka, szlachetna, niezalegająca, a przy tym dość mocna i wyraźna,
by zrównoważyć spore pokłady słodowości. Całkiem fajnie się to pije, a ciecz
zostawia miłe i przyjemne odczucie w ustach.
Piwo jest bardzo gładkie i nieco oleiste w smaku, co po
części przypomina mi jakiegoś stouta owsianego. Całość cechuje się sporą
treściwością, niezłym balansem i nad wyraz wysoką pełnią. Mimo pewnej wady w
aromacie, trunek ten należy do bardzo pijalnych, bowiem sam smak jest całkiem w
porządku.
Wrężel CDA to dość solidne i smaczne piwo. Piłem je
wielokrotnie i pech chciał, że akurat teraz musiałem trafić na warkę o silnie
stonowanym aromacie chmielowym (wcześniej zapach był bardziej rozbudowany o
pochodne jankeskich lupulin).
Niestety porównanie dwóch ostatnich pitych przez mnie piw,
okazało się bezlitosne dla niniejszego trunku, który wypadł wyraźnie gorzej niż
specjał Birbanta.
OCENA: 7/10
CENA: nieznana
ALK.6,9%
TERMIN WAŻNOŚCI: 15.10.2015
TERMIN WAŻNOŚCI: 15.10.2015
BROWAR WRĘŻEL//BROWAR ZARZECZE
Komentarze
Prześlij komentarz