Przejdź do głównej zawartości

SZATAŃSKA OBELGA

Browar Na Jurze z Zawiercia coraz śmielej sobie poczyna na rodzimym rynku piwnym, gdzie coraz częściej konkuruje już nie tyle z browarami regionalnymi, co rzemieślnikami. W ostatnich dwunastu miesiącach już nie raz udowodnił, że odwaga nie jest mu obca, a kreatywność i pomysłowość to jego nieodłączne atrybuty.
Dosłownie wczoraj z browaru wyjechało najnowsze piwo o nieco przewrotnej nazwie Szatańska oBELGa, które już dzień po, ląduje na moim blogu (to się nazywa refleks!).
Rzeczona nowość to Belgian Golden Strong Ale, czyli historycznie odpowiedź Belgów na ówczesną rosnącą popularność dolnofermentacyjnego pilsnera z Czech.
Kultowym przedstawicielem tego stylu jest obecnie piwo Duvel, czyli po flamandzku diabeł. Stąd wiadomo już zatem, do czego pije browar z Zawiercia. Trunek ten z założenia jest bardzo mocny woltażowo i jasny w barwie, ale jednocześnie powinien cechować się owocową świeżością, dość wyraźną goryczką oraz wybitnie przyprawowym charakterem. 


Szatańska Obelga to zgodnie z nazwą stylu iście złociste i klarowne piwo, posiadające tzw. iskrę. Wyposażone jest w niezbyt wysoką pianę o białej barwie i drobnej strukturze. Piana jest średnio żywotna i opada nieco szybciej niż ustawa przewiduje, ale za to do lacingu już raczej nie sposób się przyczepić.
Nie mogę się doczekać, więc najpierw skupię się na smaku, gdzie niepodzielnie rządzi słodowość typu zbożowego, podbita zewsząd może nie oszałamiającymi, ale wyraźnymi akordami przypraw. Ciężko jest mi tu wskazać konkrety, ale trzeba przyznać, że charakteru belgijskiego nie można temu piwu odmówić. Nieco w głębi egzystują łagodne nuty chmielu, drożdży oraz szczątkowych owoców, których chyba najbardziej mi tu brakuje. Na finiszu swoje oblicze pokazuje umiarkowanie mocna, chmielowa goryczka – krótka, niezalegająca, ale nieco szorstka i szarpiąca (mogłaby być bardziej ułożona). Wielki plus natomiast za doskonale ukryty alkohol, którego w ogóle nie czuć. Piwo smakuje nienajgorzej, choć ta goryczka nie należy do najprzyjemniejszych.

Sam aromat jest już zdecydowanie lepszy. Przede wszystkim pojawiają się tutaj, tak oczekiwane i pożądane w ‘belgach’ owoce, głównie jabłko, gruszka i delikatna brzoskwinia. Na sąsiednim torze podążają solidne nuty fenolowych przypraw, tworząc razem typowo belgijski kolaż. W tle natomiast można spotkać niewielkie akcenty subtelnego chmielu oraz zbożowo-chlebowej słodowości. Ponownie daje sporego plusa za brak alkoholu. Dosyć ładnie to wszystko pachnie, ale do ideału wciąż daleka droga.
Zawierciańska nowość jest średnio treściwa, przeciętnie pijalna, ale za to bardzo pełna w smaku. Dzięki wyrazistej goryczce nieźle kontruje i balansuje słodową stronę tego napitku, która tak, czy siak wciąż jest tu, aż nadto wyraźna.
Sam zapach jest całkiem w porządku, jednak smak pozostawia już trochę do życzenia. Poza mało szlachetną goryczką, trochę brakuje mi tu rześkości i owocowości, którą powinno cechować się Belgian Golden Strong Ale. Zbyt mocno się we znaki dają również nieco meczący słód oraz drożdże, które powinny być stonowane do minimum.
Może nie jest to do końca stylowe piwo i ma kilka zauważalnych wad, ale jak to mówią – pierwsze koty za płoty. Bez większych problemów zawierciańskiego szatana daje się wypić Mam wielką nadzieje, że późniejsze warki będą tylko lepsze. Ocena dosyć wysoka, ale jeden punkcik daję na zachętę i za odwagę. 
Ps. bardzo ciekawa i oryginalna etykieta. Wielkie propsy. 
OCENA: 7/10
CENA: ok. 8ZŁ
ALK.9%
TERMIN WAŻNOŚCI: 01.2016
BROWAR NA JURZE

Komentarze

  1. Z tym Duvelem to przesada. To zwykły strong mocniej chmielony niż VIP. Wystarczy przejść się do biedronki i posmakować jak smakuje ikona stylu. Te polskie podróby coraz bardziej zaczynają mnie irytować.

    https://www.beeradvocate.com/beer/profile/470/178845/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Warka Classic vs Warka Złoty Pils

Zamarłem. Grupa Żywiec wypuściła pilsa! Ponoć prawdziwego pilsa, z goryczką i konkretną słodowością. Okazją jest pięćdziesięciolecie Browaru Warka. To najmłodszy i najnowocześniejszy browar w strukturach GŻ. Warka Złoty Pils się zowie ta nowość. Na razie do kupienia tylko w ‘biedrze’, ale później będzie wszędzie. Piwo ma 12,5° Blg i 5% alko. To bardzo dobre parametry, takie kraftowe wręcz. Nachmielono je Lubelskim, Marynką oraz Magnum. Do tego podano pełny skład! Czaicie to? Bo ja wciąż nie dowierzam. Oczywiście nie ma tu żadnych niesłodowanych dodatków. Można? Można. Żeby było trochę ciekawiej postanowiłem zestawić tą świeżynkę z Warką Classic, aby zobaczyć różnice. Lecimy z tym koksem.  Warka Classic Złociste piwo z obfitą, drobną i zwartą czapą białej piany, która opada w średnim tempie. Smak jest nieco wodnisty, typowo słodowy. Jest jakiś tam chlebek i trochę herbatników. Chmielu jak na lekarstwo. Goryczki dokładnie tyle samo. Nawet kot by więcej napłakał. No szału ni...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...