Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2015

GLAPA

Glapa to bodajże najnowszy trunek od Szałupiw z serii etykiet ze zwierzakami, którą de facto bardzo lubię. Ich nieodłącznym elementem jest historyjka pisana w gwarze poznańskiej, której bez jakiegoś translatora raczej nie zrozumiemy. Mniejsza jednak o to, ważniejsze jest co siedzi w butelce, a z pewnością nie są to wrony ;p Glapa to Coffee Milk Stout , czyli słodki stout mleczny podsycony dodatkiem kawy, a w tym przypadku także prażonej cykorii. W składzie znalazł się również słód żytni, karmelowy i palony, a całość nachmielono polską Marynką. Prawda, że brzmi ciekawie?  Nie dość, że brzmi ciekawie, to jeszcze wygląda. Piękna i nieskazitelna czerń uroczo na mnie spogląda ze szkła – piwo jest czarniejsze niż najczarniejsza wrona, jaka istnieje na tym świecie. Piana także niczego sobie – może i nie jest zbyt wysoka, ale za to niebywale drobna i puszysta. Jej barwa to mocny odcień beżu, kojarzy mi się z kawą z mlekiem. Wiele razy przypominam, że nie pijam kawy, bo nie lubi

KWAS PRUSKI

Kto by pomyślał, że Browar Na   Jurze stanie się czołowym - obok Pinty i Szałupiw - producentem kwachów piwnych? Jedną z ostatnich (albo nawet ostatnią) ich nowością jest Kwas Pruski, czyli piwo w stylu Berliner Weisse . Nie żadna hybryda upstrzona tysiącem rożnorakich dodatków, lecz czyste stylowo niemieckie, lekkie i kwaśne piwo pszeniczne, którego mekką jest Berlin, a domeną bakterie kwasu mlekowego. Może nie jest to żadne novum na polskim rynku piwa, ale nawet biorąc pod uwagę cały świat, jest to bardzo rzadko uprawiany styl piwa. Z tego też względu cieszy fakt, iż w Polsce mamy już kilka piw w tym stylu, jednak niektóre z nich to różnego rodzaju wariacje oryginalnego Berliner Weisse . Z tą czystością stylu w przypadku Kwasu Pruskiego, to też nie do końca prawda, ponieważ oprócz polskiej Marynki, niemieckiego Hallertauer Tradition, użyto tu nowofalowych odmian chmielu (Citra i Amarillo), by jak mniemam dodatkowo podbić cytrusową stronę piwa. Kwas Pruski tak obficie się

POMORSKIE z Intensywną Goryczką Szlachetnego Chmielu

Jakiś czas temu dostałem piwną przesyłkę z Browaru Staropolskiego, wobec tego postanowiłem wszamać dziś jedno z piw opatrzonych szyldem Pomorskie. Swoją drogą w życiu bym się nie spodziewał takiego posunięcia z ich strony, no ale skoro Browar Pilsweiser vel. Grybów wysłał paczki blogerom, to czemu Browar Staropolski miałby być gorszy? Generalnie jak do tej pory tylko trzy razy piłem trunki z tej warzelni i jak można było się tego spodziewać – szału nie było (mówiąc bardzo delikatnie). Wobec tego już na wstępie muszę pogratulować niebywałej odwagi, a za otrzymane dary serdecznie podziękować. Dziwi mnie natomiast fakt, iż Browar Staropolski w tak krótkim czasie po reaktywacji (niewiele ponad rok) ma w swojej ofercie, aż tyle pozycji. Wymienię choćby serię piw Zduńskie, Łódzkie, Staropolskie, Bestbir, Anstadt, czy rzeczone Pomorskie. Naprawdę jest tego sporo, szkoda tylko, że wszystkie te trunki to jasne lagery, czasem tylko niefiltrowane, a czasem posmarowane większą lub mniejszą zaw

MUERTO

W tym roku listopad nie obrodził zbytnio w piwa dyniowe, wobec tego dzisiaj na tapecie nie żadna nowość, lecz zeszłoroczny wypust Browaru Kingpin, który postanowił uczcić Hallowen Pumpkin ejlem z dodatkiem rokitnika, palonego jęczmienia icukru kandyzowanego oraz jankeskich lupulin (bo Kingpin nie znosi nudy ;)). W rzeczy samej piwa dyniowe nie należą do najsmaczniejszych cymesów na świecie, bowiem sam miąższ dyni prawie nic nie wnosi lub wnosi bardzo niewiele do gotowego trunku. Dlatego też niepisanym zwyczajem jest pakowanie do tego typu piw wielu różnych rodzajów przypraw. Kingpin postawił na oryginalność i wybrał owoce rokitnika zwyczajnego, który w stanie dzikim rośnie również w Polsce. Jego sadzonki często wykorzystywane są jako roślina ozdobna w ogrodach, z owoców zaś można przyrządzać soki, dżemy i przeciery, a także maseczki kosmetyczne i herbatki lecznicze. Szczerze – nie mam pojęcia jak to cholerstwo pachnie, ani jak smakuje.  Otwieram i przelewam. Cykam kilka fote

KWAS DELTA

Browar Pinta nie ustaje w eksperymentach, czego efektem jest Kwas Delta (ciekawy jestem kiedy dojdą do Omegi?), czyli czarny Berliner Weisse , albo jak woli Pinta – Berliner Schwarze . Jest to już czwarty kwasior z tego browaru, który należy także do rodziny Pinta Miesiąca. Wrześniowa nowość została specjalnie uwarzona na trzecią edycję Beer Geek Madness, jednakże większość zgodnie twierdzi, że piwo wcale takie szalone nie jest. A czy właściwie jest Berliner Schwarze ? To z wyglądu ciemne i bardzo lekkie piwo pszeniczne, którego kwaśność pochodzi od bakterii Lactobacillus Plantarum. I w zasadzie to by było na tyle. Nie ma tu żadnych dziwnych dodatków w stylu zmielone bycze jądra, czy odchody skunksa macerowane w dwudziestoletniej Whisky ;p Mój dzisiejszy gość generuje dość obfitą pianę barwy ecru , jednakże jej żywotność pozostawia wiele do życzenia. Z początku wysoka pierzynka szybko się rozrzedza i ulega metamorfozie do postaci cienkiej koronki, by po kilku minutach zupełni

TENCZYNEK MILK STOUT

Browary Regionalne Jakubiak znane są z tego, że kupują stare i zniszczone, zabytkowe browary, a potem remontują je i wznawiają produkcję. W tym roku właśnie zrobiono tak z Browarem Tenczynek w Małopolsce. Fajne to i zacne zarazem, bo dzięki nim już cztery polskie browary odzyskały swój dawny blask. Nic tylko się cieszyć :) Jednak miny szybko zrzedły naszym krajowym beer geekom , gdy na starcie Tenczynek wypluł z siebie jasnego Lagera i Marcowe, które de facto też jest przecie jasnym lagerem... Na szczęście całkiem niedawno na salony wkroczył budzący craftową nadzieję Milk Stout, a chwilę później Aborygen ( Australian IPA). Nic to jednak w porównaniu z petardą jaką jest Tenczynek Imperial Stout , który na dniach zawita do sklepów! Takiego posunięcia to żem się kurna nie spodziewał. Pierwsze dwa premierowe piwa sobie darowałem (ze względu na niezbyt obiecujące doznania), jednak nad Milk Stoutem nie mogłem przejść obojętnie.  Butelkę nowości z Tenczynka zdobi przedniej urod

POLSKIE BROWARY - Browar Cornelius

Rok założenia 1999 Prezes Mariusz Supady Siedziba Piotrków Trybunalski Właściciel Sulimar Sp.z o.o. Motto Kogut wśród piw Logo Browar Cornelius jest częścią przedsiębiorstwa o nazwie Sulimar , którego historia sięga aż 1981 roku. Założyli je Henryk Supady i Eugeniusz Lisowski, którzy początkowo zajęli się rozlewem piwa na zlecenie największych państwowych browarów. W 1993 roku firma została przeniesiona na przedmieścia Piotrkowa, gdzie wybudowano dość duży i nowoczesny budynek, w którym już rok później otwarto winiarnię Winmar. Natomiast w roku 1999 zdecydowano się samodzielnie produkować piwo i tak powstał Browar Kiper (główną marką było piwo o tej właśnie nazwie). Browar systematycznie się rozrastał i unowocześniał, a w 2007 roku za jego sterami zasiedli synowie założycieli, zmieniając nazwę browaru na Cornelius . W owym czasie na rynek została wprowadzona także marka piw Cornelius

ARGUS PORTER

Jest listopad – porterowy sezon czas zacząć! Wreszcie nie trzeba już chować się po kątach, by napić się naszego polskiego skarbu narodowego. Teraz już żaden piwny purysta nie wyskoczy Ci z tekstem: „Pijesz portera bałtyckiego latem?! Weź przestań, przecież i tak nie będzie Ci smakował...” To oczywiście bzdura, ale faktem jest, że w letnie miesiące zazwyczaj nie mam większej ochoty na wychylenie kufelka „czarnego złota”, jak niekiedy jest nazywany Baltic Porter . Co jednak wcale nie znaczy, że mi się to nie zdarza. Ogólnie mam taką regułę, że od wiosny do jesieni raczej chomikuję porterki, by raczyć się nimi w te chłodniejsze miesiące. Mimo, że listopad, to temperatury są stosunkowo wysokie. W związku z tym na otwarcie sezonu wybrałem lekki porter z Lidla pod marką Argus. Od razu zaznaczam, że to nie jest to samo piwo, co Argus Porter Czarny , który pojawił się w sklepach tej sieci w zeszłym roku. Tamten był produkowany przez Browar Amber, a ten zjechał z linii rozlewniczej Browarów

STOUT CIESZYŃSKI

Stout Cieszyński to póki co ostatnie piwo z Browaru Zamkowego Cieszyn, którego jeszcze nie piłem, a które wygląda zarazem na całkiem obiecujące. Zresztą generalnie większość napitków tego producenta (po „uzyskaniu niepodległości” od Grupy Żywiec) prezentuje wysoki poziom, a zwłaszcza mogę polecić Wam Sezonowe , Pszeniczne i Double IPA . Stout Cieszyński to nie taki zwyczajny stout jak można by pobieżnie sądzić, bowiem za dodatkowe wrażenia podczas degustacji odpowiedzialność ponosi tu wanilia oraz kakao. Bardziej hardcorowi piwosze także mogą czuć się ukontentowani, gdyż do piwa dorzucono również nieco papryczek chili! Rzecz jasna nie można nazwać tego wyczynu szczytem piwnej kreatywności (zwłaszcza w obecnych czasach), no ale z drugiej strony dobrze, że coś tam pokombinowali, bo przecież stout sam w sobie jest dość nudnym i monotonnym stylem.  Cieszyński specjał prezentuje się iście królewsko – olbrzymia czapa puszystej i gęstej jak bita śmietana piany, nieludzko długo ut