Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2021

MOJA PIWNICZKA: 6-letnie No Guru od Ursa Maior

"Moja Piwniczka" to regularny cykl degustacji porz ą dnie wyle ż akowanych piw (minimum 4-letnich), które pojawiaj ą si ę na blogu mniej wi ę cej raz na miesi ą c w okresie jesienno-zimowym. Drodzy Piwosze, jak co roku, po około półrocznej przerwie powraca „Moja Piwniczka”! Zapewne wielu z Was czekało na tą chwilę, ale ja chyba najbardziej nie mogłem się doczekać ponownego odkrywania piwnych smaczków po wielu latach leżakowania. Jesień to najlepsza pora, by zacząć ponownie zaglądać do piwnicy i wynosić stamtąd porządnie wyleżakowane trunki, które jak wiadomo zmieniają się wraz z upływem czasu. Na „dzień dobry” biorę na warsztat No Guru od Ursa Maior. Pamiętacie jeszcze tego bieszczadzkiego producenta? Browar oczywiście wciąż istnieje, ale od wielu lat jakby usunął się w cień i skupił na sprzedaży wokół komina (przynajmniej ja mam takie odczucie). W każdym razie na przestrzeni lat Bieszczadzka Wytwórnia Piwa miewała różne opinie, a jego Belgian RIS – No Guru, także

Orange AIPA - bardzo udane piwo od Revolty

  Dzisiaj będzie zgoła inaczej. Zaczynam bowiem od końca. Nie czytam (jak to zawsze bywa) żadnych farmazonów z etykiety, tylko od razu otwieram i piję. Bez żadnego wstępu, bez zaznajomienia się nawet z info co jest w butelce. Zerknąłem tylko jednym okiem na front flaszki. Zauważyłem, że to piwo od Revolty. Jest też napis Orange AIPA – sounds good . Na razie tyle mi wystarczy.  Już żłopię. Fajne i mega owocowe piwo. Bez dwóch zdań wyczuwam dojrzałe i soczyste cytrusy z pomarańczą na czele. Widzę dużą mętność oraz barwę herbaty w szkle. Piana natomiast swoją postawą absolutnie mnie nie zachwyciła. Po kilku głębszych łykach pojawia się przyjemne kwaskowe orzeźwienie, wsparte nutami herbacianymi. Tak, to piwo jest mega soczyste, bardzo rześkie i lekko kwaskowe w posmaku. Teraz jest czas, by zapoznać się ze składem. Mhmmm… sok z pomarańczy 20%! Duży szacun za taką ilość. Do tego herbata Yerba Mate z Argentyny oraz rzecz jasna jankeskie lupuliny. Osobiście nigdy nie piłem samej jerby , ale

OKO W OKO - Mango Wheat vs Last Summer

  He, he, znowu piwa pszeniczne z mango! Zaraz mnie chyba zlinczujecie… No sorry, ale tak jakoś wyszło. Samo. Serio. Jako swoje usprawiedliwienie dodam, iż tym razem nie są to niemieckie Weizeny , a amerykańskie Wheaty . Po prostu trafiły mi się dwa piwa w stylu American Wheat , tyle że podrasowane rzeczonym owocem. Ot, i cała historyja. Mango Wheat to dzieło Browaru Szałpiw, a Last Summer to oczywiście wyrób Radugi. Do obu dodano pulpy z mango. Tak się jakoś złożyło, że do tej pory żadne z tych piw nie trafiło na mojego bloga. A tak w ogóle to Szałpiw nie gościł już tutaj trzy lata, a Raduga ledwie kilka miesięcy mniej! Ludzie, przecież to są jedne z najstarszych browarów rzemieślniczych na naszych ziemiach. Wiadomo – pierwsza była Pinta, zaraz potem Artezan i AleBrowar, ale w drugim wysypie browarów był właśnie Szałpiw oraz między innymi Browar Raduga. Szanujmy ich dokonania.  Mango Wheat Złocisty wyrób od Szałów pieni się dosyć słabo. Rachityczna piana jest rzadka i dziura