Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

MOJA PIWNICZKA: 4-LETNI OKOCIM PORTER

"Moja Piwniczka" to regularny cykl degustacji porz ą dnie wyle ż akowanych piw (minimum 4-letnich), które pojawiaj ą si ę na blogu mniej wi ę cej raz na miesi ą c w okresie jesienno-zimowym. Święta, Święta i po Świętach jak mówi mądre polskie powiedzenie. Do kościoła się poszło, na tackę się księdzu rzuciło, na Wigilii tradycyjnie się przejadło, wódkę u wujka się wypiło, kaca się miało. Wszystko jak co roku. Pora więc wrócić do dnia codziennego. Może jeszcze nie do pracy, ale do degustacji piwek już jak najbardziej, zwłaszcza że dzisiaj czeka na mnie nie lada napitek. Wiecie, zawsze się jaram kolejnym porterem z cyklu „Moja Piwniczka”. Zawsze zastanawiam się jak mocno zmienił go czas, czy piwo będzie lepsze, czy gorsze niż w wersji świeżej? Czy jest w ogóle sens trzymać piwo przez kilka lat w piwnicy? Chyba jeszcze jestem za młody i za głupi, by odpowiedzieć na to pytanie. Chyba wciąż czeka mnie jeszcze dużo łopatologicznych degustacji nim zgłębię ten temat dog

SHORT TEST: Porter Bałtycki 22 z Browaru Jana

Prolog: Sezon na portery bałtyckie w pełni, przyszła zatem pora na ‘czarne złoto’ z zawierciańskiego Browaru Jana. Swoje w kolejce odstało, więc dajmy mu szansę :) O co kaman: Klasyczny ‘bałtyk’ bez tych wszystkich wodotrysków. Piwo leżakowało w tanku ponad 9 miesięcy, u mnie w piwnicy prawie pół roku. Zapowiada się więc całkiem nieźle. Wdzianko: Piwo w zasadzie czarne, ale to wszystko zależy od szerokości szkła. Piana cholernie wysoka, średnio ziarnista, beżowa, z tendencją do dziurawienia, umiarkowanie trwała. Kichawa mówi: Przyjemny to zapaszek, dosyć złożony, ale co najwyżej średnio intensywny. Wyraźne kakao, mleczna czekolada, tanie praliny, kawa zbożowa, laktoza (?), ciemne opiekane słody, suszone owoce, nieco karmelu i przyjemnego, szlachetnego alkoholu w oddali. Jadaczka mówi: Przyjemnie gładki to napitek. Niebywale ułożony, pełny w smaku, wyraźnie słodkawy. Dominuje czekolada deserowa przed kakałkiem, pralinkami, kawą zbożową i prażonymi słodami. W tle fajna

TROPICAL IMPERIAL IPA od Wrężela. Zachwyt jest słuszny.

Przy okazji recki Paradise Pale Ale od Wrężela wspominałem o tym piwie – Tropical Imperial India Pale Ale. Wiem, dużo angielszczyzny, ale wprawieni hop headzi z palcem w dupie rozkminią o co tu chodzi. Tak, to jest właśnie ta słynna imperialna IPA od Wrężela. Ta sama, co to każdy się nią jarał jakiś czas temu. Ta sama, co to Kopyr z ‘wiadomo-jakiego-blogu’ ją tak mocno chwalił. Ta sama, której nigdy jeszcze nie piłem. Ukażcie mnie… zerwijcie ubranie, zbiczujcie… Należy mi się, wiem. Wg smakoszy piwo jest tak dobre, że gro osób ochrzciło je mianem najlepszej imperialnej IPY jaką w życiu pili! Coś więc musi być na rzeczy. Adrian Kukuła musiał naprawdę dobrze w kotle zamieszać, by wprawić w stan nirwany niemal cały rzemieślniczy półświatek. Co może być sukcesem tego piwa? Amerykańskie chmiele rzecz jasna, ale nie tylko. Otóż do piwa dorzucono zblendowane owoce – ananas, pomarańcza oraz mango. Taka kurde sytuacja :) Sprawdźmy, czy ja też podczas degustacji będę musiał zbierać s

Łódź i Młyn Sherry BA. To jest dopiero piwo!

Pamiętacie Łódź i Młyn ? Tego potężnego RISa z jarzębiną od Piwoteki i De Molena. Co to jest De Molen? Skoro zadajesz sobie takie pytanie, to naprawdę nie wiem co tutaj robisz stary. Wróć lepiej do sączenia swojego Harnasia i szukaj dalej promocji pod kapslami ;p Mniej więcej rok temu kontraktowa Piwoteka postawiła wszystkim birgikom oczy w słup, kooperacją z jednym z najbardziej znanych europejskich rzemieślników. Piwa co prawda nie okrzyknięto sztosem, ale faktem jest, że zebrało bardzo dobre opinie. Ja również podpisuję się pod tym stwierdzeniem. Piwoteka i De Molen tej jesieni zaskoczyli równie skutecznie, wypuszczając dwa barel ejdże tego samego piwa. Oczywiście bazą wciąż jest tutaj wersja podstawowa Łódź i Młyn. Jedną z "leżanek" zajmę się właśnie dzisiaj. Jest to mocarny RIS z dodatkiem jarzębiny leżakowany w beczce po Sherry . Piłem już kilka piw starzonych w beczułkach po tym zacnym hiszpańskim winie i powiem, że zrobiło to robotę i to cholerną! Zobaczmy

SHORT TEST: A ja pale ale od Pinty

Prolog: Dziś szybki test jednego z najbardziej rozpoznawalnych piw od Pinty o jakże dwuznacznej nazwie „A ja pale ale”. Piwo jest już na rynku od wielu lat, jednak sięgam po nie dopiero teraz. Szejm Piotrek, szejm … O co kaman: Jest to wszechobecna apka o dość poszanowanej opinii i sporej dostępności. Proste piwo bez udziwnień, do codziennego żłopania. Wdzianko: Bardzo mętna, pomarańczowo-bursztynowa barwa. Zadziwiająco ciemna jak na ten ekstrakt. Piana średnich rozmiarów, drobna, zwarta i puszysta, a do tego w miarę trwała. Lacing też daje radę. Kichawa mówi: Piwo pachnie świeżo i intensywnie. Wybitnie cytrusowo z niewielkimi niuansami mango i liczi. Dalej są jeszcze kwiaty, landrynki, jakieś żywice i nuty mokrego lasu iglastego. Aha, no i jeszcze lekka słodowość w typie biszkoptów i białego pieczywa. Bardzo podoba mi się taki obrót sprawy :) Jadaczka mówi: Bardzo rześkie piwo o przyjemnym (dość wyraźnym) wysyceniu. Przeważają jankeskie chmiele nad łagodną słodowoś