Prolog:
Dziś
szybki test jednego z najbardziej rozpoznawalnych piw od Pinty o jakże
dwuznacznej nazwie „A ja pale ale”. Piwo jest już na rynku od wielu lat, jednak
sięgam po nie dopiero teraz. Szejm
Piotrek, szejm…
O
co kaman: Jest to wszechobecna apka o dość poszanowanej opinii i sporej dostępności. Proste piwo
bez udziwnień, do codziennego żłopania.
Wdzianko:
Bardzo
mętna, pomarańczowo-bursztynowa barwa. Zadziwiająco ciemna jak na ten ekstrakt.
Piana średnich rozmiarów, drobna, zwarta i puszysta, a do tego w miarę trwała. Lacing też daje radę.
Kichawa
mówi: Piwo pachnie świeżo i intensywnie. Wybitnie
cytrusowo z niewielkimi niuansami mango i liczi. Dalej są jeszcze kwiaty, landrynki,
jakieś żywice i nuty mokrego lasu iglastego. Aha, no i jeszcze lekka słodowość
w typie biszkoptów i białego pieczywa. Bardzo podoba mi się taki obrót sprawy :)
Jadaczka
mówi: Bardzo rześkie piwo o przyjemnym (dość wyraźnym)
wysyceniu. Przeważają jankeskie chmiele nad łagodną słodowością i akcentami zbóż.
Jest sporo cytrusów, trochę mniej tropików oraz wcale nie tak mało żywicy,
kwiatów oraz lasu. Na finiszu pojawia się niezbyt obszerna, ale wyraźna
goryczka o fajnym żywiczno-cytrusowym zacięciu. Przyjemnie i szybko się to
pije, zwłaszcza że pełnia oraz balans stoją na odpowiednim poziomie.
Komu
mogę polecić: Zarówno zaprawionym w bojach beergeekom, jak i początkującym fanom craftu.
Epilog:
Niby
zwykłe piwo (jak na rzemieślnicze standardy), ale ile daje radości! Naprawdę
cholernie smaczny to napitek. Z chęcią do niego wrócę.
OCENA:
8/10
CENA:
5.99ZŁ (Auchan)
ALK.
5%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 16.05.2018
BROWAR
PINTA//BROWAR ZARZECZE
Komentarze
Prześlij komentarz