Już myślałem, że w listopadzie nie spotka mnie nic
dobrego. Przez niemal cały miesiąc trafiały mi się piwa albo przeciętne, albo
co najwyżej dobre. Ale wiecie, żadne nie wgniotło mnie w oparcie fotela. Nie
było tego efektu „wow”, po którym z
czystym sercem mógłbym powiedzieć: to jest to! :) Szczęście się
do mnie uśmiechnęło dopiero pod sam koniec listopada, kiedy to w końcu na mym
licu pojawił się szeroki uśmieszek.
Wywołały go w sumie dwa trunki, z czego jeden zrobił
na mnie minimalnie większe wrażenie. To odczucie było jednak na tyle duże, by
zadecydować o tym, które piwo zyska na tym blogu szacunek i sławę na wieki ;)
Tytuł PIWO MIESIĄCA – LISTOPAD 2017 zgarnia Pół Czarnej u „Roszka” autorstwa Browaru Piwoteka!!!
Kłaniam się nisko całej ekipie tego kontraktowca i
gratuluję tak zacnego napitku :D
Tym ludkom, co ostatnie tygodnie spędzili na Marsie
lub przespali pod kamieniem przypominam, że chodzi tu o Coffee Milk Stout, podrasowany dodatkowo ziarnami tonka. No i chyba
właśnie głównie dzięki temu niecodziennemu dodatkowi, piwo to wznosi się wyraźnie
ponad przeciętność. Wyróżnia się z tłumu niebywałą gładkością, puszystością,
aksamitną teksturą i cholernie wielowątkowym profilem smakowo-zapachowym. No
kurde smakuje i pachnie naprawdę wybornie! Nie żartuję. Jeśli lubicie słodkie
ciemne klimaty, to z pewnością będzie ukontentowani.
Zobacz także: Piwo Miesiąca – Październik 2017
Komentarze
Prześlij komentarz