Prolog:
Sezon na portery bałtyckie w pełni, przyszła zatem pora na ‘czarne złoto’ z
zawierciańskiego Browaru Jana. Swoje w kolejce odstało, więc dajmy mu szansę :)
O
co kaman: Klasyczny ‘bałtyk’ bez tych wszystkich wodotrysków.
Piwo leżakowało w tanku ponad 9 miesięcy, u mnie w piwnicy prawie pół roku.
Zapowiada się więc całkiem nieźle.
Wdzianko:
Piwo
w zasadzie czarne, ale to wszystko zależy od szerokości szkła. Piana cholernie
wysoka, średnio ziarnista, beżowa, z tendencją do dziurawienia, umiarkowanie
trwała.
Kichawa
mówi: Przyjemny to zapaszek, dosyć złożony, ale co
najwyżej średnio intensywny. Wyraźne kakao, mleczna czekolada, tanie praliny,
kawa zbożowa, laktoza (?), ciemne opiekane słody, suszone owoce, nieco karmelu
i przyjemnego, szlachetnego alkoholu w oddali.
Jadaczka
mówi: Przyjemnie gładki to napitek. Niebywale ułożony,
pełny w smaku, wyraźnie słodkawy. Dominuje czekolada deserowa przed kakałkiem,
pralinkami, kawą zbożową i prażonymi słodami. W tle fajna orzechowość, tosty,
ciastka Oreo i jakaś namiastka lukrecji. Goryczka niewielka, stąd
#teamslodyczka. Alkoholu żadnego nie czuję. Fajnie to smakuje, choć do orgazmu
daleka droga.
Komu
mogę polecić: Amatorom tych słodszych porterów
bałtyckich, a także mojej babci Rózi na poprawienie krążenia ;)
Epilog:
Całkiem
niezłe i ułożone piwo o niebywałej gładkości i przyjemnej pełni. Wyraźnie
słodkie, grzeczne, mało zawadiackie, takie do rany przyłóż. Teksturą przypomina
Milk Stouta. Pije się je szybko i bez
oporów.
OCENA:
7/10
CENA:
ok 8ZŁ
ALK.
8,8%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 04.04.2018
BROWAR
JANA
Komentarze
Prześlij komentarz