Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2014

MADAME BLOND

ALK.6,4%. Jakiś czas temu do niemieckiego wujka Helmuta z Faktorii dołączyła pewna młoda dama z Belgii o imieniu Madame Blonde. Niezbyt dużo mamy do powiedzenia jeśli chodzi o belgijskie style, toteż cieszy każdy wypust zahaczający o ten piwny kraj. Tytułowa Madame to rzecz jasna piwo w stylu Belgian Blond wsparte odrobiną przypraw, konkretnie skórką pomarańczową i kolendrą. Obecność przypraw w tym stylu nie do końca pokrywa się z belgijską tradycją, jednak wiadomo, że trzeba było czymś zastąpić absencję oryginalnych belgijskich drożdży, które robią całą robotę w większości piw z rejonów Flandrii, Brabancji i Walonii. Osobiście cieszy mnie fakt, że nie pokuszono się tutaj o użycie nowofalowych lupulin, które uczyniłyby z tego piwa kolejną przechmieloną hybrydę. Tymczasem mamy tu klasykę w postaci brytyjskiego Northern Brewer oraz słoweńskiego Styrian Goldings.  Piwo nie pieni się jakoś oszałamiająco. Niewysoka piana o szarej barwie jest rzadka, mieszano ziarnista i ni

MARCOWE

ALK.5,8%. Piwo marcowe, zwane też oktobfestbier tradycyjnie warzone było raz w roku, na koniec okresu piwowarskiego. Była to wiosna (przeważnie marzec), a piwo leżakowało przez całe lato, aby oddać to co najlepsze jesienią, kiedy trwały dożynki chmielowe. Taka była historia, ale teraz jest zupełnie inaczej. Marcowe z pewnością nie jest już tym marcowym, co kiedyś, a browary warzą je (z nielicznymi wyjątkami) przez okrągły rok. W Polsce jest kilka browarów imających się tego stylu. Jednym z nich jest Browar Kormoran, który cały czas kombinuje, miesza i rotuje, zmienia etykiety, butelki i nazwy. Prawdziwy z niego kameleon wśród browarów! Najpierw Warmińskie Rewolucje zastąpiły Olsztyńskie , a teraz pojawiło się nowe Marcowe, które zmiotło z rynku stare Piwo Marcowe , nie oszczędzając również Cerevisia Marcialis . Nowe wyrób jest długo leżakowany (choć nigdzie nie podano jak długo), płytko odfermentowany, niefiltrowany, pełniejszy i treściwszy, chmielony Marynką i Lubelskim. Najwię

HOP SASA

ALK.5%. Piwa określane jako Polish IPA (chociaż bardziej lubię słowo PIPA ;>) przestałem liczyć w chwili, gdy zabrakło mi palców prawej dłoni. AleBrowarowa single hop PIPA nie jest więc żadnym novum na polskim rynku piwnym. Wręcz przeciwnie – stosunkowo nowa, supergoryczkowa odmiana chmielu Iunga użyta w tym piwie, zyskuje coraz większe uznanie wśród polskich rzemieślników, chociaż i   tak wiadomo, że nigdy nie dorówna kolegom zza ‘wielkiej wody’. Wyrażę teraz swój aplauz odnoście etykiety, która fajnie współgra z nazwą piwa. Na froncie mamy moherową babcię, która (mimo, że nie ma nóg) wygląda jakby tańczyła lub podskakiwała, co zapewne ma konotacje ze słowami hop sasa, które też nie są przypadkowym zlepkiem liter. ‘Hop’ to przecież chmiel, a ‘sasa’ może pochodzić od Augusta III Sasa... Zabieg ten zatem dość okrężną drogą akcentuje użycie w tym piwie polskiego chmielu.  Hop Sasa to waga lekka wśród IPA, co objawia się już w kolorze, który oscyluje wokół ciemnego złota

CE N'EST PAS IPA AMBREE

ALK.6,4%. Pamiętacie Ce n’est pas IPA z ubiegłego roku? Tradycyjne francuskie piwo w niezmiernie rzadko uprawianym stylu Bière de Garde ? We wrześniu tego roku Pinta powróciła z ‘piwem przechowywanym’ i to ze zdwojoną siłą. Pojawiły się bowiem dwie wersje Ce n’est pas IPA – pierwsza jest kopią zeszłorocznego wypustu (że to niby Blonde ma być), natomiast wersja Ambrèe jest mocniejsza, bardziej wyrazista i złożona. Różni się ona kolorem, który jest ciemniejszy; zawiera też więcej procentów i ma wyższy ekstrakt. Poza tym inny jest też zasyp, gdzie tym razem zastosowano więcej słodów ciemnych. Zwiększono także ilość żabo..., przepraszam francuskich chmieli z dwóch do trzech, nie zrezygnowano natomiast ze skórki słodkiej pomarańczy, mąki kasztanowej oraz owoców mirtu. Takie zagrywki z Bière de Garde są jak najbardziej dozwolone, bowiem jest to bardzo trudny styl do zdefiniowania, który wyraźnie różni się w zależności od rejonu, z którego pochodzi.  W pokalu piwo nie wygląda

POLSKIE BROWARY – Browar Kormoran

Słowo się rzekło, jedziemy dalej z cyklem opisującym polskie browary. Na pierwszy ogień poszła Pinta, natomiast dzisiaj przyjrzymy się bliżej pewnemu warmińskiemu browarowi z Olsztyna, który jako drugi z kolei przekroczył magiczną barierę 25 piw na blogu.  Zapewne macie swoją wyrobioną opinię o tym browarze i jego wyrobach. Zobaczcie zatem, czy moje spojrzenie jest takie same.   Browar Kormoran Rok założenia 1993 Prezes Andrzej Olkowski Lokalizacja Olsztyn Motto/hasło Piwa warzone z pasją Logo Olsztyński browar działa od 1993 roku, a jego współtwórcą jest prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich – Andrzej Olkowski. Browar Kormoran obecnie nie posiada konkurencji w Olsztynie, chociaż wkrótce się to zmieni -   na ukończeniu jest już budowa Browaru Zamkowego Młyn. Panuje powszechna opinia, że Kormoran reprezentuje grupę do tzw. browarów regionalnych, chociaż nie ma jednej, spójnej

FREE STYLE ALE

ALK.5%. Browar Na Jurze już chyba na dobre zyskał miano browaru nowoczesnego, odważnego i nie bojącego się eksperymentować z nowofalowymi chmielami i stylami. Ostatnio jednak zaliczył sporą wpadkę z Jurajską Pomarańczą .   Osobiście uważam, że tamto coś w ogóle nie powinno ujrzeć światła dziennego. Najnowszym ich dziełem jest tytułowe piwo, które jest tak lajfstajlowe , że aż głowa boli (no, Sherlocki to teraz już wiecie skąd taka, a nie inna nazwa) . Ponoć ma to być nietuzinkowy Amber Ale . W składzie występują: słód pilzneński, pszeniczny, monachijski, karmelowy oraz pszenica niesłodowana, kolendra i dwa rodzaje drożdży – po części przypomina mi to zmutowanego witbiera . Do tego wszystkiego dochodzą chmiele: polska Marynka i Lubelski oraz amerykańska Citra i czeski Saaz. Mikstura ta została bardzo nisko odfermentowana, co zwiastuje sporą treściwość oraz pełnię. Szklanki w dłoń i do dzieła! Zawierciański wynalazek pieni się bardzo obficie. Piana jest wysoka, drobno zi

DZIKIE ALE

ALK.4%. Kilka miesięcy temu Perła poszła na całość! Lubelski browar zaprezentował swoje nowe piwo z Browaru Zwierzyniec – Dzikie Ale. Co niektórzy (bardziej łatwowierni i naiwni) myśleli nawet, że może to będzie jakieś belgijskie ustrojstwo na dzikich drożdżach, ale niestety to nie ta bajka, zupełnie inna para kaloszy. Chociaż i tak jest nieźle. Jak najbardziej za pomysł i przede wszystkim odwagę brawa się należą. Długo musiałem przecierać oczy ze zdumienia, gdy dowiedziałem się co za nowość nam szykuje Browar Perła - AMAZING! Dzikie Ale - wbrew nazwie - jest to piwo w brytyjskim stylu Brown Ale ! Nie jest to zbyt wyrazisty styl, w dodatku nie specjalnie za nim przepadam, ale sam koncept z pewnością jest godny podziwu i poszanowania. Czyżby zatem kolejny „browar regionalny” zamierzał wchodzić w strefę piw niszowych i zaczynał zabawę z drożdżami górnej fermentacji? Z tego co wiem jest to pierwsze piwo na tych drożdżach, jakie uwarzył ten browar w ciągu całego swego żywota, a naw

POLKA PILS

ALK.4,1%. No wreszcie, nareszcie! W końcu dorwałem Polkę z Wąsosza (tylko bez skojarzeń proszę, chodzi o piwo, a nie o kobietę). Polska Pils to jedno z dwóch pierwszych piw uwarzonych pod czujnym okiem Marcina Ostajewskiego w Browarze Wąsosz i od razu wyjaśniam, że jest to, to samo piwo co Wąsosz 9 ° . Polka rozlewana jest do bezzwrotnych butelek i wędruje po całym kraju, natomiast Wąsosz 9 ° to trunek we flaszce zwrotnej, dostępny tylko lokalnie. Rzadko można spotkać piwo o tak niskim ekstrakcie, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Z lekkich piw słyną nasi południowi sąsiedzi, ale tam raczej króluje czeska desitka (10 ° Blg), której u nas można ze świecą szukać. Natomiast 9 ° to już zwyczajny biały kruk! Oczywiście pomijam hipermarketowe „piwa” typu Roger , w których żeby się być dosłownym, należy mierzyć zawartość piwa w wodzie.  Polka Pils w degustacji polskich pilsów Częstochowskiego Kręgu Bractwa Piwnego zajęła bardzo wysokie, drugie miejsce. Co więcej, gro o

OLSZTYŃSKIE

ALK.5,2%. Piwo Olsztyńskie swoją nazwą nawiązuje oczywiście do warmińskiego miasta, z którego się wywodzi. Jednak przy pewnej dozie wyobraźni i dość poważnej wadzie wzroku, można je też podciągnąć pod Olsztyn koło Częstochowy (to właśnie tam są te słynne ruiny zamku). Tak więc można powiedzieć, że moja gminna miejscowość także ma „swoje” piwo, a raczej miała. Olsztyńskie bowiem już nie znajduje się w ofercie Browaru Kormoran, a jego miejsce zajęły Warmińskie Rewolucje , w którym zastosowano odwrotne chmielenie. Piłem je na początku września i muszę przyznać, że było bardzo dobre. Dzisiaj jednak postanowiłem zgłębić pierwowzór tego „odwrotnego specyfiku”. Olsztyńskie na aromat było chmielone aromatyczną Sybillą, natomiast na goryczkę słynną Marynką. Swoją drogą fajnie jest napić się piwa, którego w zasadzie już nie ma na rynku (nie licząc pojedyńczych niedobitków) i które powoli staje się częścią piwowarskiej historii.  Po przelaniu do szklanki, ciemno złote piwo okrył

PSZENICZNE

ALK.5%. Nie darzę Browaru Witnica jakimś wielkim szacunkiem (sorry!). Nie będę owijał w bawełnę – po prostu robią słabe , niekiedy tragiczne , a czasem ohydne i niewypijalne wręcz piwa (mógłbym tak jeszcze długo wyliczać). Tak było odkąd pamiętam i z pewnością nie prędko się to zmieni, mimo kilku ostatnich prób. Pierwszą jaskółką zwiastującą próbę zmiany ich wizerunku był Lubuski Chmiel . Chwilę później pojawiło się - niczym grom z jasnego nieba - Lubuskie IPA . Wszystkim opadły szczeny, niestety obydwa piwa nie utkwiły mi na długo w pamięci, aczkolwiek muszę przyznać, że nie były najgorsze. Najnowszym dziełem Browaru Witnica jest piwo pszeniczne. Prosty, tradycyjny, wszystkim dobrze znany, górno fermentacyjny, niemiecki hefe weizen . Zaraz, zaraz, ale przecież Witnica miała już pszeniczniaka . Owszem, ale tamten syf (nie można go inaczej nazwać) to był piwo dolnej fermentacji na słodzie pszenicznym, które rzecz jasna ani jednym procentem nie przypominało klasyków zza Odry. 

Argus KOŹLAK RUBINOWY

ALK.6,5%. Dzisiaj wziąłem na warsztat trzeciego już Argusa z Lidla, uwarzonego w pomorskim Browarze Amber. Jak sama nazwa wskazuje jest to piwo w stylu koźlak, a jak wskazują identyczne parametry prawdopodobnie na pewno jest to ten słynny Koźlak z Bielkówka i nie przekonają mnie żadne argumenty, że tak nie jest. Niemożliwością jest, żeby browar warzył dwa różne piwa w tym samym stylu (jedno ogólnodostępne, drugie tylko dla Lidla) i żeby te piwa miały identyczną zawartość alkoholu i ekstraktu. Podobno Koźlak z Ambera to pierwsze polskie piwo w tym stylu, które nawet do dnia dzisiejszego uchodzi za koźlakowy wzór. Chociaż w ślepym teście Bractwa Piwnego zajął dopiero trzecie miejsce, to i tak u mnie ma bardzo wysoką pozycję do wielu lat. Sprawdźmy zatem, czy piwo trzyma formę ponad normę (jak mniemam). Koźlak Rubinowy faktycznie jest rubinowy! Barwa jest klarowna, intensywna i po prostu piękna. Niestety nie mogę tego powiedzieć o pianie, która jest licha i niewysoka, do

TRYBUNAŁ EXPORT

ALK.5%. Jakiś czas temu linia piw Trybunał z Browaru Cornelius rozrosła się o jedną pozycję, tym samym do Trybunału Trójsłodowego , Miodowego i Niefiltrowanego dołączył Trybunał Export. Nie ukrywam, że poprzednie wypusty były całkiem nie najgorsze, zwłaszcza ten pierwszy mi posmakował. Mając na uwadze morskie opowieści wypisane na kontrze, najnowsza wersja Trybunału jawnie aspiruje do miana pilsa (co potwierdzają również parametry piwa). Chwalą się tam, aż uszy więdną, że „piwo zostało stworzone na wzór jasnego piwa pilzneńskiego”, że użyto „najlepszych odmian polskich chmieli”, że „goryczka jest dość intensywna, wyrazista” i takie tam dyrdymały. Jest nawet zielona butelka, ale żeby wymienić te superhiperekstrazajebiste polskie chmiele to już nie łaska. Strasznie nie lubię takich opowiastek rodem z science fiction , zwłaszcza że prawie nigdy nie pokrywają się one z rzeczywistością (nie mówię tu o browarach craftowych rzecz jasna). Jeśli ktoś uważa, że ma talent na miarę Juli

BOJAN ZŁOTY SMOK

ALK.5,5%. Na kanwie ostatniej afery z udziałem Marka Jakubiaka, postanowiłem sięgnąć po najnowsze dzieło grupy BRJ - Bojan Złoty Smok. Jest to kolejny jasny lager, którym próbuje przekonać do siebie wielkopolski Browar Bojanowo. Niestety mnie osobiście nie przekonuje wypuszczanie kolejnego (piątego już) jasnego lagera z tego samego browaru, zwłaszcza gdy w ofercie ma się łącznie tylko sześć piw. Nie mam za to nic przeciwko używaniu dodatków niesłodowanych, którym w tym przypadku jest ryż. Samo użycie ryżu w produkcji piwa nie wpływa jakoś istotnie na jego smak, czy zapach, a jedynie rozjaśnia jego barwę oraz wygładza teksturę, o czym możecie się przekonać pijąc np. Książęce Jasne Ryżowe. Nazwa Złoty Smok nawiązuje do piwa Golden Dragon z nieistniejącego już Browaru w Krotoszynie, którym zarządzał nie kto inny, jak Marek Jakubiak. Sentyment sentymentem, ale spolszczenie angielskiej nazwy wywołało jednoznaczne skojarzenia z istniejącym kiedyś piwem z Browaru Fortuna, które miało id

WĄSOSZ MIODOWO MALINOWE

ALK.5,2%. Tak jak już kiedyś wspominałem Browar Wąsosz posiada w swojej ofercie dwie linie piw. Pierwsza to tzw. piwa z wąsem, druga to piwa bardziej klasyczne, skierowane do szerszego grona klientów. Jednym z takich piw jest właśnie Wąsosz Miodowo Malinowe. Wiem z samego źródła, że jest to niemal to samo piwo, które kiedyś warzył Browar Południe, czyli Krakauer Miodowo Malinowy (wcześniej Krakowiak). Oczywiście są pełne niuanse różniące oba piwa, jednym z nich jest na przykład rodzaj soku malinowego. Jednak bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że piwo oparte jest na starej recepturze Browaru Południe.  Otwieram i przelewam. Akapit o pianie tym razem muszę sobie darować – jak to zwykle bywa, piwa z sokiem pienią się bardzo słabo, albo w ogóle. W tym przypadku w ogóle. Piwo jest mętnawe, a jego kolor jest brązowo-różowy, jakby przybrudzony. Wysycenie nie jest wysokie, wręcz przeciwnie – jest raczej niskie, co niestety ujemnie rzutuje na pełnię oraz pijalność, ale

RED AIPA

ALK.6,7%. Kolejne AIPA na blogu, tym razem od Birbanta. Nie z Hausta! Jarek Sosnowski i Krzysiek Kula postanowili „teleportować” do Zarzecza piwo z czasów ich współpracy z Minibrowarem Haust. Red AIPA to dość rozpoznawalny trunek, który zadebiutował we wrześniu 2012 roku. Obecnie sprawa wygląda następująco: receptura jest niemal identyczna (różnica w piwie to 0,5 ° Plato), etykieta jest ta sama (różni się tylko tłem), piwowarzy również są ci sami, zmieniło się jedynie miejsce warzenia z Zielonej Góry na Zarzecze. Mimo tych samych składników niewątpliwie piwo nie będzie smakować identycznie. Nie bez znaczenia pozostaje przecież woda z innego ujęcia oraz inny sprzęt do warzenia. Swoją drogą w Hauście obecny piwowar Paweł Kąkol nadal warzy okazjonalnie to piwo pod nazwą Red Haust. Oczywiście etykieta jest inna. Receptura też pewnie już została mniej lub bardziej „stuningowana”.  Po przelaniu zawartości butelki do tulipa stanąłem jak wryty. Piwo prezentuje się arcywspaniale

PIWNA KRONIKA – WRZESIEŃ 2014

Przed Wami kolejna porcja miesięcznych wydarzeń z polskiej sceny piwowarskiej. Wydawać by się mogło, że wrzesień to czas zastoju i stagnacji w tej branży. Nic bardziej mylnego – jak zawsze jest bardzo dużo premier, a oprócz tego kilka nowych browarów oraz jedna, ale dość rozpoznawalna piwna impreza. Przypominam, że nie zamieszczam tutaj wszystkich nowych piw, browarów i innych wydarzeń, ponieważ jest tego zdecydowanie za dużo, żeby to ogarnąć. Opisuję to, co wg mnie jest najbardziej warte uwagi i zachodu, o czym się najwięcej mówi i pisze oraz przede wszystkim to, o czym sam zdołam się dowiedzieć. Być może omijam w ten sposób niektóre interesujące Was rzeczy, ale nic na to nie poradzę. Mi też nieraz umknie jakiś ciekawy news . Jestem tylko człowiekiem. Premiery Tak jak w poprzednich miesiącach, tak i we wrześniu Browar Wąsosz miał czym się pochwalić. Na rynek weszły trzy piwa: Sean ( Dry Stout ), Steve (ESB) oraz Wąsosz Miodowo-Malinowe . Rzemieślnicy

SEZONOWE ZŁOCISTE

ALK.5,5%. Sieć sklepów Biedronka wraz polskim oddziałem Carlsberga kontynuują serię piw sezonowych, dostępnych tylko w tejże sieci. Poprzednie dwa piwa okazały się - mówiąc grzecznie – niewypałami. Ciekawy jestem, czy Złociste przechyli w końcu szalę zwycięstwa, czy może przeleje tylko czarę goryczy? Swoją drogą kierowanie się trendami sprzed dobrych kilku lat z pewnością nie jest szczytem pomysłowości i kreatywności. Nie rozumiem, co w obecnych czasach można zdziałać na rynku wypuszczając kolejne piwo niepasteryzowane, którego jedynym wyróżnikiem jest brak pasteryzacji właśnie? Uważam, że temat ten został już dawno temu wyeksploatowany do granic możliwości. Na taki chwyt mogą się jedynie nabrać „gimbazy”, którzy piją dopiero piąte piwo w swoim życiu, z czego poprzednie cztery to były tzw. „lechotyskacze”.  Co jak co, ale piwu nie można zaprzeczyć zgodności nazwy z zawartością butelki. Trunek faktycznie jest złocisty, klarowny z iskrą. Na powierzchni uformowała się średn