Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2020

Miód i pigwowiec. Czy to może się udać?

Browar Jabłonowo ma dwojaką opinię. Z jednej strony niektóre pozycje z Manufaktury Piwnej są naprawdę godne uwagi, z drugiej mańki w Jabłonowie wciąż trzepie się marketowe sikacze. Jak to się mawia – nasz klient, nasz pan. Z Manufaktury Piwnej pewniakiem, który nigdy nie zawodzi jest na przykład Piwo Na Miodzie Gryczanym . W zasadzie to jedno z pierwszych piw miodowych w naszym kraju, co ważne oparte na ciemnym piwie. Browar Jabłonowo z biegiem lat poszedł za ciosem, wypuszczając kolejne ‘piwa na miodzie’. Najnowszym dzieckiem z tej serii jest właśnie Piwo Na Miodzie z Pigwowcem. Brzmi znajomo? A jakże – przecież Kormoran w drugim swoim piwie 1 na100 użył dokładnie tych samych dodatków. Z tą różnicą, że wyrób od Kormorana to piwo niskoalkoholowe (1%), a tu mamy pełnowartościowy napitek. Szkoda jednak, że nie podają o jaki dokładnie miód chodzi. W ten sposób są trochę niekonsekwentni. Bolą mnie też aromaty dodane do piwa. Ech… czasem lepiej nie czytać składu.  Z wyglądu nor

Piwo z bakteriami kwasu mlekowego z kobiecej waginy!!!

Pamiętacie projekt The Order of Yoni - piwo waginalne z Polski??? Równo dwa lata temu na rynku pojawiło się ponoć pierwsze na świecie piwo uwarzone na bakteriach kwasu mlekowego, pozyskanego z waginy modelek (konkretnie dwóch). Czaicie?! Dziewczynom zrobiono wymaz z pochwy, namnożono Lactobacillusy, a następnie zaimplikowano je do brzeczki. Wszystko po to, by zakwasić piwo. Info o tym było tak głośne, że poszło niemal na cały świat! Wiem, że teraz już mało kto o tym pamięta, a może wcale nie chce pamiętać, ale zupełnie niedawno i całkiem przypadkowo stałem się posiadaczem takowego napitku. Wobec tego postanowiłem się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami, jak i wrażeniami z degustacji. Oczywiście wiem, że był to tylko szokujący marketing i robienie szumu na siłę, ale warto przekonać się na własnej skórze co z tego wyszło. Nawet pomimo tego, że piwo jest już po terminie. Myślę jednak, że duży woltaż dobrze je zakonserwował. W zasadzie to powstały dwa różne piwa, gdzie bazą jest

Browar Incognito i jego Plague Doctor

Dziś ważny dzień na blogu Piwa Naszego Powszedniego. Debiutuje u mnie kolejny browar – Incognito. Nie to, że on jest incognito , po prostu to jego nazwa. Co ważne, to nie żaden kontraktowiec, tylko browar z krwi i kości, który istnieje fizycznie. Browar wystartował w 2018 roku w Kraśniczynie na Lubelszczyźnie. Cieszy mnie to podwójnie, bo to w końcu moje rodzinne strony :) Dzięki uprzejmości samego browaru mam przyjemność degustować jedno z ich nowszych piw – Plague Doctor. Jest to imperialny porter bałtycki i w sumie głównie dlatego strasznie się na niego napaliłem. Wszak nie od dziś wiadomo, że lato to najlepszy czas na premiery oraz pałaszowanie mocarnych trunków ;> Przyznam szczerze, że etykiety Browaru Incognito mnie nie porywają, ale szanuję ich za pewną spójność i konsekwencję. W nazwie jest słowo „ incognito ”, więc motywem przewodnim etykiet są różnego rodzaju maski. W przypadku tego porteru to bardzo charakterystyczna maska ‘doktora plagi’, zajmującego się onegdaj