Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

SZTOS! Russian Imperial Stout z Manufaktury Piwnej

Browar Jabłonowo niby niepozorny, niby głównie trzepiący piwa dla marketów, a jednak czasem potrafi nieźle zaskoczyć. Potrafi rozszerzyć źrenicę i rozdziawić japę ze zdziwienia (patrz Porter Podbity Śliwką). Nie inaczej było pod koniec zeszłego roku, kiedy to na rynek wyszły kolejne dwa mocarze spod szyldu Manufaktura Piwna. Barley Wine będzie bohaterem innego odcinka, a tymczasem zajmę się piwem czarnym i teoretycznie bardzo palonym. Russian Imperial Stout z Jabłonowa leżakował sobie w browarze 9 miesięcy, plus ja dołożyłem jeszcze prawie pół roku, więc to bardzo uczciwy czas, by piwo już nieźle się ułożyło. Uczciwe są również i parametry, bo trzeba sobie jasno powiedzieć, że 25º Blg to nie jest żadne pójście na skróty. To pełnoprawny RIS, który jak jest dobrze zrobiony to będzie zwalał z nóg (dosłownie i w przenośni). W składzie co prawda nie ma tu nic ekstremalnego, choć żyto zasługuje na uznanie – powinno być gładko. Muszę jeszcze wspomnieć o opakowaniu, które cholernie si

OKO W OKO - Tenczynek Pils vs Tenczyn Pils

Fejsbukowe ankiety jak widać nie zawsze mają sens. Na fanpejdżu bloga głosowaliście emotkami na najbliższy wpis z cyklu Oko w Oko i co? I dupa. Wszystkie trzy propozycje dostały dokładnie taką samą ilość głosów! Nie do uwierzenia. Ale to nic, najważniejsze że zainteresowanie było spore :) W związku z powyższym sam musiałem dokonać wyboru i padło na pilsy z Tenczynka. Zapewne wiedziony byłem sentymentem moich niedawnych odwiedzin tego browaru (wpis z wycieczki macie tutaj ). Tak więc mamy piwo Tenczynek Pils oraz Tenczyn Pils, przy czym obydwa piwa mają różne parametry. Zapytacie zapewne o co tutaj chodzi. Po co browar wypuszcza dwa różne pilsy pod niemal bliźniaczą nazwą? Otóż marka Tenczyn pojawiła się stosunkowo niedawno i są to piwa tzw. niskobudżetowe, produkowane z nieco tańszych składników, głównie dla dużych sieci handlowych. Stąd też zauważalna różnica w cenie obydwu piw. Info pochodzi prosto ze źródła, więc jest sprawdzone. Bierzmy się zatem za degustację porównawczą.

CZAS NA PRZERWĘ. Tak debiutuje Browar Nook

Debiut! Debiut na blogu! Browar Nook na horyzoncie :) Dziś postanowiłem dać szansę kolejnemu browarowi, z którym jak dotąd nie miałem do czynienia. Mam nadzieję, że zaprezentuje się z jak najlepszej strony. W sumie to jakoś dużo o tym kontraktowcu napisać nie mogę. Browar Nook swoją premierę miał we wrześniu 2018, a na start poczęstował piwną gawiedź trzema nowofalowymi piwami. Wśród nich jest dzisiejsza White IPA. Nook (wym. Nok) swoje piwa warzy w Browarze Błonie, który jak wiadomo jest „domem” dla kilku kontraktowców. Samo słowo nook znaczy w języku esperanto „zakątek” lub „zacisze”. Niestety nie wiem czyje personalia kryją się pod tym projektem. Jak pisałem wyżej, Czas na Przerwę to White IPA, czyli połączenie belgijskiego witka z hamerykańską ipą. Temat przerabiany był już milion razy przez naszych rodzimych browarników. Ciekawe, czy Browar Nook wysoko zawiesił poprzeczkę? Pierwszych kilka łyków jest dosyć obiecujące. Piwo jak na czternastkę przystało jest pó

Candy Shop Nut Cake Imperial Stout od Deer Bear

Candy Shop Nut Cake Imperial Stout to piwo nie nowe, ale pełne kontrowersji. Jak już pewnie wiecie do tegoż trunku dodano…. aromaty! Niby na etykiecie nie jest to nigdzie napisane, ale ludzie swoje wiedzą. Zresztą to nie jedyne piwo od Deer Bear potraktowane w ten sposób (Candy Shop to cała seria piw). Zagorzałych birgików to wkur…, z Kopyrem na czele, bo to przecież nie jest zgodne z duchem kraftu. A wiecie co ja myślę? Bardziej mnie martwią aromaty w tych wszystkich smakowych wodach mineralnych, napojach, jogurtach, czy jakichkolwiek innych produktach żywnościowych. Ostatnio np. mało nie padłem na zawał na widok aromatu w składzie… jasnego lagera – Okocim 0,0%. Po co się pytam?! Dlaczego kurła ?! ;p No dobra, a o co chodzi w tym piwie? Z racji tego, że nie mamy tu podanego składu możemy się tylko domyślać co jest zasługą aromatów, a co faktycznie dodano do piwa lub uzyskano samą kompozycją słodów. Na etykiecie obiecują nam orzechy, wanilię, kokos i mleczną czekoladę. Sprawdźmy

SHORT TEST: Kwas My od Pinty

Prolog: Dziś króciutko, szybko, ekspresowo. Mi się nie chce rozpisywać, a Wam pewnie czytać. W końcu czas to pieniądz. Pieniądz jest czasem…., a czasem go nie ma ;p O co kaman: Kwas My od Pinty to Limoncello Sour . Piwna alternatywa dla limoncello – włoskiego likieru cytrynowego. Do piwa dodano świeżo wyciśnięty sok z cytryn oraz dla równowagi niefermentowalny ksylitol (cukier z brzozy). Oczywiście całość zakwaszono bakteriami kwasy mlekowego. Wdzianko: Takie jakieś żółtawe, mętne, nieprzezroczyste. Piana może i nie wysoka, ale drobniutka, zwarta i dosyć trwała. Kichawa mówi: Średnio intensywny to zapaszek, ale dosyć przyjemny i wyraźnie kwaśny. Oczywiście króluje w nim cytryna na wszelkie możliwe sposoby. Jest miąższ, sok oraz skórka. Na dalszym planie niewielka doza chlebowo-zbożowej słodowości oraz szczypta europejskiego chmielu. Pachnie ładnie, ale obejdzie się bez rewelacji. Jadaczka mówi: Fajne, wyraźnie kwaskowe piwo z niewielką domieszką słodyczy. Bardzo dużo c

QIN - herbaciana IPA z Browaru Sir Beer

Moi drodzy kraftopijcy, naprawdę zależy mi na odkrywaniu i poznawaniu nowych browarów. Owszem, cały czas trzeba mieć w sercach ikony polskiego piwnego rzemiosła, ale z drugiej strony należy dawać szansę młodszym przybytkom, które nierzadko dorównują, a czasem nawet przewyższają starszych stażem kolegów po fachu. Dziś więc daję drugą szansę Browarowi Sir Beer z Bytomia. Na tapecie ląduje Qin. Nie doktor Quinn, tylko QIN. Tu chodzi o jakieś prastare chińskie ludy. Nevermind . Jest to Tea IPA – znane już nader dobrze herbaciane IPA. W tym przypadku jednak zastosowano chińską mieszankę zielonej herbaty z owocami banana, mango, melona i gujawy/guawy oraz kwiatów słonecznika i bławatka. Czy takie coś może się nie udać? Sprawdźmy.  Piwo wyglądałoby całkiem zwyczajnie, gdyby nie szalenie obfita czapa piany, która jest wprost betonowa! Cholernie wysoka, dość drobna, zbita, sztywna jak koci ogon i trwała, niczym Wielki Mur Chiński. No praktycznie nic nie opada! Wcale. Piwo jest le

OKO W OKO - DDH DIPA Simcoe+Mosaic vs DDH DIPA Vic Secret+Experimental AU 035

Jeszcze nie umilkły echa pojedynku dwóch napitków naszpikowanych mango, a na horyzoncie jawi się nam już kolejne piwne starcie. Gdzieś z tyłu głowy ponownie rodzi się pytanie: które piwo okaże się lepsze? Dziś sięgam po kultowe New England DDH DIPA z AleBrowaru. Pierwsze dwa piwa z tej serii (Simcoe + Mosaic, Citra + Galaxy) wywołały w piwnym światku prawdziwą euforię. To były sztosy na miarę naszych czasów. Wszyscy się nimi zachwycali, zresztą z innymi wariantami było podobnie. Osobiście dopiero teraz zamierzam sprawdzić, czy cały ten fejm był słuszny. Mnie jednak trafiło się pierwsze piwo z serii oraz czwarte, czyli póki co najnowsze dziecko w rodzinie. Double Dry Hopped , bo tak należy rozszyfrowywać skrót DDH, to po prostu piwo podwójnie chmielone. Przy czym słowo „podwójnie” może mieć wiele znaczeń – podwójna dawka chmielu, chmielone dwa razy, czy też dwoma odmianami. W przypadku AleBrowaru chodzi o dwie ostatnie sytuacje, a ściślej mówiąc o podwójne chmielenie na zimno,

Browar Tenczynek. Poczułem ducha historii

Nie lubię w majówkę siedzieć w domu. Wolę gdzieś pojechać i coś pozwiedzać. A tym bardziej jeśli ma być to wycieczka z piwem w tle :) Browar Tenczynek udało mi się odwiedzić po uprzednim umówieniu z Sebastianem Janikowskim, który był naszym przewodnikiem (moja druga połówka nie mogła przecież zostać w domu). Przy czym chciałbym bardzo temu chłopakowi podziękować, gdyż specjalnie dla nas zjawił się on w tym dniu w browarze. Sebastian zajmuje się organizacją produkcji i jak sam powiedział jest zastępcą głównego piwowara Sebastiana Jabłońskiego.  Cały teren browaru zajmuje ok 4 hektarów. Jest to kilka mniejszych i jeden całkiem spory budynek z charakterystycznym kominem, który obecnie chyba niczemu nie służy (w sumie to nie wiem, bo zapomniałem zapytać). Taki obraz sytuacji doskonale tłumaczy folwark, który tu niegdyś funkcjonował. Choć pierwsze wzmianki o browarze w Tenczynku pochodzą z XVII wieku, to najstarsze obecnie zabudowania browaru zostały postawione w połowie XIX w

POTION #02 od Brokreacji. Czy to kolejny sztos?

Brokreacja zapoczątkowała w zeszłym roku serię sztosów sygnowanych mianem Potion. Są to tęgie napitki z dodatkami, leżakowane w beczkach po różnych destylatach. Na wejściu pojawiły się dwa piwa, a obecnie ich liczba doszła już do numeru szóstego. Ja skusiłem się Potion #02, gdyż w porównaniu do „jedynki” wypadał dużo lepiej, a przynajmniej tak sądziły inne blogiery . Jest to Coconut Almond Imperial Brown Ale Bourbon Barrel Aged . Eeeee… Alleluja! Po polskiemu to będzie imperialny Brown Ale z wiórkami kokosowymi i płatkami migdałowymi, leżakowany w beczce po Bourbonie . Prawda, że proste? ;p Ponoć taka kombinacja wyszła niebywale sztosowo. W przypadku tego piwa browar na szczęście zrezygnował z ekskluzywnych i drogich kartoników, skupiając się bardziej na zawartości. Co oczywiście nie wywindowało ceny tego piwa jakoś szczególnie wysoko (do czego Brokreacja zdążyła nas już przyzwyczaić). Migdały lubię, kokos uwielbiam, a i Bourbona czasem wychylę. W teorii zatem ‘Napój nr 2’

KWAS JOTA. Świetne piwo od Pinty!

Wiecie, ja naprawdę polubiłem piwne kwasy. Jeszcze 2-3 lata temu traktowałem je ze sporą rezerwą, a teraz po prostu się nimi zachwycam. Pieję z zachwytu jak kogut napalony na młodą nioskę. Doceniam ich lekkość, niebywałą rześkość i tą charakterystyczną cierpkość na podniebieniu. Dobry Sour naprawdę potrafi chwycić za serce, a przy tym nie uszczupli tak bardzo portfela, jak potrafi to zrobić niemal każdy imperialny Stout . Browar Pinta to jeden z krajowych liderów w produkcji piw „zakażonych” bakteriami Lactobacillus. Piłem ich już sporo, ale co rusz pojawiają się nowe, więc na bieżąco chyba nigdy nie będę. Dziś jednak do mojego piwnego warsztatu dołącza Kwas Jota – Sour Currant Wild Ale . Tak więc z jednej strony kwasik, a drugiej dzikus. Mamy tu zarówno Bretty (dzikie drożdże), jak i Lacto (bakterie kwasu mlekowego). Całość nachmielono amerykańcami. Jakby komuś było mało wrażeń, to do piwa dodano również sok z czerwonych i czarnych porzeczek. I to się właśnie nazywa piwowarstwo

PIWO MIESIĄCA - KWIECIEŃ 2019

Pora na króciutkie podsumowanie miesiąca kwietnia :) W ostatnich trzydziestu dniach zdarzyło mi się wypić trzy piwa, które naprawdę mnie zachwyciły . Każde z nich był inne, ale wszystkie dostały ode mnie zasłużone „dziewiątki”. Nie mniej jednak tytuł PIWO MIESIĄCA – KWIECIEŃ 2019 wędruje w ręce Browaru Kormoran za piwo Cornus Lupus !!! :D Moje ogromne i szczere gratulacje! Gotowany przez dobę porter bałtycki z dodatkiem derenia , to prawdziwa perełka polskiego piwowarstwa. Piwo o zapierającym dech w piersiach ekstrakcie, o niesamowitej gęstości, lepkości, świetnym balansie i przepięknym, złożonym aromacie. To wszystko zamknięte w stosownym kartoniku i eleganckiej butelce (niestety drogiej). Cóż, jednak za prawdziwe przyjemności trzeba płacić podwójnie… Zobacz także: Piwo Miesiąca – Marzec 2019