Prolog:
Dziś
króciutko, szybko, ekspresowo. Mi się nie chce rozpisywać, a Wam pewnie czytać.
W końcu czas to pieniądz. Pieniądz jest czasem…., a czasem go nie ma ;p
O
co kaman: Kwas My od Pinty to Limoncello Sour. Piwna alternatywa dla limoncello – włoskiego likieru cytrynowego. Do piwa dodano świeżo
wyciśnięty sok z cytryn oraz dla równowagi niefermentowalny ksylitol (cukier z
brzozy). Oczywiście całość zakwaszono bakteriami kwasy mlekowego.
Wdzianko:
Takie
jakieś żółtawe, mętne, nieprzezroczyste. Piana może i nie wysoka, ale
drobniutka, zwarta i dosyć trwała.
Kichawa
mówi: Średnio intensywny to zapaszek, ale dosyć przyjemny
i wyraźnie kwaśny. Oczywiście króluje w nim cytryna na wszelkie możliwe
sposoby. Jest miąższ, sok oraz skórka. Na dalszym planie niewielka doza
chlebowo-zbożowej słodowości oraz szczypta europejskiego chmielu. Pachnie
ładnie, ale obejdzie się bez rewelacji.
Jadaczka
mówi: Fajne, wyraźnie kwaskowe piwo z niewielką domieszką
słodyczy. Bardzo dużo cytryny, skórek cytrusowych i kapka nut limonkowych. W
oddali lekka i przyjemna słodowość muśnięta delikatnie zaznaczonym chmielem.
Wysycenie spore, ale drobne. Całość cholernie rześka, bardzo świeża i lekko
ściągająca na podniebieniu. Najs! :)
Komu
mogę polecić: A wszystkim makaroniarzom. Niech ich
likier cytrynowy się schowa!
Epilog:
Niezły
kwasik, ale piłem lepsze. Jeśli chodzi o moc, to kwaśność oscyluje gdzieś w
środkowej części skali. Sama cytryna zaś daje charakterystyczne uczucie
cierpkości w ustach. Piwo jest pełne w smaku, dobrze zbalansowane jak na Sour, bardzo rześkie, naturalne i pije
się go dosyć szybko.
OCENA:
7/10
CENA:
ok 6.50ZŁ
ALK.
6,3%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 09.11.2019
BROWAR
PINTA//BROWAR NA JURZE
Komentarze
Prześlij komentarz