Przejdź do głównej zawartości

OKO W OKO - Sezon w Pełni vs Piękny Sen

Czas na kolejne piwne starcie, a w nim dwa lekkie piwka w tym samym stylu i praktycznie o identycznych parametrach (11° Blg), ale z różnych browarów. Mam tutaj dwa Session Hazy IPA, czyli prawdopodobnie to, co młode birgiczki lubią najbardziej. Mnie osobiście bardziej jarają tęgie napitki, ale to już przecież wiecie.

Browar Zakładowy proponuje nam Sezon w Pełni – zapewne chodzi o lato, które niestety już jest za nami. W składzie między innymi słód owsiany oraz płatki owsiane. Użyte chmiele to Simcoe, Mosaic, Citra i Centennial, a więc taka amerykańska klasyka można rzec. Piękny Sen, to z kolei trunek Browaru Za Miastem ze słodem owsianym i płatkami orkiszowymi na pokładzie. Nachmielono go chmielem Alora, Elani oraz naszą polską Zulą. No i przyznam, że tutaj mi zaimponowano, bo o tych dwóch pierwszych nigdy nie słyszałem (szejm Piotrek, szejm). No dobrze. Tytułem wstępu tyle na pewno wystarczy. Biorę się do roboty 😉

Sezon w Pełni

Piwo nosi złoto-mleczną barwę i jest jednolicie, acz wyraziście zmętnione. Piana jest niewysoka, średni pęcherzykowa.

W smaku jest lekko i zwiewnie. Są delikatne cytrusy (mandarynka, pomelo), ale pierwsze skrzypce grają żółte owoce pestkowe – renklody, mirabelki, brzoskwinie i morele. Trochę dalej pojawiają się akcenty zielonego chmielu, konopii oraz owoców tropikalnych, takich jak yuzu, papaja, czy smoczy owoc. W tle płynie subtelna słodowość typu białe pieczywo i herbatniki. Goryczka jest naprawdę niewielka, ale przecież taka ma być. Bardzo dobre to jest. Może bez szaleństw i fajerwerków, ale smakuje mi ten napitek.

Aromat to w głównej mierze mariaż białych i żółtych owoców. Od cytrusów, poprzez rodzime owoce pestkowe, po egzotyczne owoce tropikalne (ich jest najwięcej). Bardziej w głębi ponownie pojawia się ta intrygująca nuta konopii, a także kwiatów i landrynek. Zapach jest naprawdę intensywny, nader świeży, rześki, bardzo naturalny, po prostu śliczny. Lepiej wąchać, niż pić. Jestem tym mega pozytywnie zaskoczony.

Sezon w Pełni jest piwem lekkim, bardzo owocowym, niebywale rześkim i niezwykle wielowątkowym. Dużo się tu dzieje, mimo niewysokiego przecież ekstraktu. Całość jest przyjemnie gładka i jak najbardziej stylowa (nawet pomimo dziwnego konopnego wątku). Wszystko wydaje się tu „hulać”, jednakże do sztosa trochę zabrakło.

OCENA: 8/10

 CENA: 9.99ZŁ (Lidl)

ALK. 4,6%

TERMIN WAŻNOŚCI: 16.07.2026

BROWAR ZAKŁADOWY

 

Piękny Sen

Mętność jest w zasadzie identyczna, jak w pierwszym piwie, natomiast kolor jest bardziej żółty, niż złoty. Piana praktycznie nie istnieje. Dziwne.

To piwo jest dużo bardziej cytrusowe w smaku, jak również wyraźnie goryczkowe, co jak na Hazy IPA jest mocno zaskakujące. Mamy tu dużo limonki, cytryny i zielonego grejpfruta. Tuż za nimi podąża pomelo, yuzu, melon, mandarynka i gujawa. A jeszcze dalej drepcze biała śliwka, agrest oraz brzoskwinia. Goryczka wchodzi od razu – jest długa, nieco ziołowa, ale też mocno grejpfrutowa. W tle pałętają się delikatne nutki chmielu, ziół, słodu i świeżych liści tytoniu. Trochę mało soczkowate, jak na ten styl, no i nad wyraz goryczkowe. Jednakże dobre w smaku. Zdecydowanie bardziej charakterne, niż Sezon w Pełni.

Zapach najbardziej koncentruje się na owocach pestkowych typu śliwka renkloda, mirabelka, brzoskwinia, czy morela. Drugi plan to pokaz siły owoców tropikalnych z yuzu, melonem i pitają na czele. W tle zaś majaczą lekkie cytrusy, kwiaty, landrynki oraz oczywiście słody. Czy to piwo pachnie lepiej od konkurenta? Raczej tak, ale różnica jest naprawdę niewielka.

To piwo wydaje się bardziej pełne w smaku i bardziej charakterne, pomimo takiego samego ekstraktu. Natomiast sama gładkość, owocowość, złożoność i rześkość, są na takim samym poziomie. Ta goryczka jest na serio nadzwyczaj mocna. Z niejednym łest kołstem mogłaby się równać. To sprawia, że sumarycznie Piękny Sen jest mniej stylowym napitkiem. Dlatego trochę przegrywa to starcie, choć swoje atuty ma i to całkiem duże.

OCENA: 7/10

CENA: 9.99ZŁ (Lidl)

ALK. 4,5%

TERMIN WAŻNOŚCI: 26.12.2026

BROWAR ZA MIASTEM

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

SHORT TEST: Dojlidy Classic powraca

  Prolog: Kompania Piwowarska wskrzesiła markę Dojlidy. To fakt, a nie żaden ponury żart. Nie znam dokładnie historii tej marki (Dojlidy to nie było tylko jedno piwo), ale Kompania Piwowarska szybko się jej pozbyła, gdy stała się właścicielem browaru w Białymstoku. O co kaman: Dojlidy Classic, to oczywiście „jasne pełne”. To nie jest identyczne piwo, jak było kiedyś. Jest po prostu „inspirowane oryginalną recepturą” i powraca w odświeżonej formie jako hołd dla wielowiekowego dziedzictwa marki. Znaczy się – gówno z tego będzie. Wdzianko: Ładne, głęboko złociste, nie takie blade, jak typowy koncerniak. Piana średnio ziarnista, nader obfita, umiarkowanie trwała. Kichawa mówi: Dosyć ładny, świeży, głównie chlebowy zapaszek. Do tego dochodzą jakieś ciastka, słód oraz subtelny chmiel w oddali. Całość pachnie rześko i naprawdę solidnie. Jadaczka mówi: Dużo słodu, herbatników, chlebka i zboża. Ciała to tu nie brakuje. W tle biszkopty oraz delikatna chmielowość. Goryczka jakaś tam...

Argus IPA z Lidla

Chyba pierwszy raz w historii moje zdjęcie wrzucone do sieci wywołało jakąś „gównoburzę”, a przynajmniej mikro „gównoburzę”. Chodzi o fotkę Argusa IPA sprzed sześciu tygodni. Na tym Argusie nie ma, ani słowa po polsku. W zamian są węgierskie napisy i adres siedziby Lidla z Węgier. No co sobie wówczas człowiek mógł pomyśleć? Że piwo wyprodukowano nad Dunajem, ale jakimś dziwnym przypadkiem trafiło do Polski. Otóż, okazało się raczej coś odwrotnego, bowiem uwarzono je w Browarze Jędrzejów, należącym do Van Pura. Wydaje mi się, że jest to wersja eksportowa, która miała właśnie trafić na Węgry, ale przez jakąś pomyłkę część partii trafiła do „polskich” Lidlów. Po pewnym czasie, do tego samego Lidla dotarło już właściwe opakowanie z polskimi oznaczeniami. Jednakże różniące się kolorem przewodnim. Ja dzisiaj degustuję ‘wersję węgierską’. Nie wiadomo jaki tu jest ekstrakt, ani właściwie jaki to rodzaj ipki. Na pewno session , a co więcej, to zaraz się okaże.   Piwo jest takie trochę ci...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...