Wiecie co? Lubię markety. No może poza mega
popularną i obleganą ‘stonką’, gdzie ciasnota przekracza tutaj niekiedy
wszelkie absurdy, a stojąc w kolejce do kasy spokojnie można przeczytać połowę
„Nad Niemnem”. Ale taki Auchan, to ja szanuję. Niekiedy też bywa tam tłoczno,
ale wybór towarów jest o niebo większy. No i są fajne promocje na piwerka.
Dzięki temu wyczaiłem na przykład Rożkowe za naprawdę śmieszne piniondze. Długo zastanawiałem się jakim
cudem cena na półce sklepowej piwa rzemieślniczego wynosi jedyne 4 cebuliony!
Ceny dumpingowe są przecież zabronione, a zarówno sklep, jak i browar muszą
przecież na tym zarobić. No po prostu cuda Panie, cuda.
Rożkowe to kooperacja Browaru Spółdzielczego i
Piwoteki (oj, dawno nie piłem nic od Marka Puty). Jest to słynne niemieckie Gose – lekkie, zakwaszane bakteriami
piwo pszeniczne z dodatkiem soli i kolendry. Brzmi mało piwnie, ale to styl
historyczny, kiedyś bardzo popularny w okolicach Lipska. Obecnie mimo piwnego boomu, ilość klasycznych polskich Gose obecnych na rynku w danym czasie
można policzyć na palcach jednej ręki. Najczęściej bowiem browary dorzucają do
niego przeróżnej maści owoców, soków, itp. Bo tradycyjne Gose trzeba po prostu lubić, a mało osób je lubi.
Przelewam. Piwo jest jasne, złociste, lekko mętne,
bo nie wlewałem osadu z dna. Grubo ziarnista piana syczy na mnie niczym
wściekła kobra królewska, po czym szybka znika zupełnie do zera. Całe to
przedstawienie trwa tylko kilka sekund. To już nawet cola może poszczycić się
bardziej trwałą pianą, hue, hue.
W smaku czuć dosyć wyraźne i grube wysycenie.
Przynajmniej będzie czym bekać ;) Piwo jest przyjemnie rześkie, lekko cytrusowe
z wyczuwalną kefirową kwaśnością, która jednak nie jest zbyt pokaźna. Pojawia
się też chlebowa słodowość z subtelnym pszenicznym powiewem. Chmiel majaczy
gdzieś w tle, skutecznie przypominając nam, że wciąż pijemy piwo, bowiem sól
obecna na finiszu zupełnie nas od tego odwodzi. Najbardziej czuć słony posmak,
gdy obliże się usta, choć wciąż nie są to jakieś duże ilości. Wszystko jest tu
subtelne, a najbardziej to chyba kolendra, która czai się gdzieś w zakamarkach
tego Gose i trzeba się dobrze skupić,
by ją stamtąd wyłuskać. Generalnie dobrze to smakuje. Jest świeżo, stylowo,
lekko i smacznie.
Do samego aromatu także nie mogę się doczepić.
Rożkowe pachnie w miarę intensywnie i bardzo rześko. Czuć, że to bardzo lekki
napitek, ale nie ma w tym nic złego. Na pierwszym planie wyczuwam spore pokłady
kwasku cytrynowego, kefiru oraz skórek z limonki. Jak widać szeroko pojęty
kwasek nieźle się tu rozpanoszył. W następnej kolejności do mych nozdrzy
dociera delikatny aromat jasnego słodu, białego chleba i trawiastego chmielu z
lekko ziemistym zacięciem. Finisz natomiast obfituje w jakże przyjemne i
świetnie skomponowane nuty świeżej kolendry. Naprawdę miło się to wącha. Ślinka
leci z pyska.
Kooperacyjne dzieło Spółdzielczego i Piwoteki to
nader smaczne, niebywale rześkie i cholernie dobrze pijalne piwo, które można
pić wiadrami. Doskonale gasi pragnienie, jest lekkie, przyjemnie kwaskowe z
wyczuwalnymi akcentami soli i kolendry. Nie jestem wielkim fanem tego stylu
(wolę mocniejsze i treściwsze trunki), ale mi to naprawdę podeszło. Daję tutaj
uczciwą siódemę, bo piwo na ta po prostu zasługuje.
OCENA: 7/10
CENA: 3.99ZŁ (Auchan)
ALK. 3,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 01.06.2020
BROWAR SPÓŁDZIELCZY & BROWAR PIWOTEKA
Komentarze
Prześlij komentarz