No i mamy kochany piąteczek. Piątunio mój ulubiony.
Może trochę mniej ulubiony dla tych, którzy mają akurat nockę, ale co tam.
Ważne, że łykendem już pachnie.
Pachnie wiksą i piwami. Świętem Porteru Bałtyckiego pachnie. Wódką nawet czasem
pachnie. No, ale ja nie o wódce, tylko o piwie rzecz jasna. To nie na tym blogu
ludzie. Wódka jest be, a piwo jest cacy ;)
Fajnie, że na tym świecie są jeszcze persony, które
lubią pomagać. Tak bezinteresownie, tak po prostu. Nic z tego nie mając. Dzięki
takim ludziom, a konkretnie jednemu człowiekowi w me ręce trafiło dziś takie
oto piwo – Porter Galicyjski z Browaru Pilsweizer. Tak, tak, kolejny ‘bałtyk’
na naszym rynku. Mało znany i zapewne na razie mało dostępny. Wątpię, czy
któryś piwny bloger wziął go do tej pory na warsztat. Grudniowa nowalijka z
Grybowa (czy może raczej z Siołkowej) to tradycyjny porter jest. Bez żadnych
dodatków, udziwnień. Klasyka. 22° Plato, ponad 9% alko. Szacun. Szacun dla tego
piwa i dla tego Pana, co mi to piwo załatwił. Jedziem z koksem.
Porter Galicyjski został zamknięty w ładnej, czarnej
jak noc butelce, ozdobionej nie mniej ładną, dostojną i elegancką etykietą.
Złote emblematy na czarnym tle wyglądają naprawdę gustownie. Tak wykwintnie
jakoś. Samo piwo też jest gustowne. Niemal zupełnie czarne, nieprzejrzyste jak
typowy RIS. Wieńczy je obfita pierzynka beżowej piany. Jest ona drobno
ziarnista, zwarta i bardzo trwała. Zostawia fajną koronkę na szkle. Zacnie to
wszystko wygląda.
W smaku też jest dość zacnie i solidnie. Piwo jest
dosyć gęstawe, umiarkowanie gładkie i nawet pełne w smaku. Jeśli chodzi o
treściwość zostało w punkt zbalansowane. Nie jest ani odrobinę za słodkie, ale
też zbyt gorzkie. Mamy tu spore pokłady ciemnej, gorzkiej czekolady oraz pralinek,
ale tych mniej słodkich, a bardziej ciemnych w kolorze. Tuż za nimi na scenę
wkracza kawusia. Średnio mocna kawa z niewielką ilością cukru, bez żadnych
śmietanek i tego typu badziewia. Są też i palone słody. Naprawdę palone, a nie
prażone jak w niektórych porterach. W tle natomiast pojawiają się niewielkie
akcenty popiołu, przypieczonej skórki chleba, przypalonego karmelu i ogólnie
ciemnego pieczywa. Finisz jest przeciętnie długi z lekką, ale wystarczającą
goryczką o delikatnie kawowo-palonym sznycie. Niestety gdzieś daleko w głębi
majaczy taka charakterystyczna „grybowska”, ciężka do sprecyzowania nuta. W
jasnych piwach z tego browaru jest ona bardziej uwypuklona, tutaj została mocno
przykryta przez ciężar piwa. Niektóre browary po prostu mają takie cuś, co czuć w każdym piwie (np.
Witnica, Fuhrmann, Głubczyce, czy Koreb). Tutaj na szczęście prawie wcale to
nie przeszkadza. Sumarycznie dobrze to smakuje, choć do orgazmu oczywiście
daleka droga.
No, a co tam Panie piszczy w aromacie? Coś tam
piszczy, bo zapach jest generalnie na tym samym poziomie co smak, więc nie jest
tak źle. Jego intensywność nikogo nie powali na glebę, bez obaw. W kolejności
od najbardziej wyraźnego mamy tu: czekoladę deserową, ciemne czekoladki
(praliny), łagodną kawę bez śmietanki, lekko palone słody, ciemne pieczywo,
karmel oraz cukier trzcinowy. Na tym koniec. Dość urozmaicony to zapaszek, ale
generalnie jakiś taki nieco monotonny. Wszystko jest tutaj na jedno kopyto, ale
co ciekawe w zapachu prawie nie czuć tej „grybowskiej nuty”. Wiecie, czego
najbardziej mi tu brakuje? Suszonych owoców, które wprost ubóstwiam w porterach
bałtyckich (oraz RISach). Mimo wysokiego
ballingu dodają one piwu pewną dozę świeżości i lekkości. Tutaj tego nie ma, a
szkoda.
Ale nie smućcie się. Głowa do góry. Porter
Galicyjski to dość dobre piwo. Gładkie, pełne w smaku, dosyć treściwe, idealnie
zbalansowane. Goryczka perfekcyjnie równoważy słodową bazę tegoż napitku. Piwo
nie jest jakieś zadziorne, wręcz przeciwnie. Całość jest dobrze ułożona,
gładka. Nie wspominałem dotąd o alkoholu, gdyż w zasadzie go tutaj nie czuć!
Etanol omija to piwo szerokim łukiem. Piwko co jedynie delikatnie rozgrzewa od
środku, co w przypadku porteru bałtyckiego jest niewątpliwym plusem :)
Spokojnie możecie tego napitku spróbować. Nie ma się
czego bać. Udane piwo, choć z pewnymi niedociągnięciami. Polska porterem
bałtyckim stoi! I tego się trzymajmy ;D
OCENA: 7/10
CENA: nieznana
ALK. 9,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 28.02.2018
BROWAR PILSWEIZER
Komentarze
Prześlij komentarz