Przejdź do głównej zawartości

PORTER BAŁTYCKI z BROWARU WĄSOSZ



Świętowania, czy może raczej wlewania w siebie porterów bałtyckich ciąg dalszy. Jedziemy dalej z cyklem „Tydzień Porteru Bałtyckiego” na blogu Piwa Naszego Powszedniego.
Trzecim piwem tego tygodnia jest niedawna nowość z Browaru Wąsosz o jakże wszystko mówiącej nazwie „Porter Bałtycki”. Uwielbiam takie nieskomplikowane nazwy piw! Nazwy, które każdy w mig zapamięta i nigdy nie pomyli ich z żadnym innym piwem. Wystarczy wspomnieć komuś, że wczoraj piłeś Porter Bałtycki i już każdy wie o co kaman. Twój rozmówca dokładnie i bezbłędnie będzie wiedział, które piwo i z jakiego browaru miałeś na myśli. Genialne! ;p
Trochę mnie dziwi, że jakoś cicho było o tym piwie. Na blogach, na fejsach cichosza. Nikt nic nie wie, nic nie słyszał. Czeski film. A tu proszę – niepozorny Porter Bałtycki z Wąsosza w XIII Degustacji Piw Bractwa Piwnego zajął miejsce tuż za podium! Czwarta lokata wśród siedemnastu porterów to naprawdę zacny wynik. Dokopać takim tuzom jak Warmiński, czy Komes to nie lada sztuka. Świetne piwo to musi być. Sprawdźmy jak wypadnie sam na sam ze mną w domowym zaciszu ringu ;)


Zaczniemy od prezencji i parametrów. Stajemy na wadze. Ja lekko przekraczam 70 kg, mój przeciwnik jest wyraźnie cięższy - 21°Blg (dla niekumatych: 1°Blg = 4,5kg). Ja jestem w stanie w stanie wziąć na klatę nie wiele więcej niż pięcioletnie dziecko, mój oponent jest dużo silniejszy – ma aż 10 voltów mocy, co odpowiada „stówie” branej na klatę. Jest przy tym dobrze zbudowany, tęgi, gęsty, a zarazem gładki na skórze. Moja czupryna się już trochę przerzedziła, pojawiły się też pierwsze siwe włosy. Rywal ma zdecydowanie milszą aparycję – jest totalnie czarny oraz nosi bujną i zwartą czapę o pięknym beżowym odcieniu. Czapkę nie łatwo mu zdmuchnąć – jest trwała i puszysta. W tym elemencie także jestem na przegranej pozycji. Podobnie jeśli chodzi o szatę. Koleś odjebał się jak stróż w Boże Ciało - piękny, gładki i lśniący materiał najwyższej jakości. Atłas, czy jedwab jakiś. Do tego te złote emblematy. Ja w starych, porządnie już znoszonych łachmanach wyglądałem przy nim jak jakiś bezdomny żul!
Jak już tak staliśmy obok siebie, to chcąc nie chcąc czułem też jego zapach. O dziwo bardzo przyjemny i okrutnie wyrazisty. Koleś pachniał iście czekoladowo, jakby przed sekundą dobrych  pralinek się nawpierdzielał. Chyba też pił niedawno łagodną kawę, bo zalatywało trochę małą czarną. Na bank zagryzał to suszonymi owocami w czekoladzie i karmelu, a na przepojke miał jakiś drogi i szlachetny likier. Nie waliło od niego wódą, czy spirytem, tylko właśnie owocowym likierem (pewno kupił gdzieś na promocji w markecie cwaniak jeden). Też bym się takiego likierku napił. Gdy odszedł nieco dalej poczułem natomiast lekki powiew czegoś palonego, jakby zboża, a może nawet ciemnego pieczywa – pumpernikiel, czy jak to się tam zwie ten hipsterski chleb... A ja? Nie licząc przepoconych skarpetek pachniałem co najwyżej wczorajszą wodą po goleniu i moczem, bo żem się ze strachu posikał na tej wadze…

Przystępujemy jednak do walki. Tanio skóry nie sprzedam. Zaczynem okładać rywala moimi piąstkami, co chwila też walę z kolana. Na niewiele się to jednak zdaje. Mój adwersarz nic sobie z tego nie robi i częstuje mnie sowitą dawką czekoladowo-kawowych kicków. Na dokładkę wali z półobrotu palonymi słodami i chlebem razowym. Rzuca bombonierkami i garścią suszonych owoców. Bardzo lubię soczyste rodzynki, suszoną śliwkę, a nawet wiśnię, ale nie lubię dostawać nimi po gębie. Mój antagonista jednak nie zna litości. Smaga mnie swoimi mocnymi i wyrazistymi razami ile wlezie. Próbuję mu się odpłacić łokciem, ale unika mojego ciosu. Chwyta mnie za gardło i dusi. Niemalże odpływam… Mam sen na jawie. Słodki sen o cukru kandyzowanym, karmelu i czekoladkach w likierze. Takie sny, to ja poproszę codziennie! :D Ale cóż to? Sędzia przerywa walkę. O mało nie straciłem przytomności. Zasłużone i niepodważalne zwycięstwo Porteru Bałtyckiego z Browaru Wąsosz! Prawdziwy z niego mistrz. Przy nim jestem cienkim bolkiem. Nadaję się do walki, jak krowa do motorówki.
Ps. Za pięć lat kolejne starcie. Muszę tylko przybrać na wadze ;p
OCENA: 9/10
CENA: ok. 7ZŁ
ALK. 10%
TERMIN WAŻNOŚCI: 08.06.2018
BROWARY REGIONALNE WĄSOSZ

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

OKO W OKO - Warka Classic vs Warka Złoty Pils

Zamarłem. Grupa Żywiec wypuściła pilsa! Ponoć prawdziwego pilsa, z goryczką i konkretną słodowością. Okazją jest pięćdziesięciolecie Browaru Warka. To najmłodszy i najnowocześniejszy browar w strukturach GŻ. Warka Złoty Pils się zowie ta nowość. Na razie do kupienia tylko w ‘biedrze’, ale później będzie wszędzie. Piwo ma 12,5° Blg i 5% alko. To bardzo dobre parametry, takie kraftowe wręcz. Nachmielono je Lubelskim, Marynką oraz Magnum. Do tego podano pełny skład! Czaicie to? Bo ja wciąż nie dowierzam. Oczywiście nie ma tu żadnych niesłodowanych dodatków. Można? Można. Żeby było trochę ciekawiej postanowiłem zestawić tą świeżynkę z Warką Classic, aby zobaczyć różnice. Lecimy z tym koksem.  Warka Classic Złociste piwo z obfitą, drobną i zwartą czapą białej piany, która opada w średnim tempie. Smak jest nieco wodnisty, typowo słodowy. Jest jakiś tam chlebek i trochę herbatników. Chmielu jak na lekarstwo. Goryczki dokładnie tyle samo. Nawet kot by więcej napłakał. No szału ni...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...