Przejdź do głównej zawartości

X DEGUSTACJA PIW - SWEET STOUT


Trochę ostatnio zdupiłem. Wybaczcie. Pamiętacie cykliczne degustacje Bractwa Piwnego z Częstochowy, z których to relacje mogliście śledzić na tym blogu? Wszystko szło ładnie, pięknie do pewnego czasu. Sam osobiście się zajmowałem tym tematem, aż nagle wszystko ustało. Moje wpisy skończyły się na siedmiu degustacjach, mimo że one trwały nadal i przygotowywał je ktoś inny. Nie było mnie na ósmej i dziewiątej edycji (głównie brak czasu oraz nie pasujący terminarz).
Aż w końcu spiąłem mocno poślady, kupiłem bilet na PKS i pojawiłem się na jubileuszowej dziesiątej degustacji! Co prawda nie wziąłem swojego aparatu, ale ktoś tam jakieś fotki cyknął. Od razu przepraszam za fatalną jakość, ale zdjęcia były robione szczoteczką do zębów (elektryczną! żeby nie było).

Sweet/Milk Stout


Stout jaki jest każdy widzi. Szkopuł w tym iż gama różnych rodzajów stoutów jest obszerna i bogata niczym rodzina królewska w UK. Nas dzisiaj interesuje tylko Sweet Stout, określany też czasem jako Milk Stout lub Cream Stout. Wbrew nazwie w piwie tym nie ma mleka, a jedynie cukier mleczny – laktoza. Słodkość w większości Sweet Stoutów pochodzi od niższego poziomu goryczki niż w Dry Stoucie i wyższej zawartości nieprzefermentowanych dekstryn. Laktoza, jako cukier niefermentowalny (drożdże jej nie zjadają) jest często dodawana, by nadać dodatkową słodkość. Co ważne owa słodycz smakuje inaczej niż sam cukier. Laktoza wnosi też do piwa pewną dozę gładkości i łagodności, przez co trunek wydaje się bardzo grzeczny i ułożony.

Parametry wg BJCP:
 - ekstrakt początkowy 11-14,7,%
 - alkohol objętościowo 4,0-6,0%
 - goryczka 20-40 IBU


Aromat
Delikatny zapach palonego zboża wraz z kawowymi i/albo czekoladowymi nutami. Często występuje wrażenie kremowej słodkości. Owocowość może być niska do umiarkowanie wysokiej. Diacetyl niski lub brak, podobnie jak aromat chmielowy.

Barwa
Kolor bardzo ciemno brązowy do czarnego. Może być nieprzejrzysty, zazwyczaj jest klarowny.

Piana
Piana kremowa, żółtobrązowa do brązowej.

Smak
Dominują ciemne, palono-zbożowe i słodowe smaki, podobnie jak w Dry Stoucie i dostarczają kawowych i/albo czekoladowych klimatów. Średnia do wysokiej słodkość (często w wyniku dodatku laktozy) nadaje punkt zwrotny dla palonych cech i pozostaje do finiszu. Mogą tu występować również owocowe estry w stężeniu niskim do umiarkowanego. Dwuacetyl niski lub brak. Balans zachowany jest pomiędzy ciemnymi słodami, a słodyczą, która może być różna - od całkiem słodkiej do umiarkowanie wytrawnej i nieco palonej.

Goryczka
Chmielowa goryczka jest umiarkowana, raczej niższa niż w Dry Stoucie.

Odczucie w ustach
Piwo jest średnio pełne i średnio treściwe, ale dość kremowe. Nasycenie niskie do umiarkowanego. Wysoka utrzymująca się słodkość z nieprzefermentowanych cukrów wzmacnia pełnię tekstury.



Fajnych czasów się doczekaliśmy – praktycznie z każdego stylu piwa można już zrobić w miarę sensowną degustację. Wybór piw na rynku jest przeogromny. Co nie znaczy jednak, że każdy browar trzyma się sztywno wytycznych danego stylu. Mnogość różnych gatunków piw jest zauważalna, ale trzeba mieć na uwadze, że nie zawsze mamy do czynienia z typowym np. stoutem mlecznym. Panuje bowiem powszechna moda na różnego rodzaju hybrydy, łączenie gatunków, nowatorskie dodatki, czy niestandardowe do stylu chmiele.

Z tych właśnie powodów do naszego „testu” trafiła dość luźno zinterpretowana grupa Sweet Stoutów, które w mniejszym lub większym stopniu różnią się od siebie. Wyznacznikiem jednak wciąż pozostawała dla nas obecność w składzie laktozy.





















Jak widzicie na fotce poniżej udało nam się zebrać osiem reprezentantów. Niektóre z nich są już wszystkim dobrze znane, a niektóre pojawiły się na rynku stosunkowo niedawno.
To tyle słowem wstępu. Z kronikarskiego obowiązku przypominam, że degustacja była anonimowa, nie wiedzieliśmy jakie piwa pijemy, a próbki były ocenianie zgodnie z wytycznymi PSPD, gdyż takie przyjęliśmy założenia.

W naszej degustacji brało udział ponad 10 osób. Z ich punktacji wyciągnęliśmy średnią arytmetyczną. Oto ona:
1.   Lublin to Dublin 2015 (Pinta & O’Hara’s) – 38,4 pkt
  1. Sweet Cow (AleBrowar) – 32,4
  2. Glapa (Browar Szałpiw) – 29,0
  3. Oberschleisen (Browar Kraftwerk) – 28,0
  4. Po Godzinach Cherry Milk Stout (Browar Amber) – 27,1
  5. Tenczynek Milk Stout (Browar Tenczynek) – 27,0
  6. Rage Machine (Browar Kraftwerk) – 26,7
  7. Gabinet Iluzji (Browar Piwoteka) – 22,5


W imieniu swoim i Częstochowskiego Bractwa Piwnego gratuluję ekipie Browaru Pinta i O’Hara’s (Carlow Brewing Company) za uwarzenie najlepszego w naszym teście Sweet Stoutu.

Drugie wcielenie Lublin to Dublin zrobiło na nas zdecydowanie najlepsze wrażenie. Oczywiście Robust Milk Stout to zupełnie inna pełnia oraz inne doznania niż zwykły i raczej lekki mleczny stout, ale równie dobrze przecież mogło wygrać piwo z sokiem wiśniowym, gdyby faktycznie świetnie smakowało. Tak się niestety (lub stety) nie stało, bo wiśniowy Milk Stout z Browaru Amber na tle reszty wypadł bardzo przeciętnie. Moim zdaniem zasłużone drugie miejsce dla wciąż trzymającego poziom trunku AleBrowaru, który to był pierwszym tego typu piwem w Polsce! Spore propsy także dla Szałupiw za ich Glapę (całkiem niezłe trzecie miejsce na podium). Tragicznie słabo natomiast wypadł Gabinet Iluzji z Piwoteki – cóż widocznie coś z nim było nie tak. Mocno zdziwiłem się także odległej pozycji Tenczynka, którego swego czasu oceniłem bardzo wysoko. Dwóch Kraftwerkowych wypustów nie miałem wcześniej okazji próbować, więc ciężko mi jest coś o nich powiedzieć, oprócz tego, że Rage Machine z wyraźną nutą chili niezbyt chyba pasuje do słodkiego stoutu.



Jeśli ten tekst Ci się spodobał i nie chcesz, by w przyszłości ominęły Cię kolejne, ciekawe relacje z naszych degustacji – zapisz się do newslettera, dołącz mnie do swoich kręgów Google+ lub polub mój profil na fejsie ;>

Zobacz także:

Komentarze

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

Okocim IPA z Mango i Pigwą

  Książęce IPA jest z nami od początku 2018 roku. Żywiec IPA dwa miesiące krócej. Okocim IPA natomiast dopiero od kilku dni. Jestem w ciężkim szoku, że to tak długo trwało. Z „wielkiej trójcy” koncernów to właśnie Carlsberg Polska miał i wciąż ma najsłabszą ofertę piwną. Przynajmniej dla beergeeka , tudzież szanującego się piwosza. W zasadzie oprócz niezłej pszenicy i dobrego portera, to wieje nudą jak cholera. Niby mieli kiedyś serię „Piwo Sezonowe”, czy „Kasztelan Specjały”, ale to trwało chwilę i poza koźlakiem i świątecznym nic bym nie polecił. No i mamy 2025 rok i oto w końcu - niemal na białym koniu - pojawia się IPA marki Okocim. Oczywiście z „wkładką” owocową, bo jakże to mieli zrobić uczciwą ipkę opartą tylko na chmielach? Przecież tego nikt by się chwycił ;> W składzie mamy sok z mango, z pigwy oraz z jabłek. Niestety na samym końcu składników znalazły się… aromaty! Jakże by inaczej. W sumie to nawet się nie zdziwiłem tym faktem. Z chmieli do kotła dali polską S...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

OKO W OKO - Zwierzynieckie vs Zwierzyniec Pils

Będąc ostatnio na Lubelszczyźnie myślałem, że wyhaczę sobie nową Perłę AIPA, ale się nie udało. To znaczy specjalnie jakoś nie szukałem, bo byłem tylko w Lewiatanie i Stokrotce. W zamian wziąłem Zwierzynieckie i Zwierzyniec Pils. Owszem, obydwa możemy kupić tak naprawdę w całym kraju. Pilsa widziałem w wielu sieciach handlowych, a Zwierzynieckie bywa w Lidlu, tyle że w „konserwie”. Już od dawna chciałem te piwa ze sobą porównać, bo jestem ciekawy różnic oraz podobieństw (te etykiety są chyba celowo kolorystycznie tak samo zestawione, żeby janusze się mylili). Generalnie to jedno i drugie piwo już kiedyś pojawiło się na blogu. Zwierzynieckie nazywało się wówczas Zwierzyniec , a ze Zwierzyńcem Pils na razie nic nie pokombinowano. Co ciekawe, obydwa piwa wypadły niezbyt dobrze, bo dostały 4/10. Czy po wielu latach będzie podobnie? Czy piwa będą smakowały tak samo, jak kiedyś? Zwierzynieckie Piwo wygląda ładnie – jest jasno złote z dość obfitą, średnioziarnistą pianą. Niestety owa...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...