Przejdź do głównej zawartości

MIŁOSŁAW PILZNER

ALK.5,4%. Nadeszła pora trochę odpocząć od tych wszystkich piwnych wynalazków i spróbować klasycznego lagera. Browar Fortuna po tym jak wycofał serię piw ze smokami, przede wszystkim promuje trunki opatrzone szyldem „Miłosław”. Koźlaka już piłem w ubiegłym roku, teraz na ząb wezmę Pilznera. 

Na wstępie moim oczom ukazała się średnich rozmiarów, grubo ziarnista, biała i dziurawa piana, pozostawia ona lekkie osady. Kolor – idealny złocisty odcień, jak na pilsa przystało.
Przejdźmy do oceny organoleptycznej. Piwo operuje średnio intensywnym, ale na pewno wyczuwalnym chmielowo-słodowym aromatem, w głębi schowane minimalne trawiaste niuanse. Zapach jest taki jak być powinien, po prostu piwny.

Subtelny, łagodny smak miło rozchodzi się po języku, odnajdziemy tu delikatne słodowe i biszkoptowe akcenty, osadzone na silnym chmielowym trzonie. Goryczka jest wyraźna, ale nie przesadzona. Gdzieś na szarym końcu czuć niewielką kwaskowatość i ziołowość, która uzupełnia nieco całość i dodaje piwu charakteru. Treściwość utrzymuje się na wysokim poziomie.
Naprawdę zacne piwko, koncerny powinny brać przykład.
OCENA: 8/10
CENA: 2.99ZŁ (Inter Marche)
BROWAR FORTUNA

Komentarze

  1. Może mi się trafił jakiś wadliwy egzemplarz, bo całkowicie nie moge sie zgodzić z recenzją. Totalnie męczące piwo, Uderzający dms, diacetyl i utlenienie. W połowie wylane do zlewu, nie szło pić. Jako pils, wysiada na calej lini, zresztą na pilsa nazbyt intensywnie słodkie, gdzie goryczka? Piwo miało ter.przyd do spozycia jeszcze przez 4 miesiące więc albo wada tej butelki albo ono takie jest. Raczej to drugie, niestety...

    OdpowiedzUsuń
  2. Widocznie trafiła ci się jakaś trefna warka. Piłem to piwo nie raz i zawsze było tak jak w opisie powyżej

    OdpowiedzUsuń
  3. Pijam to piwo od czasu do czasu i widzę, że co warka to inaczej. Częścią wspólna jest żelazo - i to w stopniu już naprawdę trudnym do zaakceptowania. Bardzo trudno też stwierdzić jak mocno to piwo jest nachmielone - bo czasem zdarza się, że jest bardzo miły, nawet lekko cytrusowy aromat i zdecydowana goryczka, a czasem totalny brak aromatu chmielowego i goryczka też taka niewyraźna... No ale wczoraj kupiłem 2 buteleczki i... jest DMS. Jest troche mniej gwoździa, ale za to DMS wyraźny. Widać duże problemy z jakością w Fortunie.

    OdpowiedzUsuń
  4. to mój ulubiony pilsner.co najmniej od kilku lat od kiedy stał się ogólnie dostępny.
    jeśli mam ochotę kogoś przekabacić na jakieś lepsze piwo niż koncernowe siki-weroniki do zawsze polecam miłosław-pisner.
    jest też dla mnie odskocznią od piw typu APA ,IPA ,PORTER ,RIS itp itd
    ostatnio jednak mam problem.
    właściwie to browar Fortuna powinien stwierdzić że ma problem.
    w krótkim czasie zdarzyły mi się dwie partie piwa które nie nadawały się do spożycia.nie mówię tego na podstawie pojedynczo zakupionych butelek.
    o ile inne piwa kupuję pojedynczo to miłosława pilsnera zawsze po kilka sztuk.
    poprzedniej partii nie zapisałem natomiast to kupione wczoraj ma datę przydatności 20.08.2016
    jest cierpkie i kwaśne,tak jak w/w wcześniejsza partia. OCHYDA
    pierwszym razem myślałem ,że może mi się smaki pomieszały lub mam gorszy dzień ,ale kolejne piwo szybko sprowadziło mnie na ziemię .
    co może być tego przyczyną i czy coś się da z tym zrobić aby takich sytuacji nie było w przyszłości.
    miałem już ochotę dzwonić do browaru FORTUNA -tak mną tąpła ta sytuacja tylko mam obiekcję czy to coś da.
    teraz po prostu boję się polecić to piwo komukolwiek skoro sam boję się go kupować.
    A TAKIE BYŁO FAJNE!!!!!!!!!!!!!

    początkowo

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wierzyłem,ale to rzeczywiście prawda.
    kupiłem dziś pilsnera ,którego też często pijam
    prawie wykipiał z butelki.
    piany w szklance po brzegi -aż kipi,piwa na dnie 2 cm
    mętne strasznie kwaśne -pić się nie da
    o co tu chodzi?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów, śre

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Miłosław IPA od Fortuny

  Idziemy za ciosem, dlatego dzisiaj druga marcowa nowość od Fortuny – Miłosław IPA. Piwo to jest alkoholową wersją piwa Miłosław Bezalkoholowe IPA , które to jest jednym z lepszych ‘bezalkusów’. Prawie zawsze najpierw powstaje wersja alkoholowa, a dopiero później bezalkoholowa (ewentualnie), ale tu mamy odwrotną sytuację. Dziwne to. W sumie nie wiem, dlaczego ta nowinka zowie się IPA? Przecież mamy tu zaledwie 4,6% alko oraz tylko 11,5º Blg! To nawet na Session IPA są niskie parametry. Trochę ich poniosło w tym Miłosławiu. Jako ciekawostka dodam jeszcze, że w składzie tego piwa znajduje się pszenica niesłodowana, słód żytni oraz zielona herbata Sencha Earl Grey. Użyte chmiele to Citra, Amarillo, Chinook, Lubelski i Cascade.  Piwo jest lekko zmętnione, złocistej barwy. Góruje nad nim ogrom białej piany, która jest dość drobna, bardzo puszysta i trwała. Opadając zostawia wyraźne zacieki na szkle. Piję. Od razu dolatuje do mnie spora dawka Sencha Earl Grey, dzięki czemu moje skoj

WIELKI TEST PIW TYPU DESPERADOS

Wielki Test Piw Typu Desperados, Wielki Test Piw Aromatyzowanych Tequilą, Wielki Test Piw o Smaku Tequili. To chyba wystarczające zajawki, by każdy piwny Janusz się pokapował o co mi chodzi. Wspólną ich cechą jest dodany aromat tequili, a przy okazji cały szereg różnych substancji chemicznych. Bazą jak sądzę jest tu zwykły jasny lager, który i tak finalnie nie odgrywa praktycznie żadnej roli. Tequila to słynna meksykańska wódka produkowana ze sfermentowanego soku agawy niebieskiej. Istnieje wiele jej odmian, a niektóre z nich są nawet przez kilka lat leżakowane w dębowych beczkach po bourbonie, whisky, sherry , czy koniaku. Przymierzałem się do tego tematu jak pies do jeża, czy saper do bomby. Plan był prosty, ale z wykonaniem jak zwykle spore problemy. Główny problem jak zwykle tkwił w zapewnieniu sobie odpowiedniego materiału do testu. Zebranie wszystkich tego typu piw jakie przyszły mi do głowy, okazało się oczywiście niewykonalne z bardzo prostego powodu – niektóre po pros