Klasyczny, niezbyt intensywny słodowy aromat uzupełniony jest minimalną
chmielowością, wpadającą chwilami w biszkoptowość, raczej bez
fajerwerków.
W smaku ciut lepiej, lekka owocowa słodycz połączona ze
słodowo-drożdżową nutą, wciśnięta jest między odrobinę goryczki i
cierpkości. Wszystko w miarę trzyma się kupy i jako całość powoduje
niezłą pijalność tego piwa.
Prawda jest taka, że napis „niepasteryzowane” bardzo dobrze się sprzedaje...ot i cała historyja...
OCENA: 7/10
CENA: 2.10ZŁ (monopolowy)
CARLSBERG POLSKA
jako zapchaj dziura moze byc
OdpowiedzUsuńTo 7/10 to chyba za dużo. Umówmy się to typowy koncerniak nie ma smakować ma być tani i się sprzedawać.....
OdpowiedzUsuńNo cóż, dzisiaj pewnie dostałby oczko mniej. Chociaż i tak cały czas jest to jeden z lepszych jasnych lagerów od "Wielkiej Trójcy".
UsuńTak się zastanawiam czy warto nazywać Kasztelana piwem NIEPASTERYZOWANYM. Pije to teraz z puszki; termin ważności minął 12 grudnia 2013. Może, ja się nie znam, myślałem że takie piwo po utracie terminu powinno być ohydne, gazu w ogóle nie powinno być, w smaku jak woda, krótko mówiąc zepsute a jednak nie. Okey, jak na piwo koncernowe ochów i achów to z góry wiadome jest że się tego nie zazna, ale piwo do wypicia.
OdpowiedzUsuńNo to grubo! Prawie 1,5 roku po terminie, a piwo się nie zepsuło, ale po kolei.
UsuńKasztelan jest piwem niepasteryzowanym, ale żeby pozbyć się mikrobów mogących zepsuć piwo poddaje się je mikrofiltracji (pisze na puszce). Więc jest to zastępczy proces pasteryzacji.
A tak w ogóle to piwo zepsute nie jest pozbawione gazu, wręcz przeciwnie - bardzo często strzela w górę po otwarciu. Poza tym może być czuć w nim mokry karton, mokrą ścierę, nuty miodowe lub po prostu może walić stęchlizną i kwachem.