ALK.4%. Browar Na Jurze chcąc zatrzeć nieciekawe wrażenie po
godnej ubolewania Pomarańczy, w przeciągu jednego miesiąca wyłuskał z rękawa aż dwie
nowości – nietuzinkowego amber ale’a oraz równie nietuzinkowego witbiera. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to drugie piwo jest w
sklepach już od dwóch tygodni, tymczasem fanpejdż browaru po dzień dzisiejszy
milczy jak zaklęty! Nie wspomnę tu o stronie internetowej, która była
aktualizowana chyba jeszcze przed wojną ;p Najwidoczniej marketing nie jest mocną
stroną browaru z Zawiercia. Aha, poza tym typowo letnie piwo na zimę, to trochę ryzykowny pomysł.
Cechą charakterystyczną Jurajskiego Witbiera jest dodatek
aromatycznego różowego pieprzu, oraz
niesłodowanego owsa, które oczywiście są dopuszczalnymi składnikami w
belgijskich klasykach tego gatunku, jednak w kraju nad Wisłą są niezmiernie
rzadko stosowane lub nawet w ogóle.
Swoją drogą jurajski browar wyraźnie upodobał sobie
przeróżne przyprawy w piwie, o czym świadczy kolendra we Free Style Ale, ww.
pieprz różowy w Amerykańskiej Pszenicy, chili w piwie Świątecznym no i jeszcze
ten ostropest w amerykańskim lagerze.
Kolejne piwo i kolejna niespójna z poprzednimi etykieta.
Pomimo braku spójności wcześniejsze ety były jednak mocną stroną Browaru Na
Jurze (oprócz Free Style Ale). Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o dzisiejszym
opakowaniu, gdzie minimalizm osiągnął chyba swoje apogeum, przez co etykieta
jest zwyczajnie brzydka i nieciekawa.
Jurajskie Witbier to bardzo mętne, mleczno-złote piwo, które
okryło się obfitą kołderką białej i puszystej piany. Zbudowana jest ona ze
średniej wielkości pęcherzy, opada długo i niespiesznie, zostawiając spore
zacieki na szkle.
Zapach nie jest zbytnio intensywny, aczkolwiek może się
podobać. Z pewnością nie brakuje tu delikatnej słodowości o lekkim pszenicznym
zacięciu. Jednakże wyróżnikiem tego piwa jest swoista przyprawowość,
objawiająca się wyraźnym aromatem pieprzu i kolendry, które nadają odrobinę
pikanterii. Cytrusy, w tym pomarańcze są dość mocno stonowane, zaś na samym
końcu można wyczuć subtelne nutki drożdży i jasnego pieczywa.
W smaku kwaskowych cytrusów jest troszkę więcej, nie mniej
jednak w dalszym ciągu zaznacza się spora przewaga mdławych klimatów słodowych
i łagodnej pszenicy. Kolendrę i drożdże czuć słabo, natomiast obecność różowego
pieprzu w idealny sposób uatrakcyjnia to dość drętwe towarzystwo. Pikantność
jest lekka, ale w zupełności taka wystarcza. Co ciekawe można tu również
spotkać niuanse chmielowe, które nadają ton umiarkowanej, nie zalegającej
goryczce, która jak na witbiera jest nader wysoka.
Piwo jest średnio treściwe, ale pełne w smaku. Z pijalnością
jest tak sobie i to nie ze względu na pieprz, lecz z uwagi na słabe akcenty
cytrusowe, którą są przecież domeną każdego Bière Blanche.
Niestety, ale Jurajskie Witbier nie orzeźwi nas tak, jak zrobi to zimny prysznic.
Całość smakuje nieźle, ale z pewnością nie jest to piwo
wybitne. Gdyby odrobinę przesunąć równowagę ze słodowości w kierunku rześkich
cytrusów, byłoby o niebo lepiej.
OCENA: 7/10
CENA: 6.80ZŁ (Skład Piwa)
BROWAR NA JURZE
Komentarze
Prześlij komentarz