Przejdź do głównej zawartości

GRYCZANE

ALK.5,2%. Swego czasy produkty Manufaktury Piwnej z Browaru Jabłonowo ceniłem sobie bardzo wysoko. Otwarcie trzeba powiedzieć, że to właśnie niecodzienne jak na owe czasy piwa, dość znacząco odmieniły wizerunek tego podwarszawskiego browaru. Z przedsiębiorstwa klepiącego niemal wyłącznie marketowe nołnejmy, w krótkim czasie Jabłonowo zyskało miano browaru nowoczesnego, nad wyraz twórczego i przede wszystkim odważnego.
Ostatnim dziełem sygnowanym marką Manufatura Piwna jest Gryczane. Nie ma co ukrywać, że jest to dark lager, którego jedynym wyróżnikiem jest dodatek gryki (oczywiście w formie niesłodowanej). Nie przypominam sobie, aby jakikolwiek browar dodawał tej rośliny do piwa, aczkolwiek nie wiem też, czy cokolwiek wnosi ona do profilu smakowo-zapachowego.
Gryka to rodzaj rośliny z rodziny rdestowatych, do której należy aż 15 gatunków, rosnących w klimacie umiarkowanym Europy i Azji. W Polsce uprawiana jest głównie w rejonie Janowa Lubelskiego, czyli można powiedzieć, że w moich rodzinnych stronach. 


Gryczane z Jabłonowa to bardzo ładnie wyglądające piwo. Jego kolor przypomina barwę głębokiej miedzi, poprzecinanej rubinowymi refleksami. Obfita, drobna i puszysta kołderka piany ładnie oblepia ścianki i do tego wystarczająco długo utrzymuje się na powierzchni.
Wysycenie nie jest wysokie, wręcz przeciwnie – jest mocno stonowane, ale akurat do tego napitku pasuje jak dłoń do rękawiczki.
Aromat niemal zwala z nóg swoją nadspodziewaną intensywnością. Piwo pachnie słodko, przede wszystkim mocno karmelowo, ale nie brakuje tu również słodkiej czekolady, kakao, opiekanego słodu, tostów i przypieczonej skórki chleba. Całość wywołuje całkiem pozytywne skojarzenia z piernikiem.

Smak jest wyjątkowo gładki i aksamitny, a samo piwo dosyć gęste i oleiste. Przypomina mi to jakiegoś roggenbiera, czyli piwo z udziałem słodu żytniego, którego tu rzecz jasna nie ma. Jest za to gryka i być może właśnie to jej zasługa. Smakowo Gryczane nie jest tak słodkie jak zapowiadało się w zapachu i oczywiście jest to sporą zaletą. Lekko słodkawemu karmelowi nie pozwala rozwinąć skrzydeł nad wyraz silna nuta opiekanego zboża. Tuż za nią podąża umiarkowana tostowość, ciemne słody oraz nieznaczne klimaty chleba razowego i prażonego słonecznika. W tle niemrawo porusza się szczypta czekoladowych niuansów oraz wyraźnie zamroczone kakao. Na finiszu natomiast objawia się niezbyt mocna, acz wyraźnie obecna goryczka, pochodząca od prażonych słodów, która fajnie kontruje tę słodką stronę piwa.
Treściwość oraz pełnia spełniają tutaj moim zdaniem najwyższe przewidziane standardy. Gryczane pije się szybko, przy akompaniamencie niebywałej przyjemności i radości z każdego łyku.
Po raz kolejny Jabłonowska Manufaktura Piwna udowodniła swój kunszt i oryginalność. Naprawdę zacne piwo.
OCENA: 8/10
CENA: 3.99ZŁ (Tesco)
BROWAR JABŁONOWO

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymaw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

Pils z Browaru Grodzisk

  Przebudził nam się Browar Grodzisk z letargu i zaserwował wiosenną nowość – Pilsa . Miałem kilka pomysłów na jego degustację. Początkowo chciałem go porównać z Miłosławem Pilzner, wszak Browar Fortuna i Grodzisk mają tych samych włodarzy. Później zamierzałem go sparować z Lechem Pils (głównie przez wizualne podobieństwo), ale tego akurat nigdzie nie mogłem znaleźć. Zostaję więc przy zwykłej degu . Piwo nachmielono Lubelskim oraz Perle. Cyferki 4,8/11,5 są jak najbardziej na miejscu. Na etykiecie obiecują „wyrazistą chmielowość”. Okej. Przypomnę tylko, że wyrazista chmielowość wcale nie oznacza wyrazistej goryczki. Nie mniej jednak, jeśli to ma być Pils , to goryczka powinna być, co najmniej spora. Porządnie frustruje mnie, dlaczego nie nazwali tego piwa Grodziski Pils? Skoro jest Grodziski Porter, Grodziska APA, Grodziska White IPA, itd. Nienawidzę takie niekonsekwencji.  Złociste piwko pieni się bardzo obficie. Średnio pęcherzykowa piana nosi białe szaty i jest dosyć...

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego ...
get this widget