Przejdź do głównej zawartości

NOC KUPAŁY


ALK.6,4%. Przyznam się bez bicia, że mimo wczorajszego International Stout Day, nie miałem w ustach żadnego stoutu. Nie wieszajcie na mnie psów, bo i tak z pewnością za ten występek będę w czyśćcu co najmniej jeden dzień dłużej. Po prostu i zwyczajnie nie miałem na to czasu. Jednak jak mówi stare powiedzenie: co się odwlecze, to nie uciecze. Na warsztat wziąłem bowiem jedną z dwu ostatnich nowości browaru kontraktowego Perun – Noc Kupały.
Noc Kupały to stare słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca, które przypada w nocy z 21 na 22 czerwca. Wówczas dzień jest najdłuższy, a noc najkrótsza z całego roku kalendarzowego. Od razu zaznaczam, że to nie jest to samo, co popularna obecnie Noc Świętojańska (noc z 23 na 24 czerwca), zwana też sobótką lub palinocką.
Tytułowe piwo to Foreign Extra Stout - mocniejsza i bardziej treściwa odmiana Dry Stoutu lub Sweet Stoutu (zależy to od inwencji piwowara). Tutaj występuje jeszcze przedrostek polish, bowiem piwo uwarzono je z dodatkiem polskich odmian chmielu: Iunga oraz Sybilla.


Noc Kupały to bardzo ciemne, niemal czarne piwo z puszystą, drobną i obfitą czapą jasno beżowej piany, która opada bardzo powoli i tworzy niezwykłe zacieki na szkle.
Trunek ten dwa dni temu brał udział w degustacji stoutów organizowanych przez Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego. Zasadniczym powodem tak odległego miejsca tego piwa (8 na 10) była intensywna chmielowość oraz nikłe jak na stouta akcenty palone. I w rzeczy samej aromat jest przyjemny, ale nie do końca stylowy. Silne czekoladowo-karmelowe aspekty otoczone są zewnątrz sporą dawką chmielowych niuansów, prażonego słonecznika, a nawet lekkich żywiczno-cytrusowych wtrętów! W tle majaczy niewielka tylko paloność, ulotna nuta łagodnej kawy oraz szczypta owocowych estrów. Całość pachnie fajnie, ale chyba bliżej mu do Black IPA. Naprawdę ciężko uwierzyć, że te ‘zielone zapachy’ pochodzą z polskich chmieli.

W smaku jest bardzo podobnie. Co prawda nie brakuje tu ciemnych prażonych słodów, opiekanych tostów i słodko-gorzkiej czekolady, ale na drugim końcu kija znowu atakują nas rześkie chmielowo-cytrusowe tony oraz owoce w postaci dojrzałych śliwek, czarnych porzeczek i rodzynek. Na dalszym planie można także wyczuć lekki kwasek, subtelne klimaty orzechów włoskich, prażonego słonecznika, słabej kawy oraz chleba razowego. Finisz obstawiony został średnio mocną, przyjemną i szlachetną goryczką, pochodzącą zarówno od chmielu, jak i palonego ziarna.
Piwo jest zarówno słodkie, kwaśne, jak i gorzkie, co świadczy o doskonałym balansie. Treściwość jest średnia, przy stosunkowo wysokiej pełni. Niebanalna gładkość oraz spora pijalność to także niewątpliwe plusy tego czarnego specjału. Niestety tak jak pisałem wyżej, nazbyt wyraźne nuty chmielowe oraz stosunkowo niska paloność w przypadku Foreign Extra Stoutu to wady, które ciężko jest wybaczyć.
Oczywiście w życiu prywatnym nie jestem jakimś wielkim ortodoksem, dlatego nie ocenię go tak nisko jak w naszej degustacji, gdzie musieliśmy się trzymać sztywnych wytycznych dla danego stylu.
Podsumowując jest to całkiem smaczne, fajne i przyjemne piwo, aczkolwiek dosyć odbiega od dyrektyw i założeń.
OCENA: 7/10
CENA: 7.20ZŁ (Skład Piwa)
BROWAR PERUN//BROWARY REGIONALNE WĄSOSZ

Komentarze

  1. "dosyć odbiega od dyrektyw i założeń."
    Jakich dyrektyw i założeń?
    Nie ma czegoś takiego jak "Polish Extra Foreign Stout". Na kontretykiecie znajduje się opis piwa, w którym są zapowiedziane nuty chmielowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwie drobne uwagi:
    ad noc kupały: przesilenie letnie nie zawsze przypada 21.06, np. w roku 2020 będzie 20.06. A chrześcijańskie święto św. Jana z pogańskim świętem przesilenia przemieszały się bardzo starannie, patrz https://pl.wikipedia.org/wiki/Noc_Kupa%C5%82y – zwłaszcza polecam uwagi o "sobótce".
    ad piwo jako takie: doprawdy, Black IPA? Noc Kupały wcale nie przypomina IPA.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

SHORT TEST: Dojlidy Classic powraca

  Prolog: Kompania Piwowarska wskrzesiła markę Dojlidy. To fakt, a nie żaden ponury żart. Nie znam dokładnie historii tej marki (Dojlidy to nie było tylko jedno piwo), ale Kompania Piwowarska szybko się jej pozbyła, gdy stała się właścicielem browaru w Białymstoku. O co kaman: Dojlidy Classic, to oczywiście „jasne pełne”. To nie jest identyczne piwo, jak było kiedyś. Jest po prostu „inspirowane oryginalną recepturą” i powraca w odświeżonej formie jako hołd dla wielowiekowego dziedzictwa marki. Znaczy się – gówno z tego będzie. Wdzianko: Ładne, głęboko złociste, nie takie blade, jak typowy koncerniak. Piana średnio ziarnista, nader obfita, umiarkowanie trwała. Kichawa mówi: Dosyć ładny, świeży, głównie chlebowy zapaszek. Do tego dochodzą jakieś ciastka, słód oraz subtelny chmiel w oddali. Całość pachnie rześko i naprawdę solidnie. Jadaczka mówi: Dużo słodu, herbatników, chlebka i zboża. Ciała to tu nie brakuje. W tle biszkopty oraz delikatna chmielowość. Goryczka jakaś tam...

Argus IPA z Lidla

Chyba pierwszy raz w historii moje zdjęcie wrzucone do sieci wywołało jakąś „gównoburzę”, a przynajmniej mikro „gównoburzę”. Chodzi o fotkę Argusa IPA sprzed sześciu tygodni. Na tym Argusie nie ma, ani słowa po polsku. W zamian są węgierskie napisy i adres siedziby Lidla z Węgier. No co sobie wówczas człowiek mógł pomyśleć? Że piwo wyprodukowano nad Dunajem, ale jakimś dziwnym przypadkiem trafiło do Polski. Otóż, okazało się raczej coś odwrotnego, bowiem uwarzono je w Browarze Jędrzejów, należącym do Van Pura. Wydaje mi się, że jest to wersja eksportowa, która miała właśnie trafić na Węgry, ale przez jakąś pomyłkę część partii trafiła do „polskich” Lidlów. Po pewnym czasie, do tego samego Lidla dotarło już właściwe opakowanie z polskimi oznaczeniami. Jednakże różniące się kolorem przewodnim. Ja dzisiaj degustuję ‘wersję węgierską’. Nie wiadomo jaki tu jest ekstrakt, ani właściwie jaki to rodzaj ipki. Na pewno session , a co więcej, to zaraz się okaże.   Piwo jest takie trochę ci...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...