ALK.5,5%. Ostatnio Browar Perun wypluł z siebie dwie
nowości, z którymi być może kiedyś uda mi się rozprawić. Póki co jednak udało
mi się z piwnicznego kurzu odkurzyć drugie piwo z tejże warzelni i cudem
znaleźć czas, by przyjrzeć mu się nieco bliżej.
Trzeba otwarcie przyznać, że w przeciągu ostatniego roku
urodziło nam się trochę brązowych ejli. Styl, który do niedawna był w Polsce
zupełnie wymarły, z każdym miesiącem zyskuje w oczach małych rzemieślniczych i
kontraktowych browarów (nawet w oczach lubelskiej Perły!).
Perun jednak podszedł do tematu w nieco inny, bardziej
nowatorski sposób i z nudnego z definicji angielskiego Brown Ale’a
zrobił wersję amerykańską, co by się z tłumu trochę wyróżnić. Chociaż rzecz jasna nie oni pierwsi wpadli na ten prosty przecież pomysł. Zaraz zobaczymy,
czy browarowi takie zabieg wyszedł na dobre.
Zacznę może od etykiety, która bardzo mi się podoba.
Połączenie czerni i czerwieni oraz tytułowe serce i słoje dębu tworzą razem
niezwykle urodziwy i zapadający w pamięć spektakl.
Barwa piwa również jest piękna i urocza – z pozoru ciemno
brązowa, jednak pod światło mieni się burgundowo-rubinowymi refleksami, które
sprawiają, że piwo „ożywa”.
Piana nieco psuje obraz całości - jest rzadka i grubo
pęcherzykowa. Z początku obfita, jednak dość szybko opada, zostawiając za to
całkiem liczne zacieki na szkle.
Wysycenie Serca Dębu oscyluje gdzieś na średnim poziomie
intensywności, może delikatnie przechyla się w kierunku niskiego.
Amerykańskie chmiele to coś, co dało sporo rześkości i
świeżości temu piwu. Zapach tworzy zgrabne i przyjemne połączenie nowofalowych
owoców tropikalnych, kwiatów i żywicy z angielską tradycją w postaci ciastek,
tostów i lekko opiekanego słodu. Gdzieś tam w tle pałęta się jeszcze odrobina
słodkiego karmelu i trawiastego chmielu.
W smaku równowaga zostaje nieco przesunięta w stronę Ameryki
Północnej, aczkolwiek w żadnym stopniu to nie przeszkadza. Żywica, chmiel i kwiatowe
aspekty zdają się trochę dominować nad prażonym słodem i herbatnikami. Na
drugim planie pobrzmiewają dość wyraźne nuty, przypieczonej skórki
chleba, słonecznika i słodko-gorzkiej czekolady. Natomiast głęboko w cieniu
chowają się nieśmiałe niuanse karmelu i estrów owocowych. Finisz został
opanowany przez dość mocną i wyraźną chmielowo-żywiczną goryczkę, która
odrobinę zalega, ale nie stanowi to większego problemu.
Całość sprawia wrażenie solidnego i pełnego w smaku piwa.
Treściwość jest co najwyżej średnia, ponieważ zdecydowana goryczka, nadaje mu
sporo cech wytrawnych, szczególnie na finiszu. Z pijalnością nie ma absolutnie
żadnych problemów, gdyż trunek cechuje świetny balans oraz wielowymiarowy i
złożony charakter.
Nad wyraz udane piwo, być może od dzisiaj będzie to mój
ulubiony Brown Ale.
OCENA: 8/10
CENA: ok. 8ZŁ
BROWAR PERUN//BROWAR ZODIAK
Komentarze
Prześlij komentarz