ALK.4%. Kilka miesięcy temu Perła poszła na całość! Lubelski
browar zaprezentował swoje nowe piwo z Browaru Zwierzyniec – Dzikie Ale. Co
niektórzy (bardziej łatwowierni i naiwni) myśleli nawet, że może to będzie
jakieś belgijskie ustrojstwo na dzikich drożdżach, ale niestety to nie ta
bajka, zupełnie inna para kaloszy. Chociaż i tak jest nieźle. Jak najbardziej
za pomysł i przede wszystkim odwagę brawa się należą.
Długo musiałem przecierać oczy ze zdumienia, gdy
dowiedziałem się co za nowość nam szykuje Browar Perła - AMAZING! Dzikie Ale -
wbrew nazwie - jest to piwo w brytyjskim stylu Brown Ale! Nie jest to
zbyt wyrazisty styl, w dodatku nie specjalnie za nim przepadam, ale sam koncept
z pewnością jest godny podziwu i poszanowania. Czyżby zatem kolejny „browar
regionalny” zamierzał wchodzić w strefę piw niszowych i zaczynał zabawę z drożdżami górnej fermentacji?
Z tego co wiem jest to
pierwsze piwo na tych drożdżach, jakie uwarzył ten browar w ciągu całego swego
żywota, a nawet jeśli nie, to na pewno w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Z
chęcią przybiłbym piątkę i pogratulował temu, kto zaproponował ten pomysł.
Rzeczony Brown Ale pieni się dość obficie. Beżowa
piana jest wysoka, ale dość rzadka, zbudowana ze średniej wielkości pęcherzy.
Opada w średnim tempie, zostawiając nieliczne osady na szkle.
Piwo nosi ładny, miedziany odcień, który doskonale współgra
z kolorystyką etykiety. W ogóle cała szata graficzna prezentuje się doskonale.
Mimo stonowanych kolorów jest nowoczesna i przejrzysta, a zarazem elegancka i
dostojna. Łatwo ją wychwycić z tłumu, tylko ten niby-dzik wygląda trochę jakby
miał wściekliznę, czy cuś...
Jak na ‘brałn ejla’ piwo pachnie zdecydowanie za słodko, a
za mało wyspiarsko. Słodkawy karmel, zahaczający o strefy toffi swoim ogromem
przykrywa piernikowo-tostowe klimaty oraz lekko opiekaną słodowość. Głęboko w
tle pałęta się niewielka nuta estrowa (ciemne winogrona, śliwki węgierki),
obsypana z lekka kostką słodkiej czekolady. Całość pachnie może nie do końca
stylowo, ale za to całkiem przyjemnie.
Wysycenie jest rzekłbym typowo polskie – wysokie, drobne i
lekko szczypiące i w żadnym wypadku nie przypomina wyspiarskiego browna.
W smaku piwo jest niebywale lekkie i stonowane. Słodycz jest
znikoma, zaś pierwszoplanową rolę sprawuje tutaj opiekana słodowość, trącająca
nieco tostami i skórką od chleba. Na drugim planie pojawia się lekki kwasek,
odrobina chmielu oraz łagodna, wręcz ukryta nuta karmelowa. Jest również
niewielka goryczka, która podobnie jak kwasek i słodycz nie wychyla się za bardzo
przed szereg. Dzięki temu spotykamy tu niemal idealny balans i równowagę.
Piwo jest mało treściwe i chyba bliżej mu do półwytrawnego
wywaru. Pełnia jest średnia, ale o żadnej wodnistości nie może być mowy.
Pijalność i sesyjność również bez zastrzeżeń.
Dzikie Ale to lekki i dość przyjemny trunek, który jednak
mało ma wspólnego z brytyjskim pierwowzorem, a nawet z innymi polskimi piwami w
tym stylu. Chyba najbardziej przypomina mi rozcieńczonego koźlaka, który
utracił swoją treściwość, pełnię oraz moc.
Pomysł bardzo dobry, ale trochę gorzej z wykonaniem. Piwo ma
potencjał, ale trzeba mu co nieco wyregulować zawory.
OCENA: 7/10
CENA: ok. 4ZŁ
PERŁA BROWARY LUBELSKIE
Komentarze
Prześlij komentarz