Przejdź do głównej zawartości

XVIII DEGUSTACJA PIW - PORTER BAŁTYCKI #2



Jeśli myśleliście, że temat degustacji piw przez Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego umarł, to byliście w sporym błędzie. Nasze degustacje wciąż trwają, tyle że ja już się ich organizacją nie zajmuję, a co za tym idzie zazwyczaj nie biorę w nich udziału i nie piszę z nich relacji na bloga. W połowie stycznia jednak udało mi się uczestniczyć w jednym z takich eventów. Byłem, degustowałem, mlaskałem, cykałem fotki – dzięki temu mam materiał na krótki wpisik z tego wydarzenia :)
Jak dobrze pamiętacie, portery bałtyckie degustowaliśmy już kiedyś, a był to dokładnie grudzień 2016 roku. Cóż jednak można było wziąć na warsztat w środku zimy? Zwłaszcza, że ze wszystkich mediów społecznościowych wciąż trąbili o trzeciej edycji Święta Porteru Bałtyckiego. Tak więc ponownie w ruch poszły nasze rodzime porterki, ale zapewniam Was, że tylko jedno piwo powtórzyło się względem poprzedniej degustacji. I to nie tak do końca, ale o szczegółach dowiecie się poniżej. Jak zawsze przy tego typu wpisach wpierw trochę informacji o stylu.


Porter Bałtycki

Porter Bałtycki – piwowarski skarb Polski, czy też ‘czarne złoto’ jak mawiają niektórzy. Jeden z dwóch (obok Grodziskiego) stylów piwa, z którego możemy być dumni w świecie. To ciemne, bardzo mocne, tęgie i złożone w smaku piwo warzone jest w wielu krajach basenu Morza Bałtyckiego (i nie tylko), ale największą renomą w piwnym środowisku cieszą się polskie portery. Świadczą o tym medale wielokrotnie zdobywane na największych międzynarodowych konkursach piwnych (European Beer Star, World Beer Cup).

Porter bałtycki na ziemiach polskich warzy się od drugiej połowy XIX wieku. Jego źródeł należy szukać w Anglii. To właśnie tam na początku XVIII wieku powstały dość mocne, ciemne i palone piwa zwane Porterami. Słowo porter oznacza tragarza, pracującego w porcie przy rozładunku i załadunku statków. To właśnie początkowo wśród tego typu robotników piwo to stało się niezwykle popularne. Stąd też wzięła się jego nazwa. Po pewnym czasie zaczęto warzyć jego mocniejszą wersję – Stout Porter, czyli tłumacząc na polski "mocny, tęgi porter", który pod koniec XVIII wieku cieszył się dużą popularnością nie tylko w Anglii, lecz także w Sankt Petersburgu na dworze carskim, gdzie sprowadziła go caryca Katarzyna Wielka. Niewiele później piwo to zyskało także uznanie wśród mieszczaństwa (tak właśnie narodził się protoplasta dzisiejszego RISa). Początkowo Stout Porter był do Imperium Rosyjskiego importowany, jednak import skończył się wraz z wprowadzeniem embarga na produkty z Wysp Brytyjskich na kontynent. Co jak podają źródła było następstwem wojen napoleońskich. W związku z tym w Europie Wschodniej szybko zaczęto szukać substytutu i warzyć piwo na wzór Stout Porteru. Angielski pierwowzór z czasem stawał się coraz słabszy, ale jego kontynentalne odpowiedniki wciąż pozostały trunkami o znacznej zawartości alkoholu i ekstraktu. Zmienił się też sposób produkcji - zamiast górnej fermentacji, stosowanej w Anglii, portery bałtyckie mniej więcej od początku XX wieku stały się w większości piwami fermentacji dolnej, czyli lagerami.



Parametry wg BJCP:
 - ekstrakt początkowy 14,7-22% (w Polsce przyjmuje się tą wartość w granicach 18-22%)
 - alkohol objętościowo 6,5-9,5% (w Polsce w granicach 8-9,5%)
 - goryczka 20-40 IBU

Aromat
W piwach tych spotyka się pokłady słodowej słodkości, często z nutami karmelowymi, toffi, orzechowymi, głęboko tostowymi i lukrecjowymi. Profil estrowy i alkoholowy jest umiarkowany. Pojawiają się aromaty przypominające suszone śliwki, rodzynki, wiśnie, czarne porzeczki, okazjonalnie też nuty wina porto. Prócz tego w porterach jest sporo cech ciemnych słodów takich jak głęboko czekoladowy, kawowy albo melasy, ale nigdy spalenizny. Aromatów chmielowych brak, podobnie jak kwaskowatości występującej w Stoutach.

Barwa
Piwo posiada klarowną barwę od ciemno miedzianego do nieprzejrzystego, ciemno brązowego koloru. Nigdy jednak nie powinno być zupełnie czarne.

Piana
Na piwie tworzy się lepka, długo utrzymująca się czapa koloru żółtobrązowego.

Smak
Tak jak w aromacie porter bałtycki posiada bogatą słodową słodkość wraz ze złożoną mieszaniną smaków: głębokiego słodu, estrów suszonych owoców oraz alkoholu. Ma umiarkowane i gładkie smaki palone jak w piwie Schwarzbier, które trochę zbliżają się do smaków spalenizny. Piwo jest bardzo treściwe i bardzo gładkie. Posiada czysty charakter lagerowy, brak w nim dwuacetylu. W pierwszej chwili piwo wydaje się słodkie, ale smaki ciemnych słodów szybko dominują i utrzymują się do finiszu, łagodnie zahaczając o rejony palonej kawy i lukrecji. Posmaki słodowe mogą być karmelowe, toffi, orzechowe lub melasy. W tle pojawiają się też delikatne posmaki czarnej porzeczki i innych ciemnych owoców. Smaki chmielowe, które pochodzą od lekko przyprawowych odmian chmielu (Lubelski albo Saaz), są w przedziale od braku do średnio niskich.

Goryczka
Jest średnio niska do średniej i wynika ze słodu oraz chmielu. Goryczka jest na tyle mocna, by tylko zapewnić odpowiedni balans.

Odczucie w ustach
Trunek posiada generalnie pełną treściwość i gładkość, wraz z dobrze dojrzałym ciepłem alkoholowym. Średnie do średnio wysokiego nagazowanie nadaje wrażenie jeszcze większej treściwości. Piwo nie powinno być jednak ciężkie na języku w wyniku nagazowania.


Podczas tej degustacji w szranki stanęło 11 polskich porterów bałtyckich. Tutaj muszę nadmienić, że Piotrek zrobił nam małego psikusa i dorzucił do degustacji liczącego sobie 3,5 roku portera z Okocimia! Tak więc było to jedyne piwo, które się powtórzyło z naszego spotkania sprzed ponad roku.
Z kronikarskiego obowiązku przypominam, że degustacja była anonimowa. Nie wiedzieliśmy jakie piwa pijemy, a próbki były oceniane zgodnie z wytycznymi PSPD, dotyczącymi konkursów piw domowych.

Oto uśrednione wyniki XVIII Degustacji Piw – Porter Bałtycki:

1.     Porter Bałtycki 22 (Browar Jana) – 34,2 pkt
2.      Porter Podbity Śliwką (Browar Jabłonowo) – 32,3
3.      Komes Porter Bałtycki Płatki Dębowe (Browar Fortuna) – 31,3
4.      Porter Bałtycki Metaxa BA (Browary Regionalne Wąsosz) – 30,2
5.      Baran z Jajem (Pracownia Piwa & Browar Podgórz) – 27,1
6.      „P” Imperial Porter (Bytów Browar Kaszubski & Browar Rockmill) – 26,5
7.      Jubileuszowe Porter (Browar Zamkowy Racibórz) – 25,3
8.      Porter Mocno Dojrzałe (Browar Okocim/Carlsberg Polska) – 23,9
9.      Captain Baltic BA Whiskey Edition (Pracownia Piwa) – 23,3
10.  Choinka Zakładowa (Browar Zakładowy) – 22,5
11.  Porter Warmiński z Wiśnią (Browar Kormoran) – 21,5


W imieniu swoim jak i Częstochowskiego Kręgu Lokalnego Bractwa Piwnego, gratuluję całej ekipie Browaru Jana, uwarzenia najlepszego w naszym teście porteru bałtyckiego :) Niby zwykły porter bez dodatków i bez leżakowania w drewnie, ale wystarczająco dobry, by zamieść konkurencję pod dywan.

Teraz jak zwykle muszę to wszystko jakoś podsumować, wyciągnąć wnioski oraz wypowiedzieć się co do zaskoczeń, a trochę ich było.
Pierwszym negatywnym zaskoczeniem jest niski poziom prezentowanych piw, wyraźnie niższy niż przy poprzedniej degustacji porterów. Nawet nasz zwycięzca z 34 punktami nikogo jakoś wybitnie nie wcisnął w fotel. Piłem to piwo całkiem niedawno – faktycznie smakowało mi, ale daleki byłem od piania z zachwytu.
Drugie miejsce dla Porteru Podbitego Śliwką z pewnością zaskoczeniem nie jest. Wielu porównuje go nawet poziomem ze słynnym Imperium Prunum, a niektórzy nawet twierdzą, że przewyższa on wyrób z Kormorana. Tak więc coś musi być na rzeczy. W ocenianym egzemplarzu majaczył subtelny sos sojowy, ale jak widać większości osób to nie przeszkadzało. A propos sosu sojowego, to występował on jeszcze w porterze z Bytowa oraz w porządnie wyleżakowanym Okocimiu. Tu już naprawdę było przegięcie! 3,5 roku zmieniło to piwo nie do poznania. Jeden z moich ulubionych porterów bałtyckich ułożył się w taki niefajny sposób i sosik sojowy w zasadzie przykrył całą resztę smaków i aromatów. Co dziwne, piłem już to piwo kilkukrotnie w podobnym, a nawet i starszym wieku i żadnego bulionu w nim nie było. Były za to przeogromne estry suszonych owoców. Jak widać nie każda warka starzeje się w ten sam sposób.


Ostatnie miejsce na pudle zajął Komes Porter Płatki Dębowe. Tu również zaskoczenia nie było. Jest to całkiem przyjemne piwo, fajnie złożone, pełne w smaku z lekko zaznaczonym drewnem w tle.
Swoistą nowością było porter bałtycki z Wąsosza leżakowany w beczce po destylacie Metaxa. Podstawką jest tutaj regularny ‘bałtyk’ z Wąsosza, a wersja barrel aged powstała w zasadzie specjalnie na tegoroczne Święto Porteru Bałtyckiego. Nie ma tego w butelkach, ale akurat było na kranie w Piwiarni, więc poszło do degustacji (na fotce stoi zwykła butelkowa wersja, tylko po to, aby nie było pustego miejsca). Trzeba tutaj nadmienić, że jest to pierwsze w Polsce piwo leżakowane w beczce po Metaxie! Szacun za pomysłowość :) Piłem to pierwszy raz i zapamiętałem tylko tyle, że było mocno owocowe, winne, kwaskowe z dominacją wiśniowych akcentów. 


Ciekawym piwem okazał się też Baran z Jajem od Pracowni Piwa i Podgórza. W sumie to bardzo wyraziste piwo, mocne, tęgie, gęste, bardzo palone, kawowe, bardzo gorzkie, charakterne i zadziorne. W dodatku mocno zalatujące amerykańskimi chmielami. Tyle tylko, że to wszystko nie jest w stylu…. Ja wiem, że to jest imperialna wersja, w dodatku jest to piwo górnej fermentacji, więc przyporządkowywanie go do porteru bałtyckiego jest rzeczą sporną. Jednak napis „baltic porter” do czegoś musi zobowiązywać. Wszystko byłoby fajnie gdybyśmy oceniali go jako RISa. Niestety za niestylowość dopiero piąta lokata :/
Drugim piwem od Pracowni była nowość – Captain Baltic, imperialny porter bałtycki leżakowany w beczce po Whiskey. Dlaczego piwo zajęło tak odległe miejsce? Piwo jest strasznie alkoholowe, wiśniowe, likierowe, gryzące i zupełnie nieułożone. Beczkę czuć, owszem, ale nie jestem pewien, czy przypadkiem nie rozwinęły się tam jakieś dzikusy…
Mocno zastanawiającym piwem jest także nowość - Jubileuszowy Porter z Raciborza i nie chodzi mi tu wcale o jego dość słaby poziom. Zastanawia mnie po prostu kwestia, czy aby nie jest to po prostu Raciborski Porter, tylko z inną etykietą? Jego produkcję zaprzestali jakiś czas temu, bo niby słabo się sprzedawał. Parametry są dosyć podobne, a przecież takie zabiegi to nie nowinka wśród polskich browarów…


Choinka Zakładowa, czyli porter świąteczny też jest piwem górnej fermentacji, więc teoretycznie nie powinno go być w naszym zestawieniu, ale wysokie parametry skłoniły Piotra do takiej, a nie innej decyzji. W rzeczy samej czuć użyte w nim przyprawy (ziarna kakaowca, wanilia, skórka pomarańczy), ale całość wyszła naprawdę mizernie. Niska pełnia, bezpłciowość, nijakość, zupełny brak charakteru. Tyle w temacie.
Ostatnie miejsce dla Porteru Warmińskiego z Wiśnią jest chyba największym szokiem dla każdego maniaka tego stylu piwa. No, bo jak to Kormoran mógł popełnić takie piwo?! Piłem je jakieś dwa tygodnie temu i owszem szału nie było, ale dałem uczciwą „siódemkę”. Natomiast zaledwie 21,5 pkt na 50 możliwych, to już naprawdę jest wielka porażka. Ja bynajmniej nie oceniłem go najniżej, ale jak wiadomo, przy tego typu imprezach liczy się średnia arytmetyczna. Zapamiętałem go jako jedno z bardziej palonych i kawowych piw z całej naszej degustacji. Szkoda, że inni tak po nim pojechali.

Jeśli ten tekst Ci się spodobał i nie chcesz, by w przyszłości ominęły Cię kolejne, ciekawe relacje z naszych degustacji – zapisz się do newslettera, dołącz mnie do swoich kręgów Google+ lub polub mój profil na fejsie ;>


Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

Okocim IPA z Mango i Pigwą

  Książęce IPA jest z nami od początku 2018 roku. Żywiec IPA dwa miesiące krócej. Okocim IPA natomiast dopiero od kilku dni. Jestem w ciężkim szoku, że to tak długo trwało. Z „wielkiej trójcy” koncernów to właśnie Carlsberg Polska miał i wciąż ma najsłabszą ofertę piwną. Przynajmniej dla beergeeka , tudzież szanującego się piwosza. W zasadzie oprócz niezłej pszenicy i dobrego portera, to wieje nudą jak cholera. Niby mieli kiedyś serię „Piwo Sezonowe”, czy „Kasztelan Specjały”, ale to trwało chwilę i poza koźlakiem i świątecznym nic bym nie polecił. No i mamy 2025 rok i oto w końcu - niemal na białym koniu - pojawia się IPA marki Okocim. Oczywiście z „wkładką” owocową, bo jakże to mieli zrobić uczciwą ipkę opartą tylko na chmielach? Przecież tego nikt by się chwycił ;> W składzie mamy sok z mango, z pigwy oraz z jabłek. Niestety na samym końcu składników znalazły się… aromaty! Jakże by inaczej. W sumie to nawet się nie zdziwiłem tym faktem. Z chmieli do kotła dali polską S...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada...

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymaw...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...