Porter Grodziski z przytupem wszedł na salony
jesienią zeszłego roku, wprawiając w niemałe osłupienie większość krajowych
piwoszy. No i rozpętało się piekło, czy jak mawia dzisiejsza młodzież – shitstorm. No bo jak to, porter
bałtycki na drożdżach górnej fermentacji?! Dżizysss…
Kto to słyszał? Jak tak można profanować ‘czarne złoto polskiego piwowarstwa’?
Ano można. Browar w Grodzisku Wielkopolskim wcale
nie jest pierwszy w tej kwestii i na pewno nie ostatni, ale ja nie o tym
chciałem Wam dzisiaj prawić.
W Grodzisku bardzo słusznie wykoncypowali, żeby
uwarzyć „unikalne połączenie dwóch legend polskiego piwowarstwa – piwa
grodziskiego i portera bałtyckiego”. Tak więc mamy tu prawilne porterowe ciało
19ºBlg i słód pszeniczny wędzony dymem dębowym, który jak wiemy jest
nieodzownym słodem przy produkcji Grodzisza. Oczywiście brzeczkę zaszczepiono
oryginalnymi drożdżami „grodziskimi”. Dokładnie tymi samymi, które stosuje się
przy produkcji piwa grodziskiego. Jako, że jest to porter dodano również słód
jęczmienny prażony. Tadaam! No i tym sposobem mamy górnofermentacyjnego
wędzonego portera bałtyckiego. Łot i cała historyja… Aha, bym zapomniał – na
dokładkę wrażeń w składzie mamy amerykański chmiel! :o
Otwieram i przelewam. Całkiem sympatycznie wygląda
to w szkle. Czarne i nieprzejrzyste to jak rasowy Stout. A pieni się jak głupie! Apetyczna i szalenie obfita beżowa
czapa sprawia przemiłe wrażenie. Jest mega puszysta, a jednocześnie zbita,
niebywale trwała i sztywna niczym koci ogon po najechaniu na niego tylnym kołem
naszego SUVa ;>
W smaku pychotka! Ciała może nie ma tu jakoś
strasznie dużo, ale trzeba pamiętać, że to waga lekka portera bałtyckiego.
Jest lekka paloność, jest także niewielka, acz zauważalna wędzonka typu
dymnego. Są ciemne słody, jest czekolada deserowa, kawa zbożowa, ciemne
pieczywo, a w oddali majaczy szczypta melasy, suszonej śliwki, lukrecji i
orzechów laskowych. Cóż za złożoność! Mniam, mniam. Naprawdę mi to bardzo
smakuje. Wysycenie jest stosunkowo wysokie, jak na ten styl, ale przymykam na
to oko, a nawet dwoje oczu (dwa oka?). Wiecie co jeszcze? Naprawdę czuję tu
również lekkie muśnięcie jankeskimi lupulinami. Daleko w tle pobrzmiewa taka bardzo
subtelna cytrusowość, która wnosi tu pewien powiew świeżości i kwaskowatości. Palono-chmielowa
goryczka jest raczej niezbyt mocna, ale za to bardzo szlachetna, krótka i
ułożona. W odpowiedni sposób równoważy słodowy kręgosłup, sprawiając że piwo
nie jest nazbyt słodkie. Alkohol został
tak świetnie tutaj wkomponowany, że dopiero po opróżnieniu połowy butelki
przypomniałem sobie ile to ma procent. Naprawdę praktycznie nic nie czuć.
Brawo!
W zapachu następuje kontynuacja tej dobrej passy.
Rączki same składają się do oklasków. Tu również jest wielowątkowo, bogato i
szalenie wyraziście - zapaszek czuć ze sporej odległości. Dominuje słodycz
suszonych owoców, karmelu i melasy nad prażonym słodem, kawą zbożową, mleczną
czekoladą i przyjemną orzechowością. Akcenty dymne jakby się nieco schowały i
tutaj trudniej je już wyłapać, ale jak się człek postara to da radę J
Generalnie w aromacie jest bardziej słodko niż w smaku, ale wciąż bardzo
przyjemnie. Tu alkohol również jest dobrze ukryty. Co jedynie delikatnie smyra
w nosek, wywołując konotacje z jakimś przyjemnym czekoladowym likierem.
Porter Grodziski to piwo niebywale złożone, pełne w
smaku, gładkie, treściwe, przez pierwsze chwile nieco słodkawe, ale sumarycznie
jest dobrze zbalansowane. Goryczka wyśmienicie wywiązuje się ze swej roli. Wędzonka
objawia się głównie w smaku, dając ciekawe i niezwykle pasujące połączenie
ciemnych słodów oraz dymu. Całość jest nad wyraz pijalna. Wchodzi to jak
przysłowiowa czeska desitka lub
pierwszy kielon na imprezie w akademiku.
Sumarycznie wyszło klawo. Chyba tak właśnie miało
być. Ja to kupuję :)
OCENA: 8/10
CENA: 6.99ZŁ (monopolowy)
ALK. 8,5%
TERMIN WAŻNOŚCI:19.04.2019
BROWAR W GRODZISKU WIELKOPOLSKIM
Komentarze
Prześlij komentarz