No i co? Jestem pierwszy?! Jestem, czy nie? ;p
Proszę, powiedzcie mi, czy jestem pierwszy? ;> Namber łan. Numero uno. Mam nadzieję, że nie po to tuż po robocie z
jęzorem na wierzchu gnałem do Tesco, by być drugi. Nie po to od trzech dni nie
śpię i zaliczam wszystkie całodobowe monopolki, by ktoś mnie uprzedził. Błagam
nie róbcie mi tego… ;)
No dobra, żarty na bok. Stało się coś, co można by
nazwać zaskakującym, czy nieoczekiwanym, choć z drugiej strony dla niektórych było
to wielce wyczekiwane wydarzenie (np. dla mnie). Lider piwnego rynku kraju
cebularzy dał ludowi nowofalowe piwo. Tak! Książęce IPA stało się faktem (rzecz
jasna w domyśle ma to być AIPA, bo są amerykańce na pokładzie). Zły, niedobry i
podły koncern wydał na świat cudowne dziecko piwnej rewolucji. Jego wielki
konkurent, czyli Grupa Żywiec zrobiła to już kilka lat temu (choć APA, to nie
to samo, co AIPA), ale oni zawsze jakoś szybciej reagowali na zmieniający się
rynek. Kompania Piwowarska natomiast w tym temacie może poszczycić się
refleksem co najwyżej leniwca. Dość powiedzieć, że dla prawdziwego beer geeka jedynym sensownym napitkiem
od KP jest Książęce Ciemne Łagodne, no może jeszcze Jasne Ryżowe, ale tu już
zależy od konkretnej warki.
Wstęp już mamy, no to teraz garść faktów. Fajnie, że
prócz magicznych trzech literek (IPA) pokuszono się o wyjaśnienie tego
skrótowca, bowiem dla jakichś 75% mieszkańców naszego kraju, te trzy literki
znaczą tyle, co oznaczenie JTS w silnikach Alfy Romeo. Druga rzecz – czy, aby
na pewno jest to IPA? 5,4% alko i 13ºBlg! Zaledwie! Panie toż to bardziej apka jest, czy tam Session IPA co najwyżej – powie mądry hop head. No widocznie kogoś w KP poniosło, ale nie czepiajmy się.
Większość i tak się nie pokapuje. Jedźmy dalej. Goryczka – 35 IBU. Mało panie.
Za mało, ale bardziej zabawne jest to, że w infografice zaznaczono trzy kropki goryczki
na trzy możliwe! Tak więc wg Kompanii bardziej goryczkowego piwa nie da się już
zrobić. A może sądzą, że bardziej gorzkie już nie istnieje? To jest naprawdę
żałosne. Już nawet śmiać mi nie chce.
Z bardziej optymistycznych rzeczy to oczywiście
chmiele: Citra, Mosaic, Cascade, Centennial, Azacca i Pekko. Teraz ja
powinienem się chyba wstydzić, bo o tym ostatnim to wcale, a wcale nie
słyszałem, a troszku kraftu przecież w
życiu liznąłem. Jest jeszcze w składzie jakiś chmiel goryczkowy, ale z
niewiadomych mi przyczyn postanowiono go nie ujawniać. Cóż, taki koncernowy
kaprys. Niby pełny skład, ale nie tak do końca. Spory plus natomiast za cenę (jedyne 3 złocisze!!!). Nie wiem, czy to tylko na początek na zachętę, czy tylko w tym "moim" Tesco, ale faktem jest, że spodziewałem się gdzieś bliżej piątaka, skoro taki Golden Ale kosztuje ponad 4 dukaty. Na koniec tego ględzenia
jeszcze zauważalny plusik za rozsądne podejście do temp. serwowania. 12-14ºC to
faktycznie dość prawilna temperatura przy tym stylu. Mogli na przykład
wyskoczyć z pięcioma, czy siedmioma stopniami, a wtedy to byłby już prawdziwy fakap.
Piwko jest przyjemnie złociste i oczywiście totalnie
klarowne (nie spodziewałem się innego obrotu sprawy). Pianka obfita, bielutka,
dość drobna i puszysta. W miarę długo się utrzymuje, ale krążkuje raczej
mizernie.
Pierwszy mój łyk i od razu wiem, że będzie spore rozczarowanie.
Piwo jest dziwnie mdłe, zupełnie jakby ktoś niezbyt dobrze kadź opłukał po myciu
detergentem. Czuć taką sztuczność, taką chemię, płyn do naczyń, czy coś w ten
deseń. A fuj! Goryczka jest obecna, troszkę zalegająca, ale oczywiście jak na
(zaledwie 35 IBU) przystało nie wywraca ozora na lewą stronę. Sprawia takie
dziwne mydlano-ziołowe wrażenie. No ogólnie jest mało sympatyczna. W nowym
Książęcym dominuje słodowość, z mokrym zbożem i biszkoptem na czele. Cytrusów jest
tyle co kot napłakał, albo i jeszcze mniej. Owoce tropikalne można sobie
wsadzić… wiecie gdzie. No dobra, są tu jakieś estry, coś jakby czerwone owoce,
ale na pewno to nie są te klimaty, które kojarzone są z piwami rzemieślniczymi.
Są za to zioła, liście tytoniu, pewna doza ziemistości, kwiatów i DMSu. Tak,
niestety to ponura prawda. Wysycenie jak to w koncerniakach musi być wysokie i
takie właśnie jest. Ogólnie syf, kiła i mogiła, a do ipy daleko temu piwu jak mnie do Sportowca Roku.
Teraz wąchamy ten wynalazek. Orzesz ty w mordę jeża
kopany! Gdy piwo było jeszcze zimne (przyznam, że schłodziłem trochę poniżej
wskazanej temperatury), to jakoś to jeszcze wyglądało. Ale teraz, to ja już nie
mam pytań. DMS wali po nosie, aż płakać się chce. Gotowane warzywa, seler,
kalafior, do tego cebulka, szczypiorek i takie tam specjały. Jednym słowem szlag ipę trafił. Daleko w tle niby majaczy jakiś
owoc, może nawet cytrusowy, ale koło ipy,
czy apy to to nawet nie stało! Jest
też oczywiście nutka kwiatów, ziół, igieł sosnowych (!) i słodowość. Mdła
słodowość żeby było ciekawiej ;p W tle natomiast dla odmiany majaczy subtelna
perfumowość. Taki oto specjał zgotowała nam nasza kochana Kompania Piwowarska.
Piwo ma umiarkowaną pełnię smaku. Jest ani to
wytrawne, ani też zbytnio treściowe, ale do balansu raczej bym się nie
przyczepił (to w sumie chyba największa zaleta tego piwa). Tak się zastanawiam
nad innymi pozytywami i naprawdę ciężko jest mi coś tu wskazać. Może te iglaki,
może wysycenie, choć dla fanów kraftu
będzie pewnie za wysokie. Nie ma tu ani rześkości, ani konkretnej goryczki, ani
cytrusów, że już nie wspomnę o żywicy, czy tropikach. No kurwa ono jest takie
sztuczne, jakby zrobili je na syntetycznych zamiennikach słodu oraz chmielu. Te
jankeskie chmiele w składzie to są chyba tylko od parady, albo wrzucili po
jednej szyszce na miliun hektolitrów
piwa. Co ja pierdzielę, jakiej szyszce? Przecież tu jest jakiś wyciąg z
chmielu, nawet napisali na krawatce. Nie znam, ale kojarzę za to z jakiejś
reklamy wyciąg z fiuta… ;>
Cholernie słabe i pełne wad piwo. DMS zabił je na
amen, do tego dochodzi ta mdła słodowość i równie mdła goryczka. Już bliżej
temu do angielskiej ipy, ale nawet
wtedy byłaby kaplica. No naprawdę nie tego się spodziewałem. To już Żywiec APA,
przy tym wynalazku wydaje się istną ambrozją. Nie polecam, przynajmniej w
obecnej formie. Omijać kurna szerokim łukiem. Takim na dwa kilometry!
OCENA: 3/10
CENA: 2.99ZŁ (Tesco)
ALK. 5,4%
TERMIN WAŻNOŚCI: 18.07.2018
KOMPANIA PIWOWARSKA
:(
OdpowiedzUsuńNo i KL zaorała kraft! Tak - zaorała! Teraz milion tzw. Januszy piwnych w kraju będzie przekonanych że te IPY, SRIPY co to pałętają się po sklepie po jakiś chorych cenach to jakieś popłuczyny a nie pożądane piwko jak ten Żeberek!
OdpowiedzUsuńA już miałem kupić i sam próbować, no ale jak piwo jest zwyczajnie w świecie wadliwe to szkoda czasu i tych paru dukatów na warzywa w płynie.
OdpowiedzUsuńKolejny Janusz kraftu jedzie po dobrym piwie. Posłuchaj se swojego guru Kopyry to może zmienisz zdanie i ocenę. Tak tak wszyscy w Polsce chcą pić piwa po 80 ibu i 10pln po których mordę wykrzywia. Ale taaki dobry Kraft a KP zleeee. Szkoda że kupujecie po 1 krafcie na tydzień bo na więcej Was nie stać a zresztą po 2 mielibyscie sraczke od dzikich drozdzy. A KP jedzie z 1,3 miliarda litrów rocznie...
OdpowiedzUsuń1.Nie zmieniam zdania na podstawie czyjejś opinii.
Usuń2.Kopyra nie jest moim guru.
3.Co mają tu do rzeczy moce produkcyjne KP??
4.Piłeś z tej dokładnie warki, że wiesz że jest dobre?
"Szkoda że kupujecie po 1 krafcie na tydzień bo na więcej Was nie stać a zresztą po 2 mielibyscie sraczke od dzikich drozdzy." - dobre :)
UsuńKtoś tu ma coś ze smakiem bo mi smakuje IPAKsiążęce
OdpowiedzUsuń