Jubileuszowe Porter to
jedna z zeszłorocznych nowości Browaru Zamkowego Racibórz, który z okazji
450-lecia browaru wydał na świat kilka piw pod tym szyldem właśnie. Porter
ujrzał światło dzienne jako ostatni (grudzień 2017), ale w przeciwieństwie do
pozostałych piw Jubileuszowych budzi on spore kontrowersje.
Przypomnijmy – w
grudniu 2014 do sklepów trafia Raciborski Porter (21,9ºBlg, 8,9% alko). Jakieś
dwa lata później browar zaprzestaje jego produkcji, ponoć z powodu słabego
popytu. Nadchodzi grudzień 2017 roku, a z Raciborskiego browaru znowu do
hurtowni wyjeżdża porter bałtycki, tyle że w ramach serii piw Jubileuszowe.
Piwo to ma bardzo podobną zawartość alkoholu (9,2%), ale o jego ekstrakcie nie
raczyli już poinformować. Czy to przypadek? Czy to są dwa różne piwa, czy może jednak
to samo pod inną etykietą? No właśnie. Żonglowanie etykietami to istniejący
proceder, który został już wytknięty nie jednemu browarowi. Być może jest to
identyczna sytuacja jak z Black Bossem i Porterem Witnickim? Albo jak z
Lwówkiem Porterem i piwem Złoty Pociąg lub z dwoma porterami z Browaru Staropolskiego? Jeśli macie swoje rozkminy na ten temat,
to zapraszam do komentowania :)
Otwieram i przelewam.
Piwo jest w zasadzie czarne, choć może to być „zasługa” szerokiego szkła.
Nalewa się z wściekle syczącą pianą, która znika równie szybko jak się pojawia.
Piana pęka i zawzięcie redukuje się, wywołując słuszne skojarzenia z colą.
W smaku jest bardzo
łagodnie, dosyć słodkawo z niezbyt dużą jak na portera pełnią smaku (w Raciborskim
Porterze było podobnie). Jest sporo mlecznej czekolady, sporo rozpuszczalnego
kakao, mnóstwo karmelu oraz opiekanego słodu, który sprawia bardzo miłe
wrażenie. Paloności nie ma tu w zasadzie wcale, podobnie jak typowo kawowych
klimatów. Pojawiają się za to nieznaczne nuty kawy zbożowej, chyba nawet
lukrecji i melasy. Suszone owoce majaczą głęboko w tle, tuż na granicy mojej
percepcji. Wskazałbym nieśmiało na rodzynki, daktyle oraz figi. Dzięki
niewielkiej goryczce, całość wypada dosyć słodko, ale bez wątpienia jest to
porter bałtycki. Alkohol znakomicie ukryty, praktycznie zapominamy ile to ma
procent (zupełnie jak w Raciborskim). Dobre, smaczne, ale bez fajerwerków.
W zapachu też jest
nieźle, wciąż słodkawo, wciąż porterowo, ale nie zaskakująco. W aromacie mamy
fajny miks mlecznej czekolady, słodkiego kakałka, opiekanej słodowości i
przyjemnych dla nosa suszonych owoców. Tłem natomiast sunie odrobina lukrecji,
melasy, karmelu, pieczywa razowego i całkiem przyjemnej orzechowości. To
naprawdę całkiem fajne połączenie. Piwo pachnie słodko i z pewnością będzie się
podobać. No chyba, że jesteś fanem zadziorności, paloności, ostrości i
pierdolnięcia. W każdym bądź razie złożoności nie można mu odmówić, a to
niewątpliwy plus. Kolejna zaleta to alkohol, którego nie czuć absolutnie wcale!
Szok i niedowierzanie. Naprawdę porządnie wyleżakowali to piwo :)
Jubileuszowe Porter to
piwo o przeciętnej pełni smaku, które w żaden sposób nie jest odkrywcze, ale
pewnych zalet nie sposób tu nie zauważyć. Jest napitkiem słodkawym, gładkim,
bardzo treściwym, wyraźnie wielowątkowym, bardzo dobrze ułożonym, harmonijnym i
nader łagodnym. Balans natomiast trochę kuleje, bo chwilami naprawdę robi się
zbyt słodko i zaklejająco. Choć sumarycznie pije się to dosyć szybko i gładko, co
finalnie może okazać się zdradliwe. Bo w czerep wchodzi jak każdy inny porter
bałtycki…
Mając na uwadze, że
dosyć dobrze pamiętam cechy Raciborskiego Porteru, stwierdzam że chyba
faktycznie coś jest na rzeczy i wielce prawdopodobne, że mam przed sobą to samo
piwo pod inna marką. Cóż, życie…
OCENA: 7/10
CENA: ok 7.50ZŁ
ALK. 9,2%
TERMIN WAŻNOŚCI:
13.06.2018
BROWAR ZAMKOWY RACIBÓRZ
Komentarze
Prześlij komentarz