Prolog:
Dziś
tak na szybko, na hejnał sięgam po Pszenicznego Blonda z Browaru Maryensztadt.
O
co kaman: Jest to edycja limitowana tego piwa – z dodatkiem
rabarbaru i truskawek! Wiecie, że kupując myślałem, iż to będzie zwykły Weizen?
Wdzianko:
Przy
sztucznym i do tego raczej mizernym świetle, ciężko powiedzieć jaki to kolor.
Na pewno piwo jest cholernie mętne, wręcz zawiesiste. Piana okropelnie grubo
pęcherzykowa. Pęka głośniej i znika szybciej niż u jakiejś Pepsi, czy innej
Coca-Coli!
Kichawa
mówi: Czuję mocno przejrzałego banana, słód pszeniczny
oraz sporo słodkich biszkoptów. Na drugim planie majaczy odrobina goździka i
rabarbaru. Truskawek brak. W tle mamy natomiast całkiem sporo stęchlizny i
spleśniałych owoców. Krasna jędza! Ledwo można to wąchać. Obrzydlistwo!
Jadaczka
mówi: Piwo z pewnością jest stęchłe, skisłe, nadpsute. Owszem,
jest pszeniczna baza, są też cienie truskawek i kwaskowy rabarbar, ale nad
całością pieczę sprawuje ten wysoce nieprzyjemny pleśniowo-stęchły sznyt. Fuj!
Coś jakby spleśniałe owoce i/lub warzywa. W zasadzie tego nie da się pić :/
Komu
mogę polecić: Tylko jednej osobie – Pani M. :>
Epilog:
Cóż,
piwo jest jeszcze „w dacie”, ale widać wyraźnie, że nie przetrwało próby czasu.
Poszło w kanał ku wątpliwej uciesze pracowników Miejskiej Oczyszczalni Ścieków.
OCENA:
2/10
CENA:
5.99ZŁ (Netto)
ALK.
4,8%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 15.03.2018
BROWAR
MARYENSZTADT
Komentarze
Prześlij komentarz