Z wielkim trudem i dwuetapowo, ale w końcu udało się
przeprowadzić jubileuszową, bo już XX Degustację Piw Bractwa Piwnego!!! :D Było
ciężko, było mozolnie, była moja rezygnacja z organizowania tychże degustacji,
ale częstochowskie Bractwo Piwne się nie poddało. Piwu cześć!
Poprzednim razem piwni zapaleńcy z Częstochowskiego
Kręgu Lokalnego Bractwa Piwnego brali na warsztat szalenie popularne ostatnio Vermonty. Mnie wtedy nie było, stąd i
brak relacji z tego wydarzenia. Pojawiłem się jednak na XX Degustacji Piw, a
przynajmniej na jej pierwszej części, bo jak pisałem wyżej degustacja została
rozłożona na dwa etapy.
Jak już wiecie ostatnio w ruch poszły piwa bezalkoholowe i niskoalkoholowe
(do 2%) ze sporą przewagą tej pierwszej grupy. Od jakichś kilkunastu miesięcy
bezalkusy są swoistym fenomenem w polskiej branży piwowarskiej. I nie jest to
bynajmniej moda tylko wśród rzemieślników. Browary regionalne i koncerny także
chcą mieć udział w tym torcie. Nagle niemal każdy polski browar zapragnął mieć
w swojej ofercie jakiegoś cienkusza, bądź typowe piwo bezalkoholowe (wg
polskiego prawa takie piwo nie może przekroczyć zawartości alkoholu 0,5% obj.).
Liderem w tym wyścigu zdaje się być Browar Na Jurze. W naszej degustacji aż
pięć piw pochodziło z tejże warzelni! Co ciekawe piwa bez procentów docierają
na nasz rynek również zza granicy. Tak więc rzeczywiście coś musi być na rzeczy.
Nie jest to chyba zatem jakaś chwilowa moda, a raczej długofalowy trend. No,
ale o tym to przekonamy się dopiero za kilka lat… Osobiście nie jest jakimś
wielkim zwolennikiem tzw. „chudzielców”, ale ostatnimi czasy coraz bardziej się
do nich przekonuję. Zresztą w najbliższym czasie będzie to miało swoje
potwierdzenie na blogu. Bądźcie czujni ;)
W jubileuszowej degustacji wzięło udział 15 piw, z
czego trzy sztuki pochodziły od naszych południowych sąsiadów. Sześć piw nie
zaliczało się do grona bezalkoholowych, ponieważ zawierały więcej niż
dopuszczalne 0,5% alkoholu. No, ale ze względu, że to nie żaden konkurs piwny,
lecz bardziej zabawa, postanowiliśmy włączyć je do naszego panelu. Niby zabawa,
ale próbki były oczywiście oceniane zgodnie z wytycznymi PSPD, dotyczącymi
konkursów piw domowych. Jak zawsze, tak i tym razem nie wiedzieliśmy jakie piwa
degustujemy. Wszystko więc traktujemy bardzo poważnie.
Oto wyniki XX Degustacji Piw – Piwo bezalkoholowe/niskoalkoholowe:
1.
Mad
Driver IPA z Rooibosem (Studio Brewing) – 37,3 pkt
2. Kwas Pruski Light (Browar Na Jurze) – 32,5
3. 1na 100 (Browar Kormoran) – 30,8
4. 1na 100 Pigwowiec i Miód (Browar Kormoran) 30,1
5. Ale
Meksyk (Browar Na Jurze) – 29,1
6. Motocyklowe
(Browar Na Jurze) – 27,8
7. Mad
Driver Vermont IPA (Studio Brewing) – 27,6
7. Kocham
Truskawkę (Browar Na Jurze) – 27,6
9
Wąsosz Weizen AIPA (Browar Wąsosz) –
26,1
10. Wąsosz Rye AIPA (Browar Wąsosz) – 24,3
11. Cienki
Bolek (Browar Na Jurze) – 24.0
12. Primator
Nealko (Primator-Náchod) – 21.0
13. Rohozec
Nealko (Pivovar Rohozec) – 20.0
14. Miłosław Bezalkoholowe IPA (Browar Fortuna) – 16,8
15. Litovel
Černý Citron Nealko (Pivovar Litovel) – 16,3
Jak zwykle w takiej sytuacji pokuszę się teraz o
swój komentarz. Na początek muszę gorąco pogratulować projektowi Studio Brewing
za zajęcie pierwszego miejsca w XX Degustacji Piw Bractwa Piwnego! Za tym
tajemniczym szyldem stoi Henry Shelonzek oraz Remigiusz Staroń. Tak się składa,
że tego drugiego pana (właściciela Absurdalna w Katowicach) miałem okazję
poznać osobiście. Marka Mad Driver to obecnie cztery różne piwa, warzone z tego
co mi wiadomo w Browarze Na Jurze. A propos browaru z Zawiercia – trzy na sześć
czołowych miejsc zostało obsadzone ich piwami. Tak więc wielki szacun! W sumie
to nawet cztery licząc zwycięzcę, ale to przecież wyrób kontraktowy. Albo powiem
to jeszcze inaczej – z ośmiu najlepszych piw naszej degustacji tylko dwa
zostały uwarzone poza Browarem Na Jurze! To robi wrażenie prawda?
Wielkie brawa należą się także Kormoranowi. Ich dwie
wersje 1 na 100 nie zawiodły, również plasując się w czołówce tego zestawienia.
Z tych wszystkich pozycji piłem tylko dwa piwa, ale w ciemno stawiałem pierwszą
wersję 1 na 100 na podium. Jak widać nie pomyliłem się. Ogromnym natomiast
zaskoczeniem in minus jest
przedostatnie miejsce Miłosławia. Dwa razy miałem z nim do czynienia i dwa razy
smakował mi ten napitek bardzo dobrze. Oczywiście podczas degustacji niemal
wszyscy go rozpoznali, bo jest to piwo fest zdominowane przez earl greya. Byłem w głębokim szoku, że
piwna gawiedź z Bractwa tak to piwo zbeształa. Gro osób zaczęło doszukiwać się
w nim jakichś wziętych z dupy wad. Ja nic takiego nie wyczułem, ale co ja tam
się znam….
Solidne manto dostało się również czeskim
bezalkusom. Nie mam pojęcia czy słusznie, czy nie, ale faktem jest, że
wszystkie trzy w zasadzie zamykają stawkę. Widocznie coś jest na rzeczy. Podejrzewam
po prostu, że to są zwykłe jasne lagery i nie miały one szans w starciu z
polskimi napitkami naszpikowanymi różnymi dodatkami i/lub nachmielonymi nową
falą. Polska rules! ;D
Jeśli
ten tekst Ci się spodobał i nie chcesz, by w przyszłości ominęły Cię kolejne,
ciekawe relacje z naszych degustacji – zapisz się do newslettera, dołącz mnie
do swoich kręgów Google+ lub polub mój profil na fejsie ;>
Zobacz także:
Komentarze
Prześlij komentarz